Dziduś tak bardzo tęsknił za swoim zmarłym panem, że przewędrował 7 km, by wrócić do swojego domu. Ale pana tam nie było…
To chwytająca za serce historia. Otóż jak opowiadają tymczasowi opiekunowie Dzidusia, jednookiego psiaka, czworonóg nagle i bez ostrzeżenia został opuszczony przez swojego pana, z którym mieszkał na wsi w pobliżu Staroźreb. Zwierzak bardzo kochał swojego pana, po jego śmierci nie mógł znaleźć sobie miejsca. Nowi właściciele siedliska nie byli zainteresowani kundelkiem, więc to płoccy wolontariusze znaleźli mu tymczasowy dom.
Hasanie z innymi psiakami trochę poprawiało Dzidusiowi humor i osładzało rozłąkę. Ale tęsknota za swym panem zwyciężyła - Dziduś wziął sprawy w swoje łapy, pewnego dnia wydostał się z posesji i zniknął. - Szukaliśmy go i okazało się, że wrócił do swojego dawnego domku- siedliska - opowiada Mariola Wieteska. - Przewędrował 7 km. Znaleźliśmy go w swojej starej, rozpadającej budzie, wycofanego, nieufnego. Ponownie nie mogliśmy zostawić go samego sobie, sąsiedzi odmówili dalszej opieki nad psem.
Ciepłe, wyjątkowe traktowanie Dzidusia odmieniło tego kochanego psiaka - znów stał się ufny i radosny. Ale jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia - dobrzy ludzie nie mogą go zatrzymać, psiakowi grozi schronisko. Dlatego przyda się choćby dom tymczasowy - Fundacja Szansa dla Zwierzaka „ZOA” zapewnia w takim wypadku pomoc finansową dla zwierzęcia, m.in. w zakresie wyżywienia, do czasu znalezienia mu domu stałego.
Dziduś ma ok. ok.3-4 lat, jest odpchlony, odrobaczony i zaszczepiony. Nie widzi na jedno oko, ale wcale mu to nie przeszkadza, ani jak stwierdził weterynarz, nie powoduje bólu. Wszyscy zatroskani losem Dzidusia proszeni są o kontakt pod nr tel. 728589878.
