Podczas sesji radni mają zdecydować o przyznaniu aż sześciu medali „Zasłużony dla Płocka”.
Pierwszy dla Barbary Szurgocińskiej, która pracowała w płockim ratuszu przez 35 lat, w tym pełniąc funkcję skarbnika miasta. Jej świetną pracę mają potwierdzać wysoki ratingi dla miasta z racji stabilności finansowej Płocka.
W przypadku dyrektora płockiego teatru przyznanie medalu uzasadniono bogatą i wieloletnią karierą Zygmunta Marka Mokrowieckiego. To ponad 60 zagranych ról i setka wyreżyserowanych przedstawień. Na koncie ma wiele odznaczeń . - Pomimo zamknięcia starego budynku w Nowym Rynku na czas remontu, teatr w dalszym ciągu wychodził do widza – podkreślał Tomasz Maliszewski.
Hanna Witt-Paszta przez 25 lat uczyła w klasie fortepianu w Państwowej Szkole Muzycznej. To była radna miejska i dyrektorka Miejskiej Orkiestry Kameralnej. Doprowadziła do zbudowanie pierwszej kaplicy ewangelicko-augsburdzkiej. Pomysł przyznania medalu za całokształt zasług jak się okazało poddała pod rozważenie posłanka Elżbieta Gapińska.
Z kolei Adam Wiśniewski krzewi zamiłowanie do sportu i zdrowego stylu życia, promuje działalność prospołeczną. Angażował się w spotkaniach „Lekcja WF-u z mistrzem”. Jako kapitan z charakterem wysoko ceniony nawet przez przeciwników. Imienny wniosek złożył przewodniczący rady miasta. - Wyrażamy lekkie zdziwienie, że dostaje tylko kapitan, a nie cała drużyna, jak wnioskowali radni PSL-u – uznał Tomasz Kominek według którego wszystkie wnioski poza tym jednym zostały zaakceptowane.
Za działalność postanowiono uhonorować Tomasza Korgę, kierującego jednym z najstarszych hospicjów w Polsce, który potrafi „wnieść się ponad podziałami”. Przedstawiono go jako człowieka wielkiego serca, symbol i wzór dla płockich samorządowców. - To dla mnie zaszczyt, że mogę z panem pracować w prezydium – przyznał Jaroszewski. - Dość szczególnie się czułem przy odczytywaniu uzasadnienia, zwłaszcza kiedy podano mój wiek – żartował Korga. - Ja nie zrobiłem niczego sam. To pani Grażyna Przybylska-Wendt wszystko zainicjowała. Dziękuję w imieniu całego stowarzyszenia za pamięć o ludziach, którzy świadczą w nim opiekę. Zdają ten egzamin – podsumował, po czym rozległy się gromkie brawa.
Ostatni medal radni zamierzają przyznać lekarce Marii Łukawskiej-Siedleckiej, kobiecie silnej i skromnej, lubianej przez pacjentów i niosącej pomoc potrzebującym. Wniosek w jej sprawie przeszedł jednogłośnie, podobnie jak w przypadku przyznania pozostałych medali. Jendka nie każdy uzyskał jednakową aprobatę wśród radnych.