Na Tumach oświadczyny i szable [FOTO]

W sobotę skwer przy pomniku Ludwika Krzywickiego zamienił się w komnatę z XVII wieku. Sam Krzywicki to dopiero się nasłuchał, jak to szlachta Rzeczypospolitej z brawurą ruszyła z szablami na Szwedów nacierających na Jasną Górę.

Tegoroczne „Narodowe czytanie” zaplanowano na skwerze przy pomniku Ludwika Krzywickiego. Wybrano „Potop”, jako część sienkiewiczowskiej trylogii, niezawodnej w pokrzepianiu serc i wśród Polaków, którzy w 1886 roku wciąż tkwili pod zaborczymi butami okupantów. Czytelnik dostał tutaj w pigułce cała gamę składników, aby tylko powieść dobrze się czytało, bo i zdrada, kolaboracja, pojedynki na śmierć i życie, bohaterskie uczynki i miłość wypełniły karty księgi, którą w sobotę umieszczono w wielkim kufrze.

Z samego pomnika Krzywickiego, pod którym zebrało się całe chętne towarzystwo do kolejki w czytaniu, wystawała ledwie głowa, ponieważ resztę zasłonił rozciągnięty zielony materiał. Po bokach mini amfiteatru ustawiono parawany i porozwieszano stroje z epoki pod czujną strażą członków Bractwa Kurkowego. W środku rozłożono poduchy dla słuchaczy i postawiono dwa stoły, za którymi usiedli lektorzy. Wszyscy z żupanami, w długich kaftanach i w dobrych humorach (okulary przeciwsłoneczne dodawały komizmu całej scenerii). Ci zmieniali się co kilka minut, za każdym razem występując w parach (czasem jedna osoba robiła nawet za kilka postaci i za narratora), ale w taki sposób, żeby zachować płynność w czytaniu. Wszystko odbywało się według wcześniej przygotowanego harmonogramu, rozpisanego do godziny 17.00.

Rozpoczął prezydent Andrzej Nowakowski jako narrator, siadając obok wielkiego kandelabru ze świecami i w asyście synka. Pierwsze wersy oczytał kilka minut po godzinie 13.00. Tuż po nim weszli posłanka Elżbieta Gapińska i wiceprezydent Roman Siemiątkowski, którzy starali się jak mogli wczuwać w wyznaczone role. Nawet zdarzyło im się gestykulować, no i trudno było choćby odrobinę się nie roześmiać w sytuacji, kiedy przyszło im odgrywać sceny poznania Kmicica i Oleńki, zwłaszcza w pytaniu o termin zaślubin. Po nich do zabawy dołączył wiceprzewodniczący rady miasta, Wojciech Hetkowski. Towarzyszyła mu dyrektorka Książnicy Płockiej, Joanna Banasiak. Zadziwiające, że po nikim zbytnio nie było widać tremy.

Z prawdziwą werwą ruszył do czytania Mariusz Pogonowski z szefową oddziału kultury w Ratuszu, Jadwigą Wojnarowską. Następnie przyszedł czas na lokalnych mistrzów sztuki aktorskiej, czyli duet Mariusza Pogonowskiego i dyrektora płockiego teatru, Marka Mokrowieckiego. Jak Pogonowski raz i drugi zakrzyknął albo uderzył dzbanem w stół, to o żadnym spaniu nie mogło być mowy. Zresztą dzieci wcale nie okazały się niesforne, w przeciwieństwie do kłopotliwych dekoracji, które nijak nie chciały stać prosto. Przerwali im niecnie panowie z bractwa Kurkowego, których naszła ochota na mały pojedynek.

Później przyszedł czas na przedstawicieli lokalnych mediów i rzeczników. I tak do boju ruszyła Jolanta Głowacka, reprezentująca straż miejską, Anna Kicińska z Komunikacji Miejskiej i Andrzej Rosa z Komendy Miejskiej Policji. Spore partie przypadły w udziale dzieciom. Te cierpliwie czekały na swoją kolej i wylegiwały się na kocykach (ewentualnie pod ławkami). Na całe szczęście pogoda okazała się niezawodna, podobnie jak integrująca siła prozy Henryka Sienkiewicza.

Ogolnopolska akcja  "Narodowego czytania" została zainaugurowana dwa lata temu wspólnym odczytaniem "Pana Tadeusza" Adama Mickirewicza. W zeszłym roku, podczas jej drugiej odsłony wybrano dzieła Aleksandra Fredry.

Fot. Portal Płock