Dziś w Książnicy Płockiej otwarto wystawę poświęconą pierwszym pięciu latom po przełomie w 1989 r. - pierwszemu sejmowi, pierwszej płockiej radzie miasta, pierwszemu premierowi rodem z Płocka. Są na niej czarno-białe ulotki wyborcze starających się o poparcie płocczan kandydatów na posłów, odręcznie wykonane plakaty, obwieszczenia, flagi Solidarności, a przede wszystkim masa zdjęć autorstwa niestrudzonego płockiego fotografa-dokumentalisty, Jana Waćkowskiego.
Wystawę otworzyła szefowa Książnicy Joanna Banasiak, a także - z ekranu telewizora - prezydent Andrzej Nowakowski.
Główną postacią wystawy jest oczywiście Tadeusz Mazowiecki, premier rodem z Płocka. - To on koncentruje wokół siebie wszystkie inne wątki wystawy - wskazywała dyrektorka Książnicy. - Można dyskutować nad doborem postaci, to zawsze subiektywny wybór - przyznawała - Ale to również zaproszenie do dyskusji, o tym, co działo się w naszej historii.
Dyskusja na dobre rozgorzała jednak dopiero, gdy do mikrofonu podszedł Tadeusz Ścieszko - poseł na sejm kontraktowy, radny, były dyrektor Komunikacji Miejskiej, i bez pardonu wygarnął - współczesnej Polsce, kolegom, posłom, okrągłemu stołowi, biskupom i Kościołowi, że esbecja mordowała księży, a część duchownych popierała układanie się z komunistami. Wypomniał Magdalenkę, brak lustracji i dekomunizacji, wybór przez posłów sejmu kontraktowego Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta. - Jednym głosem wygrał, przewagą jednego głosu! - nie mógł przeboleć Ścieszko.
- Ja na Jaruzelskiego bym nie głosowała, ale wierzyłam, że Bóg tak pokierował głosowaniem, bo być może my nie dorośliśmy wtedy jeszcze do pełnej wolności i nie żałuję, że nie przerwałam pielgrzymki - broniła się Maria Stępniak, która w 1989 r. zdobyła mandat posłanki na sejm kontraktowy, ale w czasie głosowania była w Licheniu.
Przedwyborczy wiec z Lechem Wałęsą w płockim amfiteatrze z maja 1989 r. wspominał Jarosław Kozanecki. - To było największe polityczne spotkanie w Płocku - wracał pamięcią do wydarzeń, wskazując na zdjęcia zrobione przez Jana Waćkowskiego m.in. z ówczesnym ordynariuszem płockim abpem Zygmuntem Kamińskim (obok niego na zdjęciu bp Roman Marcinkowski).
- Czułem się szczęśliwy w tamtych czasach, mogąc to wszystko fotografować i nawet cały urlop na to poświęciłem - wspominał czasy przełomu i dodał smutno: - Ale teraz, słuchając moich poprzedników, muszę przyznać im rację, że to nie do końca jest Polska, o którą walczyliśmy.
Ale jest nadzieja - w wychowaniu kolejnych pokoleń. - Wracając ostatnio z uroczystości na 3 maja, mijałem wielopokoleniową rodzinę - opowiadał płocki fotograf. - Nagle dziecko wrzuciło flagę do śmietnika… Wtedy jego ojciec, około 25-30-letni mężczyzna, kazał synowi wyjąć flagę, pochylić się i ją ucałować. Na te słowa idący obok starszy mężczyzna przytulił i ojca, i dziecko. W dzisiejszych czasach to dla mnie jest patriotyzm.
Wystawą Książnica Płocka włącza się w obchody Roku Wolności w Płocku. Eskpozycję można oglądać do 12 września 2014.
Fot. Portal Płock
Więcej zdjęć w naszej galerii