– Siema Płock – wykrzyczano w niedzielny wieczór. Tuż po godz. 20.00 ul. Tumska nie tylko pokryła się czerwonymi balonami w kształcie serc, ale wręcz rozbłysła od zimnych ogni trzymanych przez ludzi, którzy stanęli „Murem za Owsiakiem”.
W jednym roku dwa Światełka do nieba, jedno w Orlen Arenie w ubiegłą niedzielę i dziś w samym centrum Płocka. Jeszcze wczoraj spontanicznie rozpoczęta akcja w internecie po rezygnacji Jerzego Owsiaka z funkcji prezesa Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy miała nakłonić go do zmiany decyzji. Okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Jerzy Owsiak obiecał po pogrzebie byłego prezydenta Gdańska, że będzie grał z Orkiestrą do końca świata i jeden dzień dłużej, z kolei płocka odsłona akcji, zainicjowana oddolnie przez mieszkańców, wyrażała poparcie dla zmiany wcześniejszej decyzji.
– Aby dał radę, żeby wytrzymał, by był z nami – wyjaśniał Michał Stańczak nim zabrzmiał sygnał WOŚP, tak dobrze znany od wielu lat.
[ZT]21363[/ZT]
Przygotowano występy i stolik z kartkami, aby napisać liścik do Jerzego Owsiaka. W Młodzieżowym Domu Kultury zobowiązali się do jego przekazania adresatowi. Koordynatorka WOŚP w Płocku, Litosława Koper stwierdziła, że 27. finał miał wyglądać zupełnie inaczej.
– Daliście nam na różnymi sposobami znać, że potrzebujecie takiego spotkania, by wyrazić to, co czujecie. Dziś spotykamy się tu, aby podkreślić, że nie zgadzamy się na mowę nienawiści, falę hejtu i cyberprzemocy, promowanie brutalności i dyskryminacji – mówiła szefowa MDK-u, po czym oddano cześć zamordowanemu Pawłowi Adamowiczowi minutą ciszy. – Jesteśmy tu również po to, by wyrazić swoją radość z powrotu do zarządu Fundacji Jurka Owsiaka, którzy przez 27 lat grał dla innych, dziś to my zagramy dla niego. Jurku, stworzona przez ciebie Orkiestra pomogła tysiącom dzieci w Polsce. Dostaliśmy od ciebie wskazówki, jak korzystać z dobrodziejstw miłości, tolerancji i poszanowania drugiego człowieka. Wiemy też, że byłeś poddawany presji i nienawiści małych ludzi przez ćwierć wieku. Zachowałeś klasę, mimo iż od lat byłeś obiektem ataków i hejtu, wziąłeś na siebie moralną odpowiedzialność za wydarzenia w Gdańsku i swoją dymisją przeciwstawiłeś się fali. Zwróciłeś uwagę na to, że hejt rzeczywiście zabija. Trzeba skończyć z językiem nienawiści.
Przemawiała Roma Ludwicka - wolontariuszka Orkiestry od 25 lat, przez 15 lat była także szefem WOŚP w Płocku. Wspominała „koszmarne” komentarze w internecie dotyczące Jerzego Owsiaka.
– Bałam się, że jego serce tego nie wytrzyma. Znam go. Nigdy mnie nie zawiódł. W trudnych momentach wspierał. Jest otwarty i odpowiedzialny, i tak też kieruje Orkiestrą, otoczony gronem znakomitych ludzi. Orkiestra jest jednak od kilku lat nękana i ograniczana – tu odniosła się m.in. do wpisów posłanki Pawłowicz i przedstawiania Jerzego Owsiaka w wiadomościach TVP. – Nikt nie jest w stanie zastąpić Jerzego Owsiaka z jego pasją i entuzjazmem do czynienia dobra. Nie zgadzajmy się na zło i manipulację rządowych mediów za nasze pieniądze. Szczególnie dziś, po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, jesteś Jurku potrzebny. My w swojej małej ojczyźnie, Płocku, szanujmy się i bądźmy dla siebie dobrzy. Sami też zróbmy rachunek sumienia. Ta tragedia mogła wydarzyć się w każdym miejscu. Jurku, ucz nas dobra, przyjaźni i miłości.
Andrzej Wojciechowski wspólnie z Romą Ludwicką rozkręcał WOŚP w Płocku. On z kolei dziękował policji za pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa.
– Dobrze się stało, że u Jurka zwyciężył rozsądek. Przezwyciężył chwilową słabość. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale ludzi z taką charyzmą, działających z takim oddaniem powinniśmy szanować za to, co robią. Szanujmy to, co piękne, bo Wielka Orkiestra taka właśnie jest.
Płocczanin, pan Marcin od kilku lat jest szefem sztabu WOŚP w Nowym Jorku. W jego imieniu mówiła mama Elżbieta:
– Kontakt rozpoczął się po ataku na World Trade Center w 2001 r. Marcin ocalał. Podjął decyzję, że chce pomagać w dobrej sprawie i poprosił o pozwolenie organizacji WOŚP w Nowym Jorku. Tak Polonia zaczęła grać z pomocą konsulatu i organizacji studentów polskich. Pamiętam jak wrócili ze szkolenia medycznego z Jurkiem, który był chory, a na plecach miał ogromny plecak. Usiadł na schodkach. Zobaczyliśmy wtedy, jak to się ma do tych luksusów, które rzekomo są udziałem Jurka w czasie działalności Orkiestry – wspominała. Pan Marcin także i w tej sytuacji przekonywał przyjaciela, aby nie rezygnował. – Przekonywałeś, że gramy do końca świata i jeden dzień dłużej. Koniec świata nie nastąpił. Nie możesz się teraz poddać – napisał do Owsiaka.
Płocki 27. finał przypominał prezydent Andrzej Nowakowski.
– Tydzień temu Polska, Gdańsk zadrżały, zatrzymały się. Ale zło nie może zwyciężyć, bo potrafimy dzielić się dobrem. Właśnie dlatego tu jesteśmy. Także dziś z Płocka do nieba popłynie symboliczne światełko. Będziemy dalej solidarni, tolerancyjni, otwarci na potrzebujących pomocy, na innych. Potrzebujemy takich ludzi, jak Jurek Owsiak i wszyscy ci, którzy od wielu lat grają wraz z WOŚP. Zarażajmy innych dobrem. Dzielmy się dobrem.
Odliczono od 27, aby zabłysły zimne ognie przy dźwiękach nieśmiertelnej piosenki Queen „Show must go on”.