reklama

Pielęgniarki odsunięte od dyżurów. Czworo płocczan hospitalizowanych z COVID-19 [RAPORT Z WINIAR]

Opublikowano:
Autor:

Pielęgniarki odsunięte od dyżurów. Czworo płocczan hospitalizowanych z COVID-19 [RAPORT Z WINIAR] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPielęgniarki z Winiar, które miały dyżury w szpitalu św. Trójcy, zostały odsunięte od pracy do czasu uzyskania wyników, które wykluczą zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.

Pielęgniarki z Winiar, które miały dyżury w szpitalu św. Trójcy, zostały odsunięte od pracy do czasu uzyskania wyników, które wykluczą zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. 

Dane liczbowe z 21 lipca:

  • 14 pacjentów na oddziale zakaźnym,
  • w tym 7 z potwierdzonym COVID-19 (4 z Płocka, 1 z powiatu płockiego, 1 z Zalesia i 1 powiatu gostynińskiego),
  • 0 na oddziale intensywnej opieki medycznej,
  • 173 osoby zgłosiły się do szpitalnego oddziału ratunkowego ostatniej doby,
  • z czego 64 przyjęto do szpitala,
  • 498 pacjentów hospitalizowano w ciągu ostatniej doby.

Ostatniej doby pobrano 22 materiały do badań. Od początku pandemii w szpitalu pobrano 1454 materiały do testu na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. 

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym 13 pielęgniarek anestezjologicznych jest na kwarantannie, ponieważ dyżurowały także w szpitalu św. Trójcy, gdzie potwierdzono zakażenie u jednej z pielęgniarek. 

- Dziś rozpoczęliśmy pobieranie materiałów do badań. Jutro i pojutrze zakończymy procedurę. Mam nadzieję, że do końca lipca sprawa się rozstrzygnie, a wyniki będą ujemne - mówi Stanisław Kwiatkowski, dyrektor szpitala. - Chciałbym zaapelować do pielęgniarek,  które oczywiście mają prawo pracować gdzie chcą i zarabiać ile można, żeby rozważyły możliwość powstrzymania się od pracy w innych miejscach. Dla zdrowia własnego i bezpieczeństwa pacjentów. 

Dyrektor podkreśla, że mimo to nie ma problemu z przeprowadzaniem zabiegów. W ostatnim czasie zmniejszyła się liczba absencji wśród personelu. 

- Oczywiście musimy to jakoś wygospodarować, ale dajemy radę. Będzie trochę przesunięć, ale nie ma to wpływu na pacjentów i funkcjonowanie szpitala - zapewnia Kwiatkowski. 

Jak mówi dyrektor, są też plany remontu oddziału zakaźny na Winiarach. Ostatni był przeprowadzony około 30 lat temu. Jak mówi dyrektor, warto to rozważyć, bo nie wiadomo ile potrwa epidemia. 

- Warto mieć oddział zakaźny z prawdziwego zdarzenia. Mamy tylko gołe izolatki, bez gazów - obrazuje dyrektor. - Myślimy o dobudowie części do istniejącego pawilonu, a w drugim etapie wyremontowali istniejący oddział zakaźny. Będziemy o to zabiegać. Jestem na etapie wysłania pisma do marszałka wojewódzka w tej sprawie.  

Szpital na Winiarach nadal nie jest wpisany do listy placówek walczących z COVID-19, choć pacjenci nie są odsyłani tak długo, jak pozwala na to ich stan. 

- Leczymy chorych na COVID-19. Zajętych jest 14 łóżek, a mamy 18 izolatek. Jesteśmy już pod sufitem obłożenia. Jeśli liczba hospitalizacji się zwiększy, będziemy musieli się zorganizować inaczej. Ciężko odsyła się pacjentów. Stany krytyczne owszem, ale "zwykli" zostają u nas. Myślę, że to najlepsze dla pacjentów. Mam nadzieję, że Narodowy Fundusz Zdrowia sfinansuje nam to w ramach ryczałtu - kończy dyrektor. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE