Związany z płockim Ruchem Palikota Paweł Kołodziejski opublikował na swoim profilu drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym fotografie okaleczonego ciała prezydenta Polski, które niedawno pojawiły się na rosyjskich stronach internetowych. - Jestem zaszokowany, to po prostu niedopuszczalne - nie krył oburzenia poseł Ruchu Palikota Paweł Sajak.
Polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach znajdują się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, które według ABW pojawiły się w sieci pod koniec września. Przedstawiają m.in. okaleczone ciało ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trumnie i na stole sekcyjnym oraz zmasakrowane zwłoki innych ofiar. Jak ujawnił Super Express, te same fotografie chciano nieco wcześniej sprzedać dziennikowi. Wczoraj Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało stronie rosyjskiej, że oczekuje zdecydowanych działań, wyjaśniających, skąd pochodzą i w jaki sposób zdjęcia wyciekły do Internetu.
Polskie media, w tym tabloidy, zachowały się przyzwoicie, nie opublikowały drastycznych zdjęć, a sam ich wyciek do sieci Super Ekspress nazwał „bestialstwem i brakiem szacunku dla ludzkiej godności”, podkreślając, że dziennik nie był i nigdy nie będzie zainteresowany ich publikacją.
Żadnych etycznych zahamowań nie miał natomiast Paweł Kołodziejski związany z płockim Ruchem Palikota. Jak z oburzeniem poinformował nas dziś jeden z czytelników, płocczanin opublikował na swoim - podkreślmy - ogólnodostępnym profilu na Facebooku kilka z takich zdjęć, w tym m.in. fotografię przedstawiającą okaleczone ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trumnie. -Zbydlęcenie sięgnęło zenitu, nie wiem jak można było zrobić coś tak podłego - mówił zdławionym głosem nasz czytelnik, poruszony tym, co zobaczył. - Wiedziałem o tych zdjęciach, widziałem linki. Ale nie odważyłbym się w nie wejść.
Na komentarz jednej z internautek, która na tablicy Kołodziejskiego zwróciła uwagę, że płocczanin nie powinien publikować takich zdjęć, mężczyzna odpowiedział, że… przecież są to osoby publiczne.
O skandaliczne zachowanie członka płockiego Ruchu Palikota zapytaliśmy m.in. szefa struktur w Płocku, Waldemara Kujawę. - Nie mogę odpowiadać za to, co robią wszyscy członkowie klubu - tłumaczy Kujawa. - Mogę tylko powiedzieć, że na pewno osobiście nigdy bym nie zdecydował się na to, by publikować takie fotografie.
Czy członkowi klubu grożą jakieś sankcje? - Nie sądzę. To, że nie popieram takich zachowań, nie znaczy, że jestem zwolennikiem cenzurowania jakichkolwiek osób - odpiera przewodniczący RP w Płocku, jednocześnie ostro oceniając zachowanie płocczanina. - Powiem brutalnie: jesteśmy wolnym krajem, jeśli ktoś chce usmarować się g… i chodzić tak po ulicy, to ja mu tego nie zabronię.
Oburzenia karygodnym czynem nie krył natomiast poseł Paweł Sajak, którego zapytaliśmy o zdjęcia umieszczone na Facebooku przez osobę, którą parlamentarzysta ma w swoich znajomych. - Jestem po prostu w szoku - nie krył zaskoczenia na wieść o wyczynach płocczanina poseł Sajak. - Nie rozumiem, jaką intencje mógł mieć ktokolwiek w publikowaniu takich zdjęć, jak członek naszej partii mógł zrobić coś takiego. To jest po prostu przerażające, zwłaszcza że dowiaduję się tego od pani, a nie od władz klubu. W każdym razie dziękuję za sygnał, postaram się zrobić z tym porządek.
Trzeba przyznać, że reakcja posła była błyskawiczna. Nie minęło 20 minut, gdy Paweł Sajak oddzwonił do nas z informacją, że już zdjęcia zniknęły z profilu Pawła Kołodziejskiego, a on sam został w trybie natychmiastowym zawieszony w prawach członka klubu do odwołania. - Niedopuszczalne zachowanie wymagało natychmiastowej reakcji z naszej strony - wyjaśnia poseł Sajak. - Chciałbym przeprosić za zaistniałą sytuację podkreślić, że Ruch Palikota zdecydowanie odcina się od tego typu niedopuszczalnych praktyk.
W prokuraturze wojskowej, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, zapytaliśmy jeszcze, czy dalsze rozpowszechnianie zdjęć, których pochodzenie nie jest jeszcze ustalone , jest zgodne z prawem, czy też tę sprawę należy rozpatrywać jedynie w kategoriach etyczno-moralnych. Rzecznik naczelnej prokuratury wojskowej w Warszawie, płk Zbigniew Rzepa podkreśla, że dla dalszych rozstrzygnięć kluczowe jest ustalenie, kto i w jakich okolicznościach wszedł w posiadanie tych zdjęć , bo samo ich opublikowanie w Internecie nie musi być złamaniem prawa, o ile nie są one materiałem dowodowym. - Ustaliliśmy , że zdjęcia nie pochodzą z materiałów polskiego śledztwa w sprawie katastrofy, dlatego w tej sprawie nie znajduje zastosowania art. 241 Kodeksu Karnego - wyjaśnia płk Rzepa. - Również strona rosyjska zaprzecza, by opublikowane były częścią ich materiału dowodowego. Jednak sprawa cały czas jest badana za pomocą wszelkich dostępnych środków i do czasu jej zakończenia należy wstrzymać się z ocenami o charakterze prawnym.
Czytaj też: Trzy sprzeczne oświadczenia Ruchu Palikota ws. zdjęć
Płocczanin z Ruchu Palikota opublikował drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościZwiązany z płockim Ruchem Palikota Paweł Kołodziejski opublikował na swoim profilu drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym fotografie okaleczonego ciała prezydenta Polski, które niedawno pojawiły się na rosyjskich stronach internetowych. - Jestem zaszokowany, to po prostu niedopuszczalne - nie krył oburzenia poseł Ruchu Palikota Paweł Sajak.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE