reklama

Nauczycielka była oskarżona o znęcanie nad nastolatkiem, który popełnił samobójstwo. Jest prawomocny wyrok

Opublikowano:
Autor:

Nauczycielka była oskarżona o znęcanie nad nastolatkiem, który popełnił samobójstwo. Jest prawomocny wyrok - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTo była głośna sprawa. Do tragedii doszło w 2015 r., kiedy 14-letni Dominik Szymański z Bieżunia popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurówkach zawieszonych na framudze drzwi. Niektórzy płocczanie stawiali wówczas znicze. Ustalono, że 14-latek był prześladowany przez uczniów. Prokuratura skierowała do sądu rodzinnego sprawę o demoralizację nieletnich. O fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nastolatkiem oskarżono jedną z nauczycielek. Wyrok w jej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Mławie, ale w wyniku złożonej apelacji, sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Płocku.

To była głośna sprawa. Do tragedii doszło w 2015 r., kiedy 14-letni Dominik Szymański z Bieżunia popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurówkach zawieszonych na framudze drzwi. Niektórzy płocczanie stawiali wówczas znicze. Ustalono, że 14-latek był prześladowany przez uczniów. Prokuratura skierowała do sądu rodzinnego sprawę o demoralizację nieletnich. O fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nastolatkiem oskarżono jedną z nauczycielek. Wyrok w jej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Mławie, ale w wyniku złożonej apelacji, sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Płocku.

Nastolatek popełniło samobójstwo 7 maja 2015 r. w swoim domu w Bieżuniu. Płocka prokuratura wszczęła śledztwo.

- Od początku nie było wątpliwości, że chłopiec popełnił samobójstwo - powiedziała wówczas rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska.

Dominik powiesił się na sznurówkach na framudze drzwi. Ojciec, który przyszedł zobaczyć się z synem, zastał zamknięte drzwi do domu. Zadzwonił po matkę (rodzice nie mieszkali razem), razem weszli do domu. Tam zastali syna. Wezwano pogotowie, niestety, 14-latka nie udało się uratować. Zostawił list pożegnalny i kartkę, z jednej strony był opis i rysunki - kim jest, jakie lubi filmy, jakich piłkarzy ceni, z drugiej lista osób pogrupowanych na „kolegów, przyjaciół, wrogów”. Zabezpieczono komputer i telefon nastolatka, przesłuchano nauczycieli. Już na wstępnym etapie śledztwa dowiedzieliśmy się od rzeczniczki prokuratury w Płocku, że "nauczyciele dostawali sygnały o tym, że chłopiec jest wyśmiewany przez rówieśników, popychany, wyszydzany". W ogólnokrajowych mediach pojawiały się informacje, że Dominik był wyśmiewany m.in. ze względu na wygląd i ubiór, w tym z powodu noszenia spodni typu rurki. W małej miejscowości, jaką jest Bieżuń, nazywano go "pedziem" i "mięczakiem".

Śmierć nastolatka z Bieżunia wstrząsnęła całą Polską. Już przy tej sprawie pojawił się temat kąśliwych komentarzy i hejtu w internecie, konsekwencji tego, kiedy ktoś przestaje miarkować słowa. Nawet do płockiej prokuratury przysyłano maile ze wskazaniami okrutnych, podłych komentarzy napisanych już po śmierci Dominika. Zgłaszały się osoby, które również nie miały akceptacji w grupie rówieśniczej. Ktoś stworzył m.in. profil facebookowy, na którym cieszono się z jego samobójstwa.

Ostatecznie rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Płocku powiadomiła, że prokurator prowadzący sprawę zamierza skierować wnioski do sądu rodzinnego wobec 5 nieletnich. Sąd w Mławie umorzył jednak postępowanie z racji braku podstaw do uznania, że nieletni dopuścili się czynu karalnego.

Nie był to jednak koniec sprawy. Prokuratura z Mławy oskarżyła o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad chłopcem nauczycielkę chemii z gimnazjum, wnioskując o karę dwóch i pół roku pozbawienia wolności, pięcioletni zakaz wykonywania zawodu oraz milion złotych zadośćuczynienia dla rodziców chłopca. Kobieta - zdaniem śledczych - miała w obecności innych uczniów wielokrotnie naruszać nietykalność Dominika, poniżać go, znęcać się psychicznie, wyśmiewać, czego następstwem było targnięcie się na życie przez Dominika. Nauczycielka nie przyznała się do winy.

Wyrok w sądzie w Mławie zapadł w styczniu 2019 r. Uzasadnienie uniewinniającego wyroku trwało dwie godziny. Sędzia wskazywał na wiele kwestii, w tym brak dowodów świadczących o znęcaniu się nad nastolatkiem. Jego zdaniem postępowanie prokuratorskie zostało przygotowane wadliwie, ponadto nauczycielka była surowa dla wszystkich uczniów, jej zachowanie nie miało znamion przestępstwa, świadkowie nie zgłaszali zastrzeżeń do pracy nauczycielki. W ocenie sądu prokuratura oparła akt oskarżenia na podstawie ocen i osądów, a nie faktów.

Prokurator uznał, że to bardzo kontrowersyjny wyrok, ponieważ dochodziło do zachowań mających znamiona znęcania się. Jak poinformowały media z Mławy, w tym "Nowy Kurier Mławski", złożył apelację. W ten sposób sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Płocku, który z kolei podtrzymał uniewinniający wyrok sądu z Mławy. Wyrok jest prawomocny. Możliwa jest kasacja, którą rozpoznaje Sąd Najwyższy. Prokuratura Rejonowa w Mławie i obrońca oskarżonej złożyli o to wniosek o uzasadnienie wyroku.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE