reklama

Płatne parkingi przesądzone? [ROZMOWA]

Opublikowano:
Autor:

Płatne parkingi przesądzone? [ROZMOWA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPłocczanie zapominają, że w sprawie płatnym parkingów w centrum nic nie jest jeszcze przesądzone - uważa Ratusz. Skoro klamka nie zapadła, to porozmawiajmy o alternatywach: o wielopoziomowych parkingach, o zakazie rozstawiania wesołego miasteczka i cyrku na głównym parkingu śródmieścia, o wymalowaniu miejsc parkingowych na placu przed teatrem...

Płocczanie zapominają, że w sprawie płatnym parkingów w centrum nic nie jest jeszcze przesądzone - uważa Ratusz. Skoro klamka nie zapadła, to porozmawiajmy o alternatywach: o wielopoziomowych parkingach, o zakazie rozstawiania wesołego miasteczka i cyrku na głównym parkingu śródmieścia, o wymalowaniu miejsc parkingowych  na placu przed teatrem...

Od czerwca trwa ożywiona dyskusja na temat polityki parkingowej. Jako że pytania i kontrowersje mnożą się zwłaszcza przy koncepcji wprowadzenia płatnych stref parkowania, płocczanie są przekonani, że w tej sprawie klamka już zapadła. Nawet nasz czytelnik, który w liście do redakcji podzielił się niedawno ciekawymi pomysłami na poprawę sytuacji na miejskich parkingach w rejonie śródmieścia, z pewnym zrezygnowaniem stwierdził, że wprowadzenie płatnych stref zbliża się wielkimi krokami. A tymczasem - przekonuje Ratusz - nic nie jest jeszcze przesądzone i warto przy tak ważnej i kontrowersyjnej sprawie wziąć udział w konsultacjach i przynajmniej wypełnić krótką i nieskomplikowaną ankietę dostępną na stronie urzędu plock.eu.

O komentarz do pomysłów naszego czytelnika i innych płocczan zabierających głos w komentarzach na naszym portalu, porozmawialiśmy z Hubertem Woźniakiem z biura prasowego Ratusza.

Jak skomentujecie Państwo pomysły zawarte w liście naszego czytelnika?

Hubert Woźniak, biuro prasowe Ratusza: Chciałbym zacząć od stwierdzenia, które pada w liście płocczanina. Pisze on, że wprowadzenie stref płatnego parkowania zbliża się wielkimi krokami. Tymczasem żadna tego typu decyzja jeszcze nie zapadła.

Większość płocczan ma odwrotne wrażenie.

Zapewniam, że mylne. Cały czas rozważane są trzy warianty. Prowadzimy szeroko zakrojone konsultacje, które wskażą, którą drogą podążymy.

Czyli klamka wcale nie zapadła?

Nie, płocczanie cały czas mają wybór, dlatego nieodmiennie zachęcamy, by skorzystali z tej możliwości i wypowiedzieli się w konsultacjach. Przypomnijmy te trzy warianty. Pierwszy - odpuszczamy temat płatnego parkowania w centrum, wciąż szukamy miejsca na kolejne bezpłatne parkingi, ale robimy to ze świadomością, że to odsuwanie decyzji na później.

Dlaczego?

Bo aut w Płocku będzie przybywać. Już dziś mamy 50 tysięcy samochodów, tyle, ilu jest kierowców. To nic dziwnego, bo samochód stał się dobrem powszechnym, łatwo dostępnym. Za trzy tysiące można kupić opla corsę, widziałem takie ogłoszenie przy galerii handlowej. W tej samej galerii zegarek męski kosztuje ponad dwa razy więcej, blisko 7 tys. zł. Wniosek jest prosty - samochodów będzie przybywać, a liczba miejsc parkingowych, których już dziś jest niewiele - maleć.

Wróćmy do możliwych opcji. W pierwszym wariancie szukamy nowych parkingów. W drugim robimy coś zupełnie przeciwnego.

Tak, według drugiego wariantu, fizycznie ograniczamy możliwość parkowania w śródmieściu. Grodzimy chodniki, zwężamy ulice, wydzielając więcej ścieżek rowerowych.  Słowem - robimy wszystko, by kierowcy nie przyjeżdżali do centrum samochodami, tylko albo rowerem, albo komunikacją publiczną.

Wariant trzeci - najszerzej omawiany, to strefy płatnego parkowania. Dlaczego jednak nie dyskutujemy więcej na przykład o pierwszym wariancie? Są parkingi na Kościuszki i Sienkiewicza. Dlaczego nie wrócimy do koncepcji budowy w tym miejscu parkingów wielopoziomowych, co zresztą było obietnicą prezydenta? Dlaczego nie zaczniemy o tym dyskutować?

Oczywiście, można myśleć o parkingu o kilku kondygnacjach na przykład na Kościuszki (dodam, że konserwator zabytków nie zgodzi się, by był on wyższy niż okoliczne budynki) albo o parkingach podziemnych na placu Obrońców Warszawy czy nowym Rynku. Ale to potrwa, to po pierwsze. Po drugie, ta droga prędzej czy później się wyczerpie i znów staniemy przed dylematem, co dalej.

Ale można dyskutować, co dalej, czy budować parkingi, czy wprowadzać opłaty,  a w międzyczasie skupić się na tym, co można zrobić dziś, teraz i na ile to pomoże. Pomysłów jest kilka. Na przykład czytelnik, który napisał list, proponuje rozwiązania podpatrzone w galeriach handlowych z tablicą informującą o liczbie wolnych miejsc. W galerii Mazovia zielona albo czerwona lampka daje sygnał kierowcy, czy ma się gimnastykować, by znaleźć wolne miejsce, czy nie.

To tak zwany system sopocki, rzeczywiście warto go rozważyć. Z całą pewnością jest to ważny głos w dyskusji, który zostanie wzięty pod uwagę.

Inny czytelnik, w komentarzach na naszym portalu, proponuje, by uporządkować parkowanie na placu przed teatrem za pomocą oznakowania poziomego. Wyrysowanie miejsc parkingowych wprawdzie nie zwiększy radykalnie liczby miejsc, ale to zawsze coś. Zwłaszcza gdy każdy skrawek wolnego miejsca jest na wagę złota.

Zgadzam się, można się zastanowić nad takim rozwiązaniem, choć to pytanie do Ryneksu, który zarządza parkingiem. Nie wiadomo, czy spółka będzie chciała podejmować jakiekolwiek kroki na Nowym Rynku i ponosić koszty, zanim powstanie koncepcja zagospodarowania placu.

To kwestia kosztów farby, to są groszowe sprawy. Kolejny krok, który zdaniem naszych czytelników, pomógłby uwolnić największy parking w centrum, to zaprzestanie wynajmowania placu dla wesołego miasteczka czy cyrku. A już zwłaszcza gdy trwa Jarmark Tumski, który według oficjalnych danych POKiS-u, gromadził na Tumskiej ok. 50 tys. osób, które jakoś musiały się tam dostać.

Pozwolę sobie zauważyć, że tu zdania są podzielone, część płocczan narzeka na wesołe miasteczko, część się cieszy i korzysta z tej rozrywki. A spółka miejska musi zarabiać.

A nie mogłaby zarabiać paręset metrów dalej, za młynem, na pustym placu, na którym kiedyś mieściło się targowisko, czyli tzw. Manhattan?

To nie jest teren w całości należący do miasta, tylko fragment tego placu jest zarządzany przez Rynex, pozostała część jest w rękach prywatnych.  Jest to wariant do rozważenia.

O tym wszystkim nie rozmawiamy, natomiast cały czas mówimy tylko o strefach płatnego parkowania. Jak mają wyglądać, dokąd sięgać, ile ma kosztować parkowanie, co z mieszkańcami itp.

Bo to naturalna kolej rzeczy. W pierwszych dwóch wariantach albo nic się nie zmienia, nie trzeba dodatkowych ustaleń. A przy trzecim wariancie najbardziej mnożą się pytania. Czy parkingi mają być płatne od 8.00 do 17.00 czy dłużej? A może krócej? Czy wyłączyć ze strefy teren przy szpitalu św. Trójcy, czy nie?

Albo - jak pyta nasz czytelnik - czy urzędnicy będą mieli jakieś fory i czy parking przy budynku D również będzie płatny...

Będzie, choć wprowadzenie płatnych stref parkowania uderzy najbardziej właśnie w urzędników, uczniów Małachowianki, adwokatów i sędziów, pracowników kancelarii, słowem  - wszystkich tych, którzy pracują na starówce i tam zostawiają swoje samochody na długie godziny.

A dla mieszkańców nie będzie to cios?

Nie, oni będą mieli abonament za 30 zł rocznie za jeden samochód, i 50 zł za drugi na parkingach publicznych.

Może z powodu tej dysproporcji rozmów płocczanie są przekonani, że płatne parkowanie jest przesądzone?

Nie jest przesądzone, dlatego jeszcze raz apelujemy, by płocczanie brali udział w konsultacjach społecznych. Na stronie Ratusza jest anonimowa ankieta. Do tej pory wypełniło ją zaledwie 250 osób. Jak na tak ważną decyzję, to bardzo mało.

Jakie są dotychczasowe wyniki ankiety?

Nie mamy cząstkowych wyników, nie chcemy wprowadzać elementu presji czy mobilizacji zwolenników albo przeciwników, dlatego na analizy przyjdzie jeszcze czas. Równolegle prowadzimy ankietę na ulicach miasta, chcemy o politykę parkingową przepytać ok. 400 płocczan i zapytać o ich opinię.

Wiele na temat zdania płocczan, m.in. przedsiębiorców i kupców z centrum można się dowiedzieć na spotkaniach z mieszkańcami. Zbieracie ustalenia na ten temat?

Staramy się, choć takie opinie najtrudniej zmierzyć. Przeważają wystąpienia emocjonalne, często dotyczą one szczegółów np. związanych z  granicami przyszłej strefy albo opłat, abonamentu. Ale one też są bardzo ważne. Na przykład ostatnio poruszono ważną kwestię, nad którrą musimy się pochylić - kto ma płacić roczny abonament za miejsce parkingowe - właściciel lokalu czy najemca?

Wprowadzenie stref płatnego parkowania to nie same zyski, ale i koszty  urządzeń, osób do obsługi i egzekucji - wskazuje nasz czytelnik.  Ile kosztowałby ten wariant?

Na razie to tylko przymiarki, ale założenie jest takie, że strefa płatnego parkowania powinna zbilansować koszty i zyski. Chodzi nam o wymuszenie rotacji aut w rejonie naszej oryginalnej, a więc bardzo cennej starówki, a nie o zarabianie.

Są konsultacje, są ankiety, nic nie jest przesądzone. W jaki sposób podejmiecie zatem ostateczną decyzję?

Ostatecznie decyzję podejmą radni, nie urząd. My dzięki konsultacjom wypracujemy jedynie stanowisko, które przedłożymy radzie miasta.

Tylko formalnie. Prezydent ma większość w radzie, więc jego decyzja będzie tu najważniejsza.

Najważniejszy będzie wynik konsultacji, to on wskaże, czy urząd w ogóle będzie wnioskował o wprowadzenie w życie wariantu drugiego lub trzeciego, czyli tych, które wiążą się z jakąś rewolucją w polityce parkingowej.

Kiedy to się stanie?

Do końca października trwają konsultacje, więc niewykluczone, że już na listopadową sesję przedłożony zostanie radzie projekt. Teraz trwają konsultacje i teraz jest czas na dyskusje.

Rozmawiała Małgorzata Rostowska

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE