Do zdarzenia doszło około godziny 19:15. Wtedy dostrzeżono 37-letniego płocczanina, który poruszał się ulicą pod prąd. Rowerzysta jechał tuż pod koła nadjeżdżającego radiowozu straży miejskiej.
— Tylko dzięki doświadczeniu i sprawności kierowcy udało się uniknąć kolizji z rowerem — relacjonuje Jolanta Głowacka, rzecznik prasowa Straży Miejskiej.
Mężczyzna na widok strażników próbował uciec, jednak po chwili został zatrzymany.
— Był agresywny, kierował wobec funkcjonariuszy obraźliwe słowa, nie chciał wykonywać poleceń. Strażnicy zmuszeni byli założyć mu kajdanki — podaje Głowacka.
Na miejsce wezwano patrol policji, a ponieważ nietrzeźwy przekonywał, że źle się czuje — także pogotowie ratunkowe.
Jak się okazało, rowerzysta miał blisko 1,2 promila alkoholu w organizmie.
Mundurowi przypominają, że nawet niewielka ilość alkoholu może zaburzyć zdolność do bezpiecznego poruszania się po drogach. Dotyczy to nie tylko kierowców samochodów, ale także osób poruszających się rowerami, motocyklami, skuterami czy hulajnogami.
— Apelujemy do wszystkich uczestników ruchu drogowego o rozwagę, odpowiedzialność i trzeźwość. Tylko w ten sposób możemy zadbać o bezpieczeństwo własne i innych — podkreślają strażnicy miejscy z Płocka.
Komentarze (0)