Nie macie pomysłu, gdzie się wybrać na niedzielny spacer? Od soboty Płockie Ogrody Światła przyciągają mnóstwem światełek na instalacjach przywołujących na myśl Boże Narodzenie sprzed 100 lat.
W rozświetlonych ramach strzeżonych przez żołnierzyków dojrzycie kałamarz na stosie książek, nieco dalej prezenty z nakręcaną myszką, zaprzęg konny, konik na biegunach, samochodzik, dziecięce postacie, misia, a nawet szkolne ławki z wypisanym na tablicy zdaniem z elementarza "Ala ma kota", na widok którego wiele osób po prostu się uśmiechnie. Do tego długa alejka z biało-czerwonymi barwami, a na końcu kotylion. W jednym miejscu oddano dziecięcy świat w 1918 r.,- pierwsze Boże Narodzenie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i zarazem wyjątkowy moment w historii Polski. Dziś możemy sobie tylko o tym posłuchać lub przeczytać, o co zresztą również zadbano. Gościom Płockich Ogrodów Światła rozdano "Ilustrowany Kurjer Płocki", a w nim relacja o tym, jak wyglądały pierwsze miesiące wolności, pierwsze wybory, wizyta marszałka Józefa Piłsudskiego w Płocku, co czytali płocczanie, co da Nowy Rok, a nawet jakie były najstosowniejsze upominki na Gwiazdkę (a także gdzie dostępne). Nie da się ukryć, że pomysł przypomina ten z Jarmarku Tumskiego. W tym przypadku teksty i konsultacje historyczne powierzono dr Grzegorzowi Gołębiewskiemu (autorowi książki "Płock 1920. Dni krwi i chwały"). To zresztą nie jedyny akcent nawiązujący do historii Płocka. Tuż przy scenie wyświetlano fotografie miasta znanego i w sumie nieznanego, bo jakże różniącego się od tego, co jest bliskie współczesnym mieszkańcom. Ponadto po rozświetleniu ogrodów i przemarszu orkiestry, zabrzmiała nastrojowa muzyka z dwudziestolecia międzywojennego. Co bardziej zainteresowani historią Polski, mogli doczytać ciekawostki na wystawie "Ojcowie Niepodległości" w sąsiedztwie Odwachu.
Sobotni piknik rozpoczął się już o godz. 14.00 na pl. Narutowicza (z górującą na nim ładną choinką), bowiem rozświetlenie iluminacji było punktem kulminacyjnym. O wiele wcześniej uciechę mieli najmłodsi płocczanie, a nawet mogli być nieco zdziwieni na widok Świętego Mikołaja. Dlaczego? Warto pamiętać, że święty Mikołaj żył na przełomie III i IV w., był biskupem Miry (teren dzisiejszej Turcji), który wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Ten, który pojawił się w sobotę, bynajmniej nie miał na sobie biało-czerwonego stroju i czapki z pomponem. A mimo to nie brakowało chętnych, by zrobić sobie z nim zdjęcie. Najmłodsi uczestnicy pikniku mieli o wiele więcej możliwości - malowano im twarze, robili kotyliony, ozdoby choinkowe, nawet takie z miniaturową choinką w słoiku. Częstowano się bigosem i innymi smakołykami, w tym watą cukrową i gorącą czekoladą. Zaprezentowano gry podwórkowe i planszowe, które w 1918 r. kreowały dziecięcy świat równie mocno, co dzisiejsze gry komputerowe i smartfony z dostępem do internetu. W zagrodach czekały zwierzęta. Reasumując, było jak przyjemnie spędzić czas z całą rodziną. A ileż zdjęć wykonano przy poszczególnych figurkach...
Atrakcje na Wzgórzu Tumskim, których sponsorem jest PKN Orlen, będą dostępne po zmroku aż do 6 stycznia. To już trzeci raz, kiedy Płockie Ogrody Światła są rozstawiane w grudniu przed świętami Bożego Narodzenia. Tegoroczna iluminacja powstała na wyłączne zamówienie koncernu.