Przedstawiciele koncernu i głównych organizacji związkowych podpisali wczoraj porozumienie dotyczące odpraw dla odchodzących pracowników po wprowadzeniu 4-brygadówki. Maksymalna wysokość odpraw może wynieść 95 tys. zł.
Sprawa wydaje się przesądzona - mimo protestów załogi, związków, pikiet w Warszawie i apeli parlamentarzystów - w Orlenie trwają przygotowania do wprowadzenia od nowego roku 4-brygadowego systemu czasu pracy w miejsce dotychczasowej - i w opinii załogi optymalnej - 5-brygadówki. Od tygodni w Orlenie sytuacja jest napięta.
Zdaniem koncernu, zmiana wymusza redukcję zatrudnienia, w samym Orlenie (bez spółek) to ponad 200 etatów. Dlatego - jak mówił w rozmowie z nami Bogusław Pietrzak, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Ruchu Ciągłego - choć oficjalnie nie ma zgody związków na wprowadzenie 4-brygadówki, związkowcy na razie skupiają się głównie na wywalczeniu jak najlepszego pakietu osłonowego dla osób, które - paradoksalnie - będą musiały odejść z pracy właśnie po zmianie czasu pracy.
Kolejne spotkanie negocjacyjne w tej sprawie odbyło się wczoraj, w poniedziałek. Jak podaje biuro prasowe koncernu, pracodawca oraz wszystkie reprezentatywne organizacje związkowe parafowały porozumienie restrukturyzacyjne dające pracownikom możliwość otrzymania dodatkowych odpraw związanych z rozwiązaniem stosunku pracy.
O jakich pieniądzach mowa? Biuro prasowe zastrzega, że kwoty odpraw będą uzależnione m.in. od trybu rozwiązania umowy, wysokości wynagrodzenia i stażu pracy. - Maksymalna wysokość odpraw może wynieść 95 tys. złotych - wylicza koncern. - Porozumienie wejdzie w życie po zatwierdzeniu przez odpowiednie organy związkowe oraz zarząd PKN Orlen.
Podczas negocjacji rozmawiano również o innych warunkach po wprowadzeniu 4-brygadówki. - Uzgodniono, że pracodawca utrzyma dodatkowe 7 dni wolnych dla pracowników w obszarze produkcji udzielanych na dotychczasowych zasadach - zapewnia Orlen.
Czytaj też:
O powodach, które podaje koncern, czytaj też: