Trwa remont najstarszej szkoły w Polsce i niemal co wbicie łopaty odsłaniają się nam kolejne tajemnice sprzed wieków. Ostatnio archeolodzy odkopali wokół Małachowianki cmentarz, znacznie większy niż można było przypuszczać.
Remont Małachowianki przynosi coraz to nowe niespodzianki - w murach stareńkiej szkoły ukryły się już m.in. cenne malowidła Władysława Drapiewskiego, potem szczątki kilkudziesięciu osób, być może sięgające nawet średniowiecza, wreszcie prastare fundamenty, których istnienia nie podejrzewano, ślady czasów księcia Konrada I Mazowieckiego.
Teraz archeolodzy pracujący wokół szkoły dokonali kolejnego zaskakującego odkrycia - wokół Małachowianki odnaleziono cmentarz. Jak przyznaje Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza, można się było wprawdzie spodziewać odkrycia pochówków sprzed wieków, ale rozmiary odnalezionej nekropolii zaskoczyły wszystkich. - Najstarsze skrzydło szkoły – kolegiata św. Michała – było kościołem, a bliskich przez wieki chowało się obok świątyń - przypomina Hubert Woźniak. - W końcu płocka, zabytkowa nekropolia przy al. Kobylińskiego powstała w 1780 roku i była wówczas drugim nieprzykościelnym cmentarzem w ówczesnych granicach RP. Było więc wiele przesłanek, by spodziewać się odkrycia cmentarza wokół Małachowianki. Nikt jednak ie przypuszczał – i to jest największą niespodzianka – że była to nekropolia tak intensywnie wykorzystywana i z tak wieloma pochówkami.
Jak podaje Ratusz, archeolodzy pod kierunkiem dr Marka Barańskiego pracują aktualnie po południowej stronie najstarszej części szkoły. Ich stanowiska badawcze są już na głębokości 2,5 metra i cały czas odkrywają kolejne pochówki. - Jest ich bardzo dużo, łącznie z wcześniej odkrytymi wewnątrz szkoły archeolodzy znaleźli już szczątki ponad 150 osób - podaje Hubert Woźniak.
Ostatnie wydobywają z warstw romańskich, szacują, że pochodzą z XII wieku. Są to szczątki mężczyzn, kobiet i dzieci, ale podobnie jak w przypadku wcześniejszych odkryć – brakuje przy nich jakichkolwiek przedmiotów, które pozwoliłyby na przybliżone datowanie pochówków, nie ma też żadnych śladów pod trumnach: gwoździ, uchwytów. Archeolodzy podejrzewają, że mógł to być średniowieczny zwyczaj płocczan: bliskich składano do grobów w całunach bez jakichkolwiek przedmiotów.
Fot. UMP
Czytaj też:
Remont trwa. Już widać, jak będzie [FOTO]
Sensacyjne odkrycie. Może zmienić historię
Trwa remont Małachowianki [foto]
Remont Małachowianki przynosi coraz to nowe niespodzianki - w murach stareńkiej szkoły ukryły się już m.in. cenne malowidła Władysława Drapiewskiego, potem szczątki kilkudziesięciu osób, być może sięgające nawet średniowiecza, wreszcie prastare fundamenty, których istnienia nie podejrzewano, ślady czasów księcia Konrada I Mazowieckiego.
Teraz archeolodzy pracujący wokół szkoły dokonali kolejnego zaskakującego odkrycia - wokół Małachowianki odnaleziono cmentarz. Jak przyznaje Hubert Woźniak z biura prasowego Ratusza, można się było wprawdzie spodziewać odkrycia pochówków sprzed wieków, ale rozmiary odnalezionej nekropolii zaskoczyły wszystkich. - Najstarsze skrzydło szkoły – kolegiata św. Michała – było kościołem, a bliskich przez wieki chowało się obok świątyń - przypomina Hubert Woźniak. - W końcu płocka, zabytkowa nekropolia przy al. Kobylińskiego powstała w 1780 roku i była wówczas drugim nieprzykościelnym cmentarzem w ówczesnych granicach RP. Było więc wiele przesłanek, by spodziewać się odkrycia cmentarza wokół Małachowianki. Nikt jednak ie przypuszczał – i to jest największą niespodzianka – że była to nekropolia tak intensywnie wykorzystywana i z tak wieloma pochówkami.
Jak podaje Ratusz, archeolodzy pod kierunkiem dr Marka Barańskiego pracują aktualnie po południowej stronie najstarszej części szkoły. Ich stanowiska badawcze są już na głębokości 2,5 metra i cały czas odkrywają kolejne pochówki. - Jest ich bardzo dużo, łącznie z wcześniej odkrytymi wewnątrz szkoły archeolodzy znaleźli już szczątki ponad 150 osób - podaje Hubert Woźniak.
Ostatnie wydobywają z warstw romańskich, szacują, że pochodzą z XII wieku. Są to szczątki mężczyzn, kobiet i dzieci, ale podobnie jak w przypadku wcześniejszych odkryć – brakuje przy nich jakichkolwiek przedmiotów, które pozwoliłyby na przybliżone datowanie pochówków, nie ma też żadnych śladów pod trumnach: gwoździ, uchwytów. Archeolodzy podejrzewają, że mógł to być średniowieczny zwyczaj płocczan: bliskich składano do grobów w całunach bez jakichkolwiek przedmiotów.
Fot. UMP
Czytaj też:
Remont trwa. Już widać, jak będzie [FOTO]
Sensacyjne odkrycie. Może zmienić historię
Trwa remont Małachowianki [foto]
