Płocczanie zgromadzili się na Starym Rynku w nocy z 12 na 13 grudnia, by uczcić w ten sposób rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Była to inicjatywa kibiców Wisły Płock, ale na starówkę przyszli też inni, młodzi i starzy. - Jesteśmy po to, by upamiętnić pomordowanych, wciąż nie wiemy ilu ich było, ale także tych, którym złamano życiorysy - mówił Paweł Felczak, nauczyciel historii.
- Mimo dzisiejszych prób rozmywania prawdy pamiętajmy o tym, że to Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, a historie o tym, że zrobił to, by ustrzec nas przed interwencją sowietów, to wierutne kłamstwa - mówił Paweł Felczak. To on wyprowadził ponad 150 tys. żołnierzy, milicjantów, funkcjonariuszy SB i ORMO, bo bał się oddać władzę.
Kibice zaapelowali, by o 19.30 każdy zapalił w oknie znicz - jako wyraz pamięci o ofiarach stanu wojennego. To akcja, którą zapoczątkował Ronald Reagan, a teraz kontynuuje ją Instytut Pamięci Narodowej.
Potem z głośników popłynęło przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego, zakończone gromkimi okrzykami "Precz z komuną" "Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę", "Telewizja kłamie". Na koniec odśpiewano cztery zwrotki hymnu i odpalono race.
Fot. Rafael Dominik