reklama

Obaj mieli zielone światło. To możliwe?

Opublikowano:
Autor:

Obaj mieli zielone światło. To możliwe? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościObaj kierowcy, którzy wczoraj zderzyli się na skrzyżowaniu przy Petropolu, twierdzą, że jechali na zielonym świetle. Czytelnicy potwierdzają, że i im się to przytrafiło. Czy to w ogóle możliwe?

Obaj kierowcy, którzy wczoraj zderzyli się na skrzyżowaniu przy Petropolu, twierdzą, że jechali na zielonym świetle. Czytelnicy potwierdzają, że i im się to przytrafiło. Czy to w ogóle możliwe?

Wczoraj na skrzyżowaniu Kobylińskiego, Jachowicza i Bielskiej zderzyły się lanos i peugeot partner.
Jak już pisaliśmy, zdarzenie wyglądało groźnie, a siła uderzenia była tak duża, że przewrócony na dach peugeot leżał kilkaset ładnych metrów dalej za skrzyżowaniem. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jednak co ciekawe, z relacji policji wynikało, że obaj kierowcy upierali się, że mieli zielone, więc trudno było z marszu ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie.

Początkowo wydawało się oczywiste, że któryś z kierowców musiał trochę minąć się z prawdą, ale potem pod artykułem pojawiły się komentarze, w których czytelnicy przyznają, że i im przytrafiły się takie sytuacje. Piszą np. :” Miałem tak dwa razy na światłach przy Mazovii. Miałem zielone, ruszyłem i samochody po prawej też”. Inny internauta  pisze: „Zgadza się, światła szwankują. Jeżdżę po 9 godzin po mieście i zdarzyło się kilka razy na Podolszycach na głównych skrzyżowaniach że światła zapalały się czerwone , to zielone, aż zgasły”.

Czyżby rzeczywiście zdarzało się, że jadący w przeciwnych kierunkach mają zielone?

Ratusz: To niemożliwe

W Ratuszu zapewniają, że to niemożliwe, bo wszystkie sygnalizacje świetlne na skrzyżowaniach mają techniczną blokadę. - Sterowniki obsługujące sygnalizację świetlną wyposażone są w specjalny system bezpieczeństwa, który w przypadku awarii nie dopuści do tego, by zielony sygnał pojawił się jednocześnie dla dwóch krzyżujących się kierunków ruchu - zapewnia Jacek Ambroziak, pełnomocnik ds. Transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego. - W razie awarii sygnalizatory natychmiast przełączą się w stan pracy ostrzegawczej i pojawi się żółty sygnał migający na wszystkich wlotach skrzyżowania.

Jak to w takim razie możliwe, by obaj kierowcy mieli zielone? Jacek Ambroziak zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę. - Kierowcy korzystając z przebudowanych wlotów skrzyżowań, nie muszą zwalniać z powodu pojazdów skręcających w lewo (wcześniej takie pojazdy zmuszały jadących na wprost do oczekiwania), a wręcz przyspieszają gdy zorientują się, iż za chwilę sygnał zielony zmieni się na czerwony i wtedy może dochodzić do takich sytuacji na drodze jak ta wczorajsza - uważa szef ratuszowej komórki. Problem w tym, że analogicznie zachowują się niektórzy kierowcy jadący z naprzeciwka lub wlotów skrzyżowania, na którym wyświetlany jest sygnał czerwony - ruszają wcześniej niż zapali się zielone. Jedni i drudzy łamią przepisy ruchu drogowego. Wtedy obaj kierowcy na pytanie policjanta odpowiadają, że oni mieli zielone… Kodeks drogowy definiuje obowiązki uczestnika ruchu i nakazuje zachować ostrożność. To nieprzestrzeganie zasad prowadzi do kolizji, wypadków i innych niebezpiecznych zdarzeń na drodze.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE