reklama

Partia KORWiN. Nie okradajcie obywateli

Opublikowano:
Autor:

Partia KORWiN. Nie okradajcie obywateli - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzedstawiają się jako jedyne antysystemowe ugrupowanie, konserwatywne światopoglądowo i liberalne w kwestiach gospodarczych. Oponują przeciwko przyjazdowi uchodźców, popierają obniżkę podatków i swojego lidera, Janusza Korwin Mikke. Mają dosyć państwa, w którym urzędnicy rozprawiają o tym, kto może jeść... drożdżówki.

Przedstawiają się jako jedyne antysystemowe ugrupowanie, konserwatywne światopoglądowo i liberalne w kwestiach gospodarczych. Oponują przeciwko przyjazdowi uchodźców, popierają obniżkę podatków i swojego lidera, Janusza Korwina Mikke. Mają dosyć państwa, w którym urzędnicy rozprawiają o tym, kto może jeść... drożdżówki.

Partia KORWiN zaprosiła w środę dziennikarzy na śniadanie prasowe, aby trochę opowiedzieć o programie, innym razem zejść na temat bieżących wydarzeń, które zazębiają się z toczącą kampanią do parlamentu. Liczą na dwa mandaty. - Chcemy zmieniać Polskę – odezwał się poseł Tomasz Górski, startujący pierwszy raz w wyborach akurat z tego ugrupowania i to z pierwszego miejsca na liście w okręgu płocko-ciechanowskim (wcześniej trzykrotnie został posłem z list Prawa i Sprawiedliwości).

My ich nie zapraszaliśmy

Jako współorganizatorzy marszu „Uchodźcy NIEmile widziani” z Nowego Rynku na starówkę, poruszyli temat, który ostatnio jest na topie. - Mówi się o 2 mld euro wydanych na pomoc dla uchodźców przez Unię Europejską – poseł drążył temat. - Nie zgadzamy się ani na przyjazd, ani na pobyt w Polsce ludzi, których nigdy nie zapraszaliśmy. Oni nawet nie chcą do nas przyjeżdżać, mają zostać przywiezieni i umieszczeni w obozach tworzonych w pobliżu Warszawy. Nie twierdzę zarazem, że trafią do Płocka.

Cieszy ich zapowiedź funduszy przeznaczonych na asymilację, jest tylko jedno „ale”. Niech będą to rodacy ze Wschodu. - Ciężko ich nawet zliczyć, tylko niektórzy z nich mają Kartę Polaka – potwierdzającą przynależność do narodu polskiego. Nie jest tożsama z obywatelstwem. - Wydrukujmy im chociaż polskie paszporty – sugerował Górski. - Będą się szybko asymilować. Znają kulturę i język. Chcą tu pracować, płacić podatki, posyłać dzieci do polskich szkół – natomiast rząd, jak sądzili, próbuje radzić sobie z niżem demograficznym poprzez sprowadzenie ludzi z innego kręgu kulturowego. - Nie tędy droga – zastrzegali.

Poruszyli temat administracji. Po pierwsze, zbyt rozbuchanej. Po drugie, niewydolnej i po trzecie, słabo opłacanej. Zwracali uwagę na firmy zalegające ze spłatami swoich zobowiązań. Receptą na zmianę w kraju jest obniżenie podatków, bez tego drobni przedsiębiorcy nie rozwiną skrzydeł i nie obniżą się słupki prezentujące poziom bezrobocia. Podwyższenie kosztów pracy wywoła tylko falę zwolnień.

W normalnym państwie rząd nie okrada obywateli

- A co na razie zrobił rząd? - kontynuował Górski. - Podwyższył podatki i podniósł stawkę VAT-u do 23 procent – dlatego partia opowiada się za obniżeniem podatku dochodowego. Jak twierdził wywodzący się z Ciechanowa, Mateusz Siennicki (ostatnia pozycja na liście), w normalnym państwie rząd nie okrada obywateli. Podatki, chociaż niższe, jednak trzeba płacić. - Teraz partie wycierają sobie polityczną gębę hasłami wolności gospodarczej. Każda była już u steru władzy i co pokazała? Tylko nasz lider, Janusz Korwin Mikke od lat nie zmienia poglądów - przekonywali gremialnie.

Według partii KORWiN problem z podatkiem dochodowym, polega na tym, że niewiele z niego zostaje dla budżetu. Winne temu zjawisku są koszty jego poboru. W dodatku państwowy budżet nie opiera się w pierwszej kolejności na podatku dochodowym, tylko na akcyzie i podatku VAT. Górski tłumaczył: - Nie wiem, czy uda się nam to przeprowadzić w całości, skoro po wyborach raczej nie będziemy rządzić samodzielnie, tylko z koalicjantem, który pomoże nam jak najwięcej zrealizować z naszego programu – tu wskazywał na konieczność „odkurzenia” projektu (chociaż z poprawkami) nowego prawa działalności gospodarczej, który utknął w jednej z komisji, aż w końcu trafił do kosza. - Regulował ilość kontroli w firmach. Generalnie pozwalał na wszystko, co nie zostało zabronione w innych przepisach - wyjaśniał parlamentarzysta.

Drożdżówki i dziurawe wiadro

- Dzisiaj wszyscy dokładamy się do wspólnej sakwy, z której środki ulegają zmarnotrawieniu – mówił kandujący z szóstej pozycji Marcin Baciński. - Urzędy wydają nie swoje pieniądze na nieswoje potrzeby, których nawet nie znają. Dyktują, czy dzieci w szkołach mogą jeść drożdżówki i kiedy mają rozpocząć edukację. Obecny system jest niewydolny – i porównał go do dziurawego wiadra, które ktoś próbuje naprawić przez dolewanie wody.

Według Górskiego, reforma oświaty polegająca na wprowadzeniu gimnazjów nie okazała się trafiona. Warto rozważyć powrót do starego trybu z ośmioma klasami szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. W sprawie pomocy społecznej, szczególnie hasła PiS z przyznawaniem co miesiąc pomocy finansowej w wysokości 500 zł po urodzeniu drugiego dziecka, odwołał się do przykładu Dominiki Kulczyk. - Wątpię, aby potrzebowała takiej kwoty. Pomagajmy tym, którzy rzeczywiście tego potrzebują, a nie wszystkim – tu swoje trzy grosze wtrącił Marcin Baciński. - Zamiast dawać, lepiej przestańmy zabierać. Obniżmy chociażby VAT na artykuły żywnościowe. Dziś mamy taką sytuację, że chcąc komuś dać 100 zł, musimy zabrać innemu 140 zł, a jeszcze „gubimy” 40 zł.

Przy okazji panowie zarzekali się, że popierają obecność kobiet w polityce. Dziennikarz Rafał Wereszczaka (trzynasty na liście) wspominał jeszcze, że utrzymujące się z abonamentu stacje telewizyjne nie powinny sprzedawać czasu antenowego na reklamy. Nie potrafił również zrozumieć, dlaczego urzędnicy arbitralnie decydują, który sport warty jest dotowania, przez co "głupieją" związki sportowe.

Na koniec poseł Górski odniósł się do spraw lokalnych. Według jego wiedzy z kuluarowych rozmów, Prawo i Sprawiedliwość bardzo poważnie rozważa podział województwa mazowieckiego, aby powtórzyć wybory samorządowe. Jeśli znów zasiądzie w poselskich ławach, chciałby mieć dwa biura poselskie: jedno w Płocku, drugie w Ciechanowie. Baciński zaprotestował przeciwko pomysłowi stworzenia strefy płatnego parkowania w Płocku. - To forma ukrytego podatku. Płacimy już podatek drogowy i akcyzę, a teraz znów ktoś próbuje sięgać do kieszeni płocczan, ponieważ budżet się nie domyka.

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE