reklama

Niech poszybują balony. Organizują pożegnanie dla zmarłego Szymona

Opublikowano:
Autor:

Niech poszybują balony. Organizują pożegnanie dla zmarłego Szymona - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości11-miesięczny Szymon został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Sprawa wzbudza wiele emocji, wypowiadał się w tej sprawie już prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i minister zdrowia. W mediach społecznościowych pojawiła się inicjatywa zapalenia światełka dla chłopca.

11-miesięczny Szymon został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Sprawa wzbudza wiele emocji, wypowiadał się w tej sprawie m.in. prezes Naczelnej Rady Lekarskiej i minister zdrowia. W mediach społecznościowych pojawiła się inicjatywa zapalenia światełka dla chłopca.

Chłopczyk przebywał od 22 stycznia 2019 r. na oddziale intensywnej terapii w Szpitalu Dziecięcym m. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza przy ul. Niekłańskiej w Warszawie "w stanie skrajnie ciężkim z nieodwracalnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego".

Sprawa zaczęła się 16 stycznia, kiedy Szymonek został zaszczepiony przeciw pneumokokom. Po czterech dniach pojawiła się gorączka, 21 stycznia chłopczyk dostał drgawek. Z jednego szpitala - już w stanie krytycznym – został przetransportowany helikopterem do innej placówki medycznej, tym razem w Warszawie. W nocy zaczęły zanikać funkcje życiowe. Dziecko było reanimowane. Lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Sugerowali rodzicom, aby pożegnali się z synkiem. Mama chłopca nie wyraziła zgody na odłączenie Szymonka od respiratora. Stacja Polsat cytowała słowa cioci Szymona: – Po przeprowadzeniu procedur związanych ze stwierdzeniem śmierci mózgu zebrała się komisja i jeden z badających lekarzy wyczuł delikatne tętno na ciemiączku. Zaprzestali dalszych czynności. Nie znają przyczyny stanu Szymonka.

Władze szpitala poinformowały w komunikacie, że o ile rodzice chłopca nie skorzystali z możliwości zaproszenia wybranych lekarzy specjalistów podczas pierwszego konsylium, tak w kolejnych brał już udział rekomendowany przez nich lekarz. – O wynikach konsyliów rodzice zostali drobiazgowo poinformowani, o czym świadczą ich podpisy. W trakcie hospitalizacji odbyły się kilkakrotnie konsylia lekarskie, wynikiem czego ustalono przyczynę choroby dziecka. Ze względu na tajemnicę lekarską nie możemy jej upublicznić. Kolejne pojawiające się żądania i propozycje alternatywnego leczenia ze strony rodziców naszego pacjenta są rozpatrywanie przez lekarzy naszego szpitala, a także były opiniowane podczas konsyliów. Nie mają one jednak podstaw merytorycznych do ich zastosowania, albo wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem dla pacjenta.

Decyzję o odłączeniu od aparatury podjęli lekarze 18 czerwca. Komisja, która o tym zdecydowała, miała zebrać się w innych godzinach niż przekazano rodzicom, o czym mówił pełnomocnik rodziny, adwokat Arkadiusz Tetela.

W sprawę zaangażowano ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego, który zapewniał, że lekarze do samego końca robili wszystko, co tylko mogli. Przypominał, że w trakcie hospitalizacji odbyły się kilkakrotnie konsylia lekarskie, podczas których ustalono przyczynę choroby. Minister zna również treść raportów z konsyliów z udziałem konsultantów krajowych i ekspertów z poszczególnych dziedzin medycyny. – Musimy odróżniać śmierć, która po prostu nastąpiła w wyniku choroby, od eutanazji czy zaprzestania terapii. Ważne jest, że nikt nie odłączył aparatury przed stwierdzeniem, że pacjent zmarł – podkreślał. Dementował informacje, aby stan kliniczny chłopca miał związek  ze szczepieniem, z kolei zdaniem przeciwników szczepień to właśnie ona mogła doprowadzić do śmierci Szymonka.

Na stronie internetowej szpitala opublikowano kolejny komunikat:

– Wszyscy lekarze, pielęgniarki oraz pracownicy Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza składają rodzinie pacjenta wyrazy współczucia i szczere kondolencje. Szpital nie będzie udzielał żadnych informacji związanych ze sprawą Szymona m.in. ze względu na obowiązującą nas tajemnicę lekarską.

Do sprawy odniósł się także prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Andrzej Matyja, który podkreślał, iż ta sytuacja jest nie tylko tragedią dla bliskich chłopca:

– Jest również osobistym i zawodowym dramatem dla lekarzy zmarłego pacjenta. Musimy pamiętać, że ze względu na tajemnicę lekarską, tylko oni oraz rodzice zmarłego znają szczegóły przebiegu leczenia. Apeluję do całego społeczeństwa, które przez ostatnie dni śledziło hospitalizację Szymonka, aby zachowało rozwagę, właściwie oceniło działania lekarskie oraz powstrzymało się od nieuprawnionego opiniowania i tzw. „hejtowania” personelu medycznego szpitala przy ul. Niekłańskiej oraz całego środowiska lekarskiego. Zapewniam, że lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, aby uratować małego Szymonka. W trakcie hospitalizacji odbyły się liczne konsylia, w tym z udziałem lekarza wybranego przez rodzinę zmarłego. Niestety, zmarły chłopczyk trafił do szpitala już z nieodwracalnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego. Nastąpiła śmierć mózgu. W takich przypadkach, uporczywa terapia jest nieskuteczna i jest wyborem nieetycznym. Przedłuża umieranie oraz daje niepotrzebną nadzieję bliskim pacjenta, co może przysparzać im dodatkowych cierpień. Nawet w tak bliskiej nam religii katolickiej podkreśla się, że „Prawo do życia ukonkretnia się u śmiertelnie chorego jako prawo do umierania w spokoju, z zachowaniem godności ludzkiej i chrześcijańskiej. Nie może ono oznaczać prawa do zadania sobie śmierci, ale do przeżywania śmierci po ludzku i po chrześcijańsku oraz nieuciekania przed nią za wszelką cenę”  [Papieska Rada ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia: Karta Pracowników Służby Zdrowia. Watykan, 1995; nr 119].

Apelował o szacunek i wsparcie dla rodziny zmarłego, jak i jego lekarzy.

Jak poinformowała stacja Polsat, pełnomocnik rodziców dziecka adwokat Arkadiusz Tetela złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Warszawie w związku ze śmiercią 11-miesięcznego Szymona w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Niekłańskiej. Decyzję umotywowano podejrzeniem popełnienia błędu medycznego przez lekarzy, narażeniem dziecka na utratę zdrowia i życia. Przekazał także mediom informację o wniosku dotyczącym przeprowadzenia sekcji zwłok chłopca w innym szpitalu.

Światełko dla małego Aniołka, dla Wojownika

Na Facebooku pojawiła się inicjatywa, aby w najbliższą sobotę o godz. 18.00  przy pomniku Jana Pawła II przy katedrze zapalić symboliczne światełko dla zmarłego chłopca, pomodlić się za niego. Jeśli ktoś ma życzenie, może oprócz znicza przynieść białe, niebieskie lub czerwone balony.

- Puścimy do nieba baloniki i pokażemy, że jesteśmy sercami z tymi, którzy niesprawiedliwie cierpią - czytamy na Facebooku. - Przy okazji proponuję zbiórkę nowych pluszaków - najlepiej misiów i króliczków dla dzieci na naszym oddziale szpitalnym w Płocku.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo