Do końca września wszyscy powinni już dostać zaległe faktury za prąd - obiecuje Energa. Nasi czytelnicy czekają na nie od ponad roku.
Przypomnijmy: jak pisaliśmy już niejednokrotnie, część odbiorców Energi z Płocka i okolic od długich miesięcy nie dostaje rachunków za prąd. Wina leży po stronie Energi, która nieprawidłowości tłumaczy przenoszeniem danych ze starego systemu do nowego, co w bliżej nieokreślonej przyszłości ma poprawić komfort usług tej firmy.
A rachunków nie ma i nie ma
I od miesięcy zapewnia w przesyłanych do nas odpowiedziach, że faktury są na bieżąco wysyłane. Tymczasem do naszej redakcji nadal zgłaszają się czytelnicy, którzy wciąż czekają na rachunki. Żaden z nich nie zdecydował się wpłacać zbliżonych sum do tych, które płacił zwykle. - Przecież skoro mają taki bałagan, to w życiu nie dojdą, co zapłaciłem, a czego nie zapłaciłem i jeszcze mi prąd wyłączą - nie przebiera w słowach płocczanin z Kazimierza Wielkiego, który na rachunek czeka od przeszło roku.
Podobne problemy mają mieszkańcy innych regionów Polski - o opóźnieniach w dostarczaniu faktur piszą portale w całym kraju, m.in. we Włocławku czy Trójmieście.
Jeden z naszych czytelników - opierając się na radach m.in. płockiego rzecznika praw konsumentów, złożył reklamację, żądając przewidzianej prawem bonifikaty. Nic z tego - Energa odpowiedziała, że nie widzi podstaw do uznania reklamacji.
Pozostaje tylko czekać z założonymi rękoma?
- Czy oni są bezkarni? - zżyma się nasz czytelnik z osiedla Dworcowa, który ostatnią fakturę otrzymał w czerwcu ubiegłego roku.
No właśnie czy są?
W sprawie faktur interweniowaliśmy już, gdzie tylko się dało. Zainteresowaliśmy sprawą m.in. Urząd Regulacji Energetyki, Urząd ds. Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a także parlamentarzystów z naszego okręgu. Interweniowało dwoje z nich: posłanka Elżbieta Gapińska (PO) i poseł Marek Opioła (PiS). Oboje otrzymali dobrze już znane wszystkim wyjaśnienia. Pewne novum przynosi jedynie odpowiedź przygotowana dla posła Marka Opioły, którą nam przekazano - prezes Energi-Operator zapewnia w niej enigmatycznie, że osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy „poniosły odpowiednie konsekwencje”.
Co na to ministerstwo energii?
Skandaliczna sytuacja trwa od miesięcy, a spółka z większościowym udziałem skarbu państwa nie dostaje pieniędzy za wykonywane przecież dostawy prądu. Jak na całą sprawę zapatruje się ministerstwo energii? Co zrobiło, by uporać się z rażącymi uchybieniami? Wreszcie - czy sprawę wyjaśniono z pomocą czy bez organów ścigania?
Jak odpowiada Mariusz Kozłowski, naczelnik wydziału prasowego w ministerstwie, resor zna problem i „na bieżąco go monitoruje”. Z informacji posiadanych przez ministerstwo energii wynika, że sytuacja braku faktur wśród klientów z Płocka i okolic dotyczy około 3,8%wszystkich Punktów Poboru Energii (PPE) na tym obszarze (całkowita liczba PPE na tym obszarze to ok. 350 tys.). Jak można obliczyć, problem może więc dotyczyć ponad 13 tys. osób.
- Ministerstwo Energii, jak również inne instytucje m.in. URE i UOKiK, podejmują interwencje w spółce Energa w zakresie skarg klientów dotkniętych tymi problemami - napisał Mariusz Kozłowski. - Ministerstwo Energii zwróciło się do również do Zarządu spółki ENERGA z prośbą o przygotowanie kompleksowego raportu, który miałby na celu zidentyfikowanie przyczyn istniejących problemów oraz możliwości jego rozwiązania. Ponadto dzięki interwencji URE opracowano plan, który ma na celu szybsza rozwiązanie tego problemu.
Energa, czyli wiele, wiele spółek...
W odpowiedzi na nasze pytania ministerstwo napisało również, że minister energii „wykonuje prawa z akcji w odniesieniu do spółki Energa. Pozostaje jednak bez wpływu na działalność podmiotów zależnych z Grupy Kapitałowej, jakim jest m.in. ENERGA – Obrót S.A.”. Zgodnie z prawem, nie ma też uprawnień, by wkraczać w kompetencje zarządów tych spółek ani wydawania im poleceń. (Dodajmy przy okazji, że - jak wynika z interpelacji posłów Kukiz’15 - obecnie Grupę Energa tworzy - bagatela - aż 58 spółek-córek i podmiotów zależnych).
Jak dowiedzieliśmy się od zastępującej rzecznika prokuratury okręgowej w Gdańsku Grażyny Wawryniuk, w prokuraturze nie toczy się żadne postępowanie w sprawie zaległych faktur ani na szkodę odbiorców indywidualnych, ani zarządu spółki.
Spółka: problem dotyczy niewielkiej liczby odbiorców
Na koniec tej wyprawy po różnych instytucjach kolejny raz o opóźnione o rok rachunki, na myśl o wysokości których drżą płocczanie i mieszkańcy powiatu płockiego, zapytaliśmy w samej spółce. Maila wysłaliśmy 16 sierpnia, w poniedziałek, 29 sierpnia, otrzymaliśmy odpowiedź.
Biuro prasowe Energi kolejny raz nie odpowiedziało na pytanie o dokładną liczbę odbiorców, którzy nadal czekają na faktury. Rzeczniczka Energi poinformowała jedynie, że problem dotyczy „niewielkiej liczby klientów i systematycznie maleje”.
- Każdego dnia liczba ta się zmniejsza, dlatego też nie będziemy jej podawać - napisała Beata Ostrowska.
Kosmiczne rachunki mają przyjść do końca września
Poza ponownymi przeprosinami, a także powtarzanymi już tuzin razy zapewnieniami, że nowe rozwiązania „znacząco poprawią komfort załatwiania wszystkiego rodzaju spraw”, rzeczniczka przypomniała, że klienci, których dotyczy problem nieopłaconych faktur za zużyty prąd nie mają naliczanych odsetek, otrzymali 180 dni na zapłatę skumulowanej faktury, nie są również pozbawiani zasilania.
- Obecnie znajdujemy się w okresie stabilizacyjnym, do końca III kwartału tego roku problem z fakturowaniem zostanie wyeliminowany - twierdzi rzeczniczka prasowa spółki.
Według najnowszych zapowiedzi spółki, wszyscy powinni więc dostać swoje rachunki (z kosmicznymi sumami po roku niepłacenia) do końca września bieżącego roku.
