reklama

Niebezpiecznie na starówce? Płocczanie boją się tam przychodzić

Opublikowano:
Autor:

Niebezpiecznie na starówce? Płocczanie boją się tam przychodzić - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTak uważa nasz czytelnik, który przysłał nam list w tej sprawie. Nie jest odosobniony - na to, że płocczanie nie czują się bezpiecznie na Tumach i na starówce, zwracał uwagę również radny.

Tak uważa nasz czytelnik, który przysłał nam list w tej sprawie. Nie jest odosobniony - na to, że płocczanie nie czują się bezpiecznie na Tumach i na starówce, zwracał uwagę również radny.

List płocczanina nie napawa optymizmem. Jego zdaniem, wysiłki, by przywrócić do życia zabytkową część Płocka spełzają na niczym, bo sami płocczanie nie czują się tam ani komfortowo, ani bezpiecznie.

Szanowna Redakcjo,

Od dłuższego czasu mamy w naszym mieście pewien problem- Stare Miasto umiera, a może już umarło?

Opustoszałe uliczki Starego Rynku, opustoszały plac przed Ratuszem… jednak nie, do końca nie opustoszał, są jego wielbiciele- bezdomni, którzy wiecznie przesiadują na ławkach, a także amatorzy taniego wina i piwa, oraz okoliczna patologia.

Wszyscy szukamy pomysłów jak ożywić rynek, jak przywrócić temu miejscu dawną tłoczną atmosferę. Ratusz opłaca różnych fachowców od rewitalizacji, Prezydent wymyśla kolejne imprezy… Dzięki Bogu, że to robią, chwała za taką władzę! Jednak to nic nie da, płocczanie na Stary Rynek zwyczajnie boją się przychodzić. Nie dość, ze większość ławek jest zajęta przez bezdomnych, którzy odstraszają zapachem, zachowaniem i nagminnym wyciąganiem pieniędzy od ludzi, to okoliczna patologia urządza sobie libacje alkoholowe, oraz wyłudza pieniądze od płocczan i turystów, często grożąc przy tym.

Urząd Miasta część ławek odgrodził plenerową wystawą, to właśnie za nim jest „melina” tych wszystkich ludzi, aż strach tam przejść!

Ratusz odpowie za chwilę na mój list, gdy go zapytacie o ten problem, że straż miejska interweniuje. Pozwolę sobie zapytać- gdzie interweniuje? Na Starym Rynku jestem codziennie, specjalnie chodzę tam o różnych porach od kilku dni, aby sprawdzić czy ktoś na to interweniuje. I co? Nic!

Gdzie jest straż miejska, gdy na Rynku odbywają się codziennie, po kilka razy (a nawet całodzienne) libacje, gdzie są gdy bezdomni śpią na ławkach, gdzie byli, gdy bezdomni załatwiali swoje potrzeby po klombach, albo uwaga!- spali po ogródkach gastronomicznych, co mogliśmy ostatnio zobaczyć na słynnym portalu Facebook.

Wszyscy udają, ze problemu nie widzą… i urząd, i straż miejska i my sami.. Czy kiedyś się obudzimy i zauważymy ten problem? Może i tak, ale wtedy już nawet pies z kulawą nogą nie zajrzy na Rynek.

Kochany Portalu, kochani Dziennikarze!

Błagam w imieniu płocczan, którym Stary Rynek jest tak bardzo bliski- wpłyńcie na rządzących i straż miejską, przywróćmy na Rynku porządek, a wtedy żadna rewitalizacja, czy remont nie będą potrzebne, gdyż płocczanie uwielbiali to miejsce, więc wrócą tam z radością.

Czytelnik

Płocczanin nie jest odosobniony w swoich odczuciach - na podobny problem zwracał niedawno uwagę radny Artur Jaroszewski.

- Otrzymuję sygnały od  mieszkańców naszego miasta, którzy skarżą się na zaczepianie osób spacerujących wieczorem po Tumach - napisał radny w interpelacji. - Latem w oczywisty sposób wzrasta liczba chętnych do odwiedzenia tego uroczego miejsca. Muszą mieć oni poczucie bezpieczeństwa.

Ratusz (zgodnie z przewidywaniami naszego czytelnika), odpowiedział, że teren starówki jest patrolowany przez straż miejską, ale - skoro jest taka potrzeba, zostanie objęty zintensyfikowanymi działaniami. Czy tak się stało? Wzmożone kontrole wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz zapowiedział w połowie lipca, a nasz czytelnik napisał swój list teraz, można więc podejrzewać, że chyba nie były specjalnie skuteczne...

O zdanie na temat bezpieczeństwa na starówce zapytaliśmy jeszcze rzecznika płockiej policji, Krzysztofa Piaska.

- Nie mamy wielu sygnałów od mieszkańców o tym, by na starówce miało nie być niebezpiecznie lub by osoby przesiadujące na ławkach były uciążliwe - mówi rzecznik. - Jeśli policjanci zauważą osoby leżące na ławce, nietrzeźwe albo zachowujące się natarczywie - od razu interweniują, ale zwykle dzieje się tak nie wskutek interwencji mieszkańców, ale po zauważeniu przez samych policjantów niepokojących sytuacji. Telefony od płocczan w tej sprawie zdarzają się sporadycznie.  Nie mamy natomiast podstaw do tego, by karać kogoś za samo siedzenie na ławce.

Zgadzacie się z naszym czytelnikiem? Macie podobne odczucia? Piszcie

[ALERT]1470397212043[/ALERT]

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE