Biuro Prasowe Orlenu wystosowało kolejny komunikat, w którym uspokaja mieszkańców Płocka i okolic. Koncern zapewnia, że nie zarejestrowano przekroczeń norm i potwierdza, że ucierpiał jeden z pracowników firmy zewnętrznej.
W komunikacie czytamy, że "niezwłocznie po wystąpieniu zdarzenia odpowiednie służby ochrony środowiska przeprowadziły badania, które nie zarejestrowały przekroczeń norm jakości powietrza". Biuro prasowe podkreśla, że zagrożenia nie było, choć wielu mieszkańców skarżyło się na uciążliwości.
- W związku z zaistniałą sytuacją na pochodniach spalane były węglowodory o szerokim zakresie wrzenia, z których najcięższe to benzyny. Efektem spalania były związki CO, CO2, SOx, NOx, które w emitowanym stężeniu nie zagrażają zdrowiu. Czarny dym, który pojawił się nad Zakładem był wyłącznie efektem niepełnego spalania. Standardowo, w przypadku pełnej dostępności pary, dodawana jest ona w celu rozproszenia węglowodorów. W dniu wczorajszym w związku z awarią zakładowej Elektrociepłowni, było to niemożliwe - czytamy w komunikacie.
Ranny został pracownik firmy zewnętrznej. Koncern zapewnia, że niezwłocznie została mu udzielona pomoc, a jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Zapewniamy też że w wyniku zdarzenia nie są zagrożone dostawy do klientów - podkreśla biuro prasowe. - PKN Orlen powołał specjalną komisję, która szczegółowo wyjaśni przyczyny zdarzenia.