ARS stara się zerwać z wizerunkiem spółki, której działalność ogranicza się li i tylko do remontowania starych kamienic czy deweloperki, i chce rewitalizować tkankę miejską w znacznie większym zakresie. Jak? A choćby przez świąteczne jarmarki, warsztaty rękodzieła z artystami goszczącymi na starówce od wiosny do jesieni. Cel jest jeden - by wymierająca starówka żyła pełnią życia, zagęściła się tłumami spacerujących turystów i samych płocczan, którzy wśród znanych jak własna kieszeń budynków i krajobrazów znajdą coś nowego, ciekawego, atrakcyjnego.
- Spółka nie robi tego wyłącznie dla celów komercyjnych, zwłaszcza że taka działalność nie przynosi zbytnio zysków, a kosztuje sporo wysiłku organizacyjnego i czasu - podkreśla prezes ARS, Jacek Koziński. - Chodzi o stworzenie klimatu obecnego na starówkach różnych miast, gdzie grają muzycy uliczni, przebrani za bajkowe postacie, rękodzielnicy sprzedają pamiątki, jest mnóstwo restauracji, w których wieczorem przy dźwiękach saksofonu można zjeść romantyczną kolację itd. Inaczej mówiąc, niech ulica tętni życiem! To miejsce już ma jedyną w swoim rodzaju atmosferę, naszą rolą jest tylko ją odsłonić i podsycić.
Dlatego teraz rusza pomysł z gokartami, ale spokojnie - nie takimi, na których zaczynał Kubica. - Mają one status roweru i podobnie jako jednoślady są napędzane siłą nóg - wyjaśnia wiceprezes spółki Paweł Śledzianowski.
Gokarty na starówce pojawią się już w najbliższą sobotę. Na początek - około 8-10 sztuk. Za okazaniem dowodu osobistego i opłatą (w zależności od modelu cena będzie wynosiła od 6 zł w górę za godzinę jazdy) będzie je wypożyczała zewnętrzna firma. Ta sama, która wypożycza gokarty przy Orlen Arenie. - My tylko patronujemy tej inicjatywie, zachęcając płocczan do skorzystania z propozycji, ale nie zarabiamy na niej - zastrzega wiceprezes ARS. - Wspieramy wszystkie tego typu pomysły, które wiążą się z ożywieniem starówki i rewitalizacją tej części miasta.
Pomysł chwali też szef spółki. - To aktywna forma spędzania wolnego czasu dla mieszkańców miasta, a z drugiej strony jest to rodzaj mobilnej turystyki skierowany do turystów i odwiedzających nas sąsiadów w weekendowe popołudnia - przekonuje,. - Trasa, którą możemy im zaoferować, wiedzie pomiędzy Starym Rynkiem i Domem Technika, czy Rynkiem i Teatrem poprzez ul. Grodzką i Tumską.
Jeśli pogoda dopisze, gokarty mają być udostępnione przez całe lato, ale - przyznajmniej na początek - tylko w weekendy.