reklama

Płocka Solidarność nagle bez szefa

Opublikowano:
Autor:

Płocka Solidarność nagle bez szefa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNowe władze płockiej Solidarności wybrano pod koniec czerwca. Przewodniczącym na kolejną kadencję został Wojciech Kępczyński. Ale nie na długo…

Nowe władze płockiej Solidarności wybrano pod koniec czerwca. Przewodniczącym na kolejną kadencję został Wojciech Kępczyński. Ale nie na długo…

Władze regionu wybierane są raz na cztery lata podczas Walnego Zebrania Delegatów Regionu Płockiego NSZZ „Solidarność”. Od 2003 roku płockiej Solidarności przewodniczył Wojciech Kępczyński i to on miał największe szanse na kolejną kadencję, choć w szranki stanęło poza nim dwóch działaczy - Andrzej Burnat i Jerzy Obrębski. Tak się stało - pod koniec czerwca, walne, w którym wzięło udział ponad 100 delegatów z Płocka, Gostynia, Sierpca i Płońska wybrało go na przewodniczącego związku na kadencję 2014- 2018 r. 

Ale niedługo trwała obecna kadencja szefa płockich struktur NSZZ „Solidarność”. Jak się dowiedzieliśmy, Wojciech Kępczyński nie jest już szefem płockiej „S”. Dlaczego?

Płocka Solidarność nabrała wody w usta. - Na posiedzeniu, które odbyło się w dniach 27- 28 sierpnia, Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” stwierdziła wygaśnięcie mandatu Wojciecha Kępczyńskiego jako członka Komisji Krajowej enigmatycznie wyjaśnia Stanisław Szkopek, zastępca przewodniczącego Regionu Płockiego. W najbliższym czasie zarząd Regionu Płockiego przyjmie ten fakt  do wiadomości i zgodnie z kompetencjami, podejmie decyzję o terminie zwołania walnego zebrania Delegatów, podczas którego nastąpi wybór nowego przewodniczącego Regionu.

Dlaczego zatem wygaszono mandat? - Ze względów proceduralnych - ucina Stanisław Szkopek. Po dwóch miesiącach, gdy walne wybrało Kępczyńskiego na przewodniczącego, nastąpiły nowe okoliczności, które zdecydowały o wygaśnięciu jego mandatu.

Jak sprawdziliśmy w statucie, przyczyn może być kilka - np. gdy ktoś łamie obowiązujące zakazy i ograniczenia organizacji choćby te dotyczące łączenia funkcji związkowych z określonymi stanowiskami - w zakładzie pracy, w polityce, samorządzie itp.  Ale - jak udało się nam dowiedzieć - nie o to chodziło w przypadku Wojciecha Kępczyńskiego.

Jak zatem było? - Nie udzielam wywiadów na ten temat - ucina sam zainteresowany, czyli Wojciech Kępczyński. - Wszystko się kiedyś kończy. Przez te wszystkie lata nie nabroiłem tak bardzo, a to, co przepracowałem, niech dalej służy Solidarności. Niech broni tych wszystkich ludzi, którzy do niej wstąpili.

Do czasu wyłonienia nowego szefa regionu, Solidarności przewodniczy prezydium zarządu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE