To już czwarty dzień protestu medyków w szpitalu na Winiarach. Załoga się nieco zmieniła, bo trzech musiało iść na dyżur. - Takie są braki kadrowe, że nie miał kto ich zastąpić - tłumaczą.
Pomiędzy rządem a rezydentami pat. W kilku miastach trwa więc protest. Wśród nich jest Płock, gdzie protest głodowy trwa od wtorkowego południa. Głodówka ma charakter rotacyjny i z tych, którzy rozpoczynali, został tylko jeden.
- Czuję zmęczenie, trochę boli głowa, ale dajemy radę - uśmiecha się. - Codziennie lekarz dyżurny z oddziału nefrologii nas bada, mierzy ciśnienie i poziom cukru. Na razie nie ma przeciwwskazań. Ze spaniem też dramatu nie ma - dodaje.
Pozostałych trzech musiało odpuścić ze względu na... zobowiązania dyżurowe. Zwyczajnie nie miał ich kto zastąpić. Nastąpiła jednak rotacja i na tę chwilę w szpitalu protestują cztery osoby. Jutro dołączy piąta. Zakładali, że protest potrwa minimum do piątku. Na razie nie zamierzają przerywać, choć mają świadomość, że w końcu może zabraknąć kadr. Protest jest prowadzony w ramach urlopów wypoczynkowych. - W dużych miastach rotacja może być większa, głodują po 8-10 dni - tłumaczą.
Pytani o nastroje wśród personelu i pacjentów mówią, że czują duże wsparcie. Pracownicy dyżurują ze znaczkami, przychodzą i rozmawiają z protestującymi. Budująca jest także postawa pacjentów, którzy też chętnie odwiedzają medyków. Z negatywnym odzewem się nie spotkali.
- Jeden pan, ok. 75 lat, przyniósł nam kwiaty i zgrzewkę wody - przywołują. - Specjalnie przyjeżdżają do szpitala, żeby wyrazić solidarność z nami. Odbiór protestu w skali makro jest przykry, ale tu na miejscu w skali mikro jest bardzo budujący. Cały czas z resztą z kimś rozmawiamy. Mamy książki, ale nie ma czasu ich czytać, bo ciągle ktoś się kręci.
Protestujący domagają się m.in. zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 6,8%, zmniejszenia biurokracji i zwiększenia liczby rezydentur. - Nie chcemy tłumaczyć pacjentom, dlaczego na niektóre konsultacje muszą czekać sześć czy dziewięć miesięcy - wyjaśniają.
Protest głodowy lekarzy rezydentów trwa w Warszawie od 2 października. Wobec fiaska negocjacji z rządem, do protestu dołączyły kolejne miasta. W chwili publikacji tekstu minęła 80 godzina protestu.