Unijne rozporządzenie 2024/573, które obowiązuje od marca 2024 roku, reguluje stosowanie fluorowanych gazów cieplarnianych (tzw. F-gazów). To właśnie one są stosowane w większości pomp ciepła i klimatyzatorów jako czynniki chłodnicze. Mają one ogromny wpływ na klimat – nawet 150 do 2000 razy silniejszy niż dwutlenek węgla.
Nowe prawo zakłada całkowite wycofanie urządzeń wykorzystujących te substancje w perspektywie kilkunastu lat. Już od 1 stycznia 2027 roku znikną z rynku pompy typu split o mocy do 12 kW, jeśli ich współczynnik GWP (Global Warming Potential) przekracza 150. To oznacza koniec dla popularnych urządzeń działających na R32, którego GWP wynosi 675.
Od 2035 roku ograniczenie obejmie wszystkie pompy split zawierające F-gazy – niezależnie od ich rodzaju.
Urządzenia, które już działają, zostaną – ale z utrudnieniami
Wielu właścicieli pomp ciepła może odetchnąć – urządzenia, które już są zamontowane, nie zostaną objęte nakazem demontażu. Jednak pojawia się inny problem: obsługa serwisowa.
Od 2026 roku serwisanci nie będą mogli używać świeżego czynnika R32 do konserwacji lub napraw. Będzie można korzystać jedynie z czynnika odzyskanego lub zregenerowanego. Jak informuje portal RynekInstalacyjny.pl, „od 1 stycznia 2026 roku zabrania się stosowania fluorowanych gazów cieplarnianych o GWP wynoszącym co najmniej 2500 do konserwacji lub serwisowania urządzeń klimatyzacyjnych oraz pomp ciepła”.
Rok później, w 2027, zakaz rozszerzy się na wszystkie świeże F-gazy. To oznacza, że za kilka lat naprawa pompy może stać się trudniejsza i bardziej kosztowna – czynnik chłodniczy będzie coraz trudniejszy do zdobycia.
Monobloki na propan – bezpieczna przyszłość czy ryzykowny wybór?
Producenci reagują na nowe przepisy, przestawiając się na konstrukcje monoblokowe, w których stosowany jest propan (R290). To naturalny czynnik chłodniczy o GWP zaledwie 3 – niemal zerowy wpływ na klimat. W takim urządzeniu cały układ chłodniczy znajduje się w jednostce zewnętrznej, co eliminuje obecność F-gazów w budynku.
To rozwiązanie ekologiczne, ale i droższe. Pompy monoblokowe kosztują od 5000 do 8000 zł więcej niż tradycyjne splity, są też cięższe i wymagają zachowania odpowiedniej odległości od okien lub drzwi (co najmniej 1,5 metra).
Propan ma również wady – jest łatwopalny, a normy bezpieczeństwa dopuszczają zaledwie 152 gramy substancji w instalacjach prowadzonych przez wnętrze domu. To sprawia, że w pompach typu split propan jest praktycznie bezużyteczny.
Rynek się zmieni – mniej modeli, wyższe ceny
Wprowadzenie urządzeń z ekologicznymi czynnikami oznacza nie tylko wyższe ceny, ale i mniejszy wybór. Produkcja pomp z R290 wymaga mocniejszych sprężarek i odporniejszych komponentów, co już podniosło koszty o 10–15%.
Za kilka lat rynek może wyglądać zupełnie inaczej. Obecnie klienci wybierają spośród kilkudziesięciu modeli split, ale po 2027 roku liczba dostępnych opcji może spaść do kilkunastu. Mniejsza konkurencja i bardziej skomplikowany proces produkcji przełożą się na dalszy wzrost cen.
Do tego dochodzi możliwy spadek efektywności – naturalne czynniki chłodnicze, choć ekologiczne, są mniej wydajne termicznie niż syntetyczne F-gazy.
Instalatorzy muszą się szkolić
Zmiany dotkną nie tylko klientów, ale też branżę montażową. Każdy instalator będzie musiał przejść szkolenie z obsługi czynników łatwopalnych, by uzyskać odpowiedni certyfikat. Państwa członkowskie mają czas na wprowadzenie nowych standardów do 12 marca 2027 roku.
To poważny problem dla mniejszych firm – szkolenia są kosztowne, a praca z propanem wymaga większej ostrożności i doświadczenia. Część specjalistów może zrezygnować z tego typu zleceń, co oznacza wzrost cen usług i dłuższy czas oczekiwania na montaż.
Co z klimatyzatorami i starszymi instalacjami?
Zmiany obejmą także klimatyzację. Od 2029 roku nowe urządzenia chłodnicze będą mogły używać tylko czynników o GWP poniżej 150. Popularny R32 zostanie wycofany również z tego segmentu rynku. W jego miejsce pojawią się nowe rozwiązania, m.in. oparte na R454C (GWP = 146) oraz R290.
Producenci ostrzegają jednak, że wymiana technologii w skali całego rynku podniesie ceny sprzętu i części zamiennych.
Programy wsparcia i dopłaty
Polski rząd utrzymuje dopłaty w ramach programu „Czyste Powietrze”. Dofinansowanie wynosi do 28 tys. zł dla rodzin o najniższych dochodach. W programie nadal można uzyskać wsparcie na zakup pomp z R32, jednak tylko do końca 2026 roku. Po tej dacie dopłaty obejmą wyłącznie urządzenia spełniające nowe normy unijne.
Eksperci radzą, by decyzję o zakupie podjąć w zależności od planowanego terminu inwestycji. Osoby planujące wymianę ogrzewania w najbliższych dwóch latach mogą jeszcze postawić na split, natomiast w dłuższej perspektywie lepiej wybrać monoblok – inwestycję bez ryzyka regulacyjnego.
Czy warto było inwestować w pompy ciepła?
Pompy ciepła miały być symbolem zielonej transformacji i alternatywą dla kotłów gazowych. Teraz okazuje się, że również te urządzenia nie spełniają oczekiwań unijnych urzędników.
Choć F-gazy odpowiadają za zaledwie 2,5–3% emisji gazów cieplarnianych w UE, to ich potencjał cieplarniany jest ogromny – kilogram R410A ma taki sam wpływ na klimat jak dwie tony CO₂.
Z drugiej strony, dla wielu Polaków zmiany oznaczają realne problemy finansowe. Wyższe ceny sprzętu, droższy serwis i obowiązkowe szkolenia dla instalatorów sprawią, że modernizacja ogrzewania stanie się kosztowniejsza niż kiedykolwiek.
Czy Unia pójdzie dalej?
Historia unijnych regulacji pokazuje, że kierunek zmian bywa nieprzewidywalny. Jeszcze kilka lat temu gaz ziemny był promowany jako „czyste paliwo przejściowe”, a dziś jego czas się kończy. Pompy ciepła miały być bezemisyjnym rozwiązaniem – teraz również poddaje się je kontroli.
Czy za kilka lat Bruksela uzna, że i propan nie spełnia oczekiwań ekologicznych? Tego nie wiadomo. Pewne jest jedno: kto nie zdąży przystosować się do nowych wymagań, zapłaci wyższą cenę – finansowo i technicznie.
Komentarze (0)