Uniwersytet w Oksfordzie uchodzi za jeden z najlepszych, wymieniany jednym tchem tuż obok Harvardu, MIT, Cambridge czy Stanford. Absolwentka III Liceum Ogólnokształcącego, Agata Mikołajewska mogłaby znaleźć się wśród studentów z ponad 130 krajów. Mogłaby, ponieważ rekrutację ma już za sobą, ale martwią ją konieczne opłaty.
Na wtorkową sesję do Ratusza przyszła Izabela Mikołajewska, aby przemówić do radnych i prezydenta w imieniu córki. - Agata ma szansę dołączyć do nielicznego grona Polaków na Oksfordzie. Na uczelni z tak niewielkim odsetkiem Polaków wśród studentów. Ma szansę, która stanie się czymś realnym tylko pod warunkiem, że poradzimy sobie z ogromną barierą finansową.
Agata Mikołajewska skończyła studia licencjackie w Wielkiej Brytanii. Pracowała na własne utrzymanie, korzystała z pomocy finansowej udzielanej studentom przez rząd brytyjski. Później wymarzyła sobie pokonanie kolejnego szczebla w edukacji, studiów magisterskich. Jest już po egzaminach. Radość z pozytywnych wyników przyćmiewa jednak opłata za studia magisterskie, która przekracza możliwości rodziny.
- Szacujemy, że będzie to około 160 tys. zł rocznie. Wszystko zależy od aktualnego kursu funta – wyjaśniała radnym pani Izabela. Okazało się, że na tym poziomie edukacji rząd już najprawdopodobniej nie pomoże. - Dotarłam tylko do jednej instytucji, która przewiduje pomoc dla tego typu studentów. Liczba podań jednak przekracza ich możliwości finansowe. Proszę państwa, jako rodowita płocczanka, o wsparcie. Uruchomiłam na portalu zrzutka.pl konto. Będę wdzięczna za każdą sugestię, co powinnam dalej zrobić. Może uda się dotrzeć do jakiegoś bogatego mecenasa. Córka planowała po czterech latach nauki, już po zrobieniu magisterium i doktoratu, powrót do Płocka.
Prezydent poinformował ją, że chociaż mamy programy stypendialne, to jednak żaden nie dotyczy studentów z zagranicznych uczelni. - Przeanalizujemy, czy mamy jakieś możliwości. Córce gratuluję, że tak doskonale sobie radzi. Pytanie, czy w związku z Brexitem studia nie okażą się znacznie droższe? - przypuszczał miejski włodarz.
