Prezes Orlenu Wojciech Jasiński wraz z grupką dzieci nacisnął przycisk i Płockie Ogrody Światła rozbłysły na placu Narutowicza. Tłumy płocczan podziwiały wielobarwne baśniowe figury, spacerując i robiąc zdjęcia. Nie zabrakło św. Mikołaja, reniferów, elfów i występów muzycznych.
Na otwarciu Ogrodów Światła pojawiło się wielu płocczan, głównie rodzin z dziećmi. Sznurek samochodów pojawił się już na ul. Warszawskiej, a im bliżej pl. Narutowicza, tym malała szansa na zaparkowanie. Ścisk był wszędzie, ustawiały się kolejki. Spora część osób sądziła, że ta impreza jest jednorazowa. - A pani wie, czy to tylko dzisiaj - pytała nas mama z dzieckiem. Później stwierdziła, że pomysł dobry, gdyby jeszcze Orlen zrobił coś dla poprawy zdrowia płocczan, to byłoby dobrze.
Z myślą o najmłodszych przygotowano namioty. Święty Mikołaj na swoim tronie wysłuchiwał dziecięcych marzeń o prezentach, dwa żywe renifery pozowały do zdjęć, można było wrzucić list do specjalnej skrzynki na korespondencję zaadresowaną do Świętego Mikołaja, skrzaty i śnieżynki częstowały gorącą czekoladą (oczywiście wszystko w kubkach z logiem). Każdy mógł również własnoręcznie udekorować bombki i inne ozdoby choinkowe i zabrać je ze sobą do domu. Przygotowano także kule do zabawy w sztucznym śniegu. A na scenie były konkursy z nagrodami i występ Chóru Gospel Piotra Pawlickiego znanego m.in. z programu telewizyjnego „Mam Talent”.
- Ogrody światła przygotowaliśmy z myślą o najmłodszych, ale liczymy, że staną się w zimowe wieczory pełnym magii miejscem spotkań dla wszystkich płocczan – mówił prezes Orlenu Wojciech Jasiński. – Jesteśmy firmą płocką i zależy nam, żeby w centrum naszego miasta zapanowała prawdziwie świąteczno-noworoczna atmosfera - dodawał.
W sobotni wieczór płatki śniegu wirowały na budynku sądu, a logo Orlenu wyświetlono na budynku Biblioteki im. Zielińskich, która ma teraz duże kłopoty z utrzymaniem (ustawiono również na placu napisy "Orlen dla Płocka"). Same ogrody światła zajęły centralną część placu Narutowicza. W zasadzie jest to jeden ogród składający się z licznych, podświetlanych figur, przy których płocczanie chętnie robili sobie zdjęcia telefonami komórkowymi. Spacerować możemy tam codziennie od zmroku do późnych godzin wieczornych niczym po labiryncie z Alicji w Krainie Czarów. Dekoracje będą zdobić plac do połowy stycznia.
Zobaczcie zdjęcia z otwarcia: