Dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 10 nie mają szczęścia. Od kilku dni pogoda zachęca do zabaw na powietrzu, ale niestety najmłodsi zostali pozbawieni swojego placu zabaw.
O wszystkim powiadomiła nas czytelniczka, która przesłała zdjęcie pustego trawnika bez ani jednej huśtawki z ironicznym podpisem: "Tak wygląda plac zabaw przy przedszkolu". - Zabawki zabrano, bo podobno są niebezpieczne - napisała mama przedszkolaka.
Powód? Interwencja sanepidu. Zdaniem urzędników urządzenia nie spełniały norm BHP i nakazali ich wyłączenie z użytkowania.
- Dostałam taką decyzję z sanepidu, a o sprawie poinformowałam rodziców, wywiesiłam duże ogłoszenie z wyjaśnieniem całej sytuacji - tłumaczy Małgorzata Kamińska, dyrektorka placówki. - Walkę o nowy plac zabaw toczę od trzech lat. Mam mnóstwo pism z prośbą o środki na remont placu zabaw. Wysyłam je regularnie co trzy-cztery miesiące. Ostatnie na kilkanaście dni przed kontrolą - dodaje.
Jak wyjaśnia dyrektorka, podczas niedawnego remontu przedszkola, została zlikwidowana część ogrodu, w miejscu w której została dobudowana sala. W 2014 r. budynek przeszedł także gruntowny remont, który kosztował 2 mln złotych. Jak opisuje dyrektorka, po powrocie do placówki (na czas remontu przedszkole funkcjonowało w budynku pobliskiego gimnazjum) urządzenia były w fatalnym stanie. Po prostu zużyły się z wiekiem. Przez trzy lata nie znalazły się jednak pieniądze na nowe, aż w końcu sanepid nakazał je wyłączyć z użytkowania.
Ratusz potwierdza, że dokładnie 22 marca doszło do kontroli, w wyniku której przedszkolaki zostały pozbawione swojego placu zabaw. Jak zapewnia Urząd Miasta, jest to teraz jedno z priorytetowych zadań, ale... środków budżetowych na ten cel w tym roku nie ma. Jest jednak nadzieja na pozytywne rozwiązanie sprawy.
- Szacujemy, że potrzebną kwotę na poziomie około 250 tys. zł uda się wygospodarować w budżecie miasta z oszczędności na przetargach z innych zadań inwestycyjnych - tłumaczy Konrad Kozłowski z zespołu prasowego Urzędu Miasta.