Coraz więcej samorządów wprowadza swoiste benefity dla swoich mieszkańców. Płock od 1 września 2020 roku także ma swoją Płocką Kartę Mieszkańca, która daje sporo korzyści. Dzięki Płockarcie można m.in. korzystać z 30-minutowego darmowego parkowania w płatnej strefie czy kupować tańsze bilety w Komunikacji Miejskiej.
1 września zmienił się także cennik biletów miejskiego przewoźnika. Użytkownicy Płockarty otrzymali tu zniżkę - w aplikacji można kupić bilet 30-dniowy na wszystkie dni tygodnia z 14-złotowym rabatem (96 zł zamiast 110 zł, przed podwyżką 90 zł). Mimo iż smartfon jest przedmiotem powszechnego użytku, nietrudno wciąż znaleźć osoby, które preferują tradycyjne telefony i są z programu wykluczeni.
- Z samego założenia Płocka Karta Mieszkańcą jest aplikacją i portalem. To kolejny krok w kierunku "smartcity". Dlatego przy założeniach projektowania zapadła decyzja, że będą to tylko aplikacja i portal. Do tej pory funkcjonowały dwa programy: Płockiej Karty Familijnej 3+ i Płockiej Karty Seniora. To plastikowe karty i wspólnie z miastem zadecydowaliśmy, że one nadal będą funkcjonowały. Ich posiadacze mogą z nich korzystać, w ograniczonym zakresie lub mieć aplikację i korzystać z naszej pełnej oferty - mówi Kinga Wochowska, rzeczniczka prasowa Komunikacji Miejskiej.
Jak tłumaczy Wochowska, w Płockarcie są umieszczone chociażby rozkłady jazdy i to jedyna możliwość przekazania ich pasażerom. Są tu też informacje o wydarzeniach czy koncertach. Co jednak z płocczanami, którzy po prostu chcieliby skorzystać ze zniżki, chociażby na bilet miesięczny?
- Nie ukrywamy, że bilet miesięczny jest tańszy o 14 złotych, bo jest biletem elektronicznym. Nie wymaga od nas dodatkowej obsługi - mieszkaniec kupuje go sam, przez aplikację w smartfonie. Stąd tak duża zniżka - wyjaśnia Wochowska.
Bilet miesięczny można kupić w biletomacie lub w punkcie sprzedaży Komunikacji Miejskiej i znów wszystko rozbija się o pieniądze. Obsługa biletomatu też kosztuje - urządzenie jest codziennie serwisowane. W spółce jest do tego nawet specjalny dział.
- Każdego dnia ktoś musi podjechać, sprawdzić czy wszystko jest okej, doładować banknoty, monety. Mamy czasami sygnały, że biletomat się zawisił albo został uszkodzony fizycznie. To samo można powiedzieć o biletomatach w autobusach. Wydawać by się mogło, że to urządzenia bezkosztowe, ale tak nie jest - nie ukrywa rzeczniczka KM.
Krótko mówiąc, bilety elektroniczne mogą być tańsze, bo ich obsługa jest tańsza. Odpadają koszty ludzkie, obsługa punktu czy koszty serwisowania.
Komentarze (0)