reklama

PiS wraca do pomysłu z podziałem Mazowsza

Opublikowano:
Autor:

PiS wraca do pomysłu z podziałem Mazowsza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWydawało się, że koncepcja podziału Mazowsza odeszła w niebyt wraz z decyzją o podziale statystycznym za poprzedniego rządu. Sprawa jednak odżyła w mediach społecznościowych. Hasło rzucił sam marszałek Sejmu, Marek Kuchciński. A marszałek Adam Struzik grzmi, podkreślając to dodatkowo czcionką na Facebooku: - Jestem PRZECIW!

Wydawało się, że koncepcja podziału Mazowsza odeszła w niebyt wraz z decyzją o podziale statystycznym za poprzedniego rządu. Sprawa jednak odżyła w mediach społecznościowych. Hasło rzucił sam marszałek Sejmu, Marek Kuchciński. A marszałek Adam Struzik grzmi, podkreślając to dodatkowo czcionką na Facebooku: - Jestem PRZECIW!

Widmo podziału naszego województwa jednak nie odeszło. W czasie wyborów parlamentarnych stało się jednym z kluczowych motywów kampanii obecnego senatora Prawa i Sprawiedliwości Marka Martynowskiego oraz posła Macieja Wąsika. Tym samym panowie rozbudzili w niektórych płocczanach nadzieję, że nasze miasto po wydzieleniu administracyjnym stolicy ponownie stanie się stolicą województwa. Wizja kusząca, ale czy opłacalna?  Nawet goszcząca w Płocku premier Beata Szydło wsparła pomysł, któremu – sądząc po wypowiedziach medialnych – nie mówi „nie” prezes partii, Jarosław Kaczyński. Po zmianie u steru władzy stara koncepcja ponownie pojawiła się na... Facebooku i Twitterze. I to nie u szeregowego polityka partii, ale marszałka Sejmu z Prawa Sprawiedliwości, Marka Kuchcińskiego.

Struzik: Jestem PRZECIW!

Odchodzący rząd z Platformy Obywatelskiej przychylał się do rozwiązania forsowanego przez marszałka Adama Struzika z wydzieleniem Warszawy jedynie na poziomie statystycznym. - Po takiej "dobrej zmianie" Mazowsze (bez Warszawy) straci 90 procent dochodów podatkowych, a Warszawa zostanie ogołocona gigantycznym "janosikowym". Jestem PRZECIW! - pisał 14 stycznia na Faceboku marszałek odnosząc się do wstępnej zapowiedzi Marka Kuchcińskiego.

Jeszcze w czasie trwania kampanii ludzie Platformy Obywatelskiej, w zasadzie zostali postawieni pod ścianą, bo zostało im już tylko ustosunkowywanie się do tego, jakie karty na kampanijny stół wyciągało PiS. Posłowie Elżbieta Gapińska i Marcin Kierwiński, podobnie prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski wspólnie alarmowali, że to ściema, a sam pomysł jest  fatalny chociażby z uwagi na przygotowane już dokumenty niezbędne do pozyskania środków unijnych. Gdyby faktycznie doszło do podziału, wszystko trzeba zaczynać od początku, a to z kolei mogłoby odbić się na tym, że nie wyrobimy się w czasie z inwestycjami (a chodzi o nabrzeże i resztę obwodnicy, termin wykonania ustalono na 2018 rok) realizowanymi z europejskim dofinansowaniem (inna sprawa, że nadal nie mamy tych środków zaklepanych na 100 procent).

Kuchciński: Przed nami wyzwanie

A teraz obecny marszałek Sejmu napisał: - Przed nami wyzwanie podziału Mazowsza – z odrębną Warszawą. Mamy świadomość, że w wielu jego miejscach poziom życia jest niezwykle niski – wspomina również o tym, że nie można wyłącznie dbać o mieszkańców wielkich aglomeracji. - Swoją uwagę skierujemy na miejscowości położone z dala od centrum, gdzie życie jest trudniejsze choćby ze względu na transport. Chcemy, by nasze wsparcie dawało rezultaty równomiernego rozwoju Polski.

Teraz Warszawa, jako najlepiej rozwinięte miasto na Mazowszu, podnosi statystyki dla całego regionu. Najkrócej mówiąc, im nasze województwo staje się bogatsze, tym mniej otrzyma z Unii. PiS argumentuje, że po wyodrębnieniu Warszawy dla reszty obszaru zwiększy się skala dotacji. Tymczasem przeciwnicy pomysłu twierdzą coś przeciwnego, że ta reszta, na czele z Płockiem i Radomiem, nie będzie pławiła się w dostatku, tylko przeciwnie, przodowała w biedzie. Zgodnie z obowiązującym algorytmem na wysokość środków wpływa także ilość mieszkańców. Tych będzie mniej. A samą stolicę może pogrążyć finansowo janosikowe. Ponadto pomysł z powołaniem województwa mazowieckiego już wzbudza kontrowersje, bo to nie tylko kwestia kasy z Unii, ale też ewentualnych wcześniejszych wyborów samorządowych. Wszystko zależy od tego, kiedy pomysł miałby zostać wprowadzony w życie. Jakby tego było mało, wcale nie jest powiedziane, że to Płock faktycznie zostałby stolicą nowego województwa. Lada moment ruszą po mazowieckich torach wyprodukowane przez firmę PESA Bydgoszcz nowoczesne piętrusy Kolei Mazowieckich, Sundeck. Te zatrzymają się na dworcu w... Radomiu.

Martynowski: Muszą być konsultacje społeczne

Porozmawialiśmy o pomyśle z jego współinicjatorem w kampanii wyborczej, senatorem Martynowskim. Ten jednak twierdzi, że o rozmowach w tej sprawie na razie nic nie wie. - Jutro odbędzie się wyjazdowe posiedzenie klubu PiS, może wówczas temat się pojawi – mówi nam polityk. - Kiedy w kampanii rzuciliśmy pomysł, myślałem, aby wszystko odbyło się w powiązaniu z kolejnymi wyborami samorządowymi - ale w dotychczasowym terminie. - Zaproponowane rozwiązanie oczywiście ma zarówno swoje plusy, jak i minusy. Dlatego taka decyzja musi być poprzedzona dokładną analizą wykonaną przez wojewodę, abyśmy znali dokładne wyliczenia finansowe, czy to się nam ostatecznie opłaca. Myślę, że i teraz bez konsultacji społecznych, nawet jeśli marszałek dysponuje wyliczeniami, pomysł szybko nie ruszy.

Czytaj też:

 

 

 

 

Fot. Wrześniowa konferencja dotycząca tematu, zaincjowana przez Marka Martynowskiego i Macieja Wąsika, Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE