Pierwszy dzień matur, stres związany z egzaminem dla wielu uczniów to już i ta sporo jak na jeden dzień. W poniedziałek w wielu szkołach w kraju ogłoszono alarmy bombowe, które zakłóciły przebieg egzaminów. Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało, że łącznie takie alarmy ogłoszono w 122 szkołach, w tym w 57 doszło do opóźnienia. We Wrocławiu egzamin przerwano, maturzyści napiszą go dopiero w czerwcu w dodatkowym terminie. W szkole w Gąbinie zagrożono wybuchem pojemnika z gazem.
W związku z tymi alarmami na stronie polskiej policji opublikowano informację:
- Policjanci ustalają sprawcę bądź sprawców wywołania fałszywych alarmów bombowych w szkołach, w których odbywają się matury. Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach. Policjanci przypominają, że konsekwencje takiego czynu mogą być poważne, bowiem autorzy takich "żartów" są ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Za takie celowe i fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Dodano, iż zawczasu informowano różne urzędy i instytucje, a także szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów w szkołach, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego. Dziś w każdej szkole, gdzie doszło do ogłoszenia alarmu, przeprowadzono kontrole pirotechniczne.
Ostateczne decyzje dotyczące ewakuacji podejmuje zawsze administrator obiektu. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe, w tym także ten ogłoszony w szkole w Gąbinie.
- Około godz. 11.20 do płockiej komendy policji wpłynęła informacja od dyrektora jednej ze szkół średnich na terenie Gąbina o wiadomości email odnośnie możliwości wybuchu pojemnika z gazem na terenie placówki - mówi sierż. sztab. Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Budynek został sprawdzony przez policyjnych pirotechników. Czynności już zakończono. A co najważniejsze, matury się odbyły.
Przypominamy, że kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań ze strony policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich głupich żartów są ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Oprócz odpowiedzialności karnej, takie osoby muszą się liczyć także z odpowiedzialnością cywilnoprawną, możliwością obciążenia kosztami przeprowadzonej akcji, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.