Tuż przed północą druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobrzykowie zostali wezwani do płonącej łodzi, która dryfowała środkiem Wisły. Okazało się, że łódź jest kradziona.
Wszystko działo się w nocy we wtorek 25 czerwca. Po przyjęciu zgłoszenia do akcji natychmiast ruszyły dwa zastępy.
- Jeden zastęp z quadem udał się na rozpoznanie płonącej łodzi, drugi z łodzią udał się w miejsce wodowania i ruszył do akcji poszukiwawczej na wodzie. Działania były utrudnione ze względu na nocną porę i niski stan wody - relacjonują. - Sprawdziliśmy czy w pobliżu nie ma osób poszkodowanych, ale na szczęście nikt nie został ranny. Okazało się, że było to celowe podpalenie, gdyż w środku łodzi znajdowała się opona, którą nieznana osoba podpaliła.
Strażacy ugasili pożar i odholowali łódź do brzegu, a sprawę przekazali policji. Funkcjonariusze ustalili, że łódź została skradziona w Nowym Wiączeminie (gm. Słubice).
- Policjanci pracują nad zatrzymaniem osoby, która dokonała tego czynu - mówi sierż. szt. Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji.