Internetowi oszuści nie próżnują. Sposoby, których używają, aby wyłudzić pieniądze lub dane osobowe stają się coraz bardziej wymyślne. Po pandemii zaczęli oni wykorzystywać trik, który w dużej mierze bazuje na emocjach.
Na różnego rodzaju stronach internetowych możemy natknąć się na takie hasła reklamowe jak: "To ostatnia szansa, by zrobić zakupy", "Z przyczyn osobistych musimy zamknąć biznes", "Po Covidzie nie jesteśmy w stanie odrobić strat, więc wyprzedajemy cały asortyment". Dodatkowo kuszące mogą być ogromnych rabatach oferowanych kupującym.
W przypływie empatii do sprzedawców oraz skuszeni atrakcyjną ofertą, internauci płacą za towary, które w rzeczywistości... nie istnieją.
- Wyświetliła mi się witryna sklepu i informacja, pod którą podpisały się dwie właścicielki. Pisały, jak to z wielkim żalem muszą zamknąć mały, rodzinny biznes, bo raz, że nie wytrzymują konkurencji z sieciowymi gigantami, a dwa, urodziły im się wnuki i chcą im poświęcić więcej czasu. W poście był zamieszczony link, który przekierował mnie na stronę internetową sklepu. Ceny faktycznie wydawały się mocno obniżone. Dopiero gdy już złożyłam zamówienie i za nie zapłaciłam, zobaczyłam ostrzeżenia - mówiła portalowi TuŁódź pani Katarzyna, która padła ofiarą oszustwa.
Zapytaliśmy, czy podobne sytuacje zgłaszali również płocczanie.
- W tym roku nie otrzymaliśmy takiego zgłoszenia - przekazała nam oficer prasowa płockiej policji.
Mimo to, warto zachować ostrożność, gdy widzimy podobne posty lub slogany o wielkich wyprzedażach.
W pierwszej kolejności warto sprawdzić opinie klientów i dokładnie przeszukać stronę sklepu. Niektórzy co jakiś czas wykorzystują trik na "zamknięcie biznesu", aby podbić sprzedaż. Po drugie, porównać ceny - rażąco niskie kwoty powinny wzbudzić naszą czujność.
W przypadku podejrzenia oszustwa, należy zebrać dowody (historię transakcji, zdjęcie ogłoszenia, korespondencję ze sprzedającym) i zgłosić się na policję.
Komentarze (0)