reklama

Na sesji słowo przeciwko słowu. Dyrektorka kontra rodzice

Opublikowano:
Autor:

Na sesji słowo przeciwko słowu. Dyrektorka kontra rodzice - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRodzice maluchów z przedszkola na Wielkiej Płycie nie odpuścili nawet na sesji. Na placówkę są dwa pomysły, przenosiny do zaadaptowanego skrzydła Szkoły Podstawowej nr 3 lub do nowego budynku. Teraz dochodzi do tego sytuacja, kiedy mamy słowo przeciwko słowu. Przy jednej wersji upiera się dyrektorka podstawówki, przy drugiej rodzice dzieci. Tylko komu mają wierzyć radni?

Rodzice maluchów z przedszkola na Wielkiej Płycie nie odpuścili nawet na sesji. Na placówkę są dwa pomysły, przenosiny do zaadaptowanego skrzydła Szkoły Podstawowej nr 3 lub do nowego budynku. Teraz dochodzi do tego sytuacja, kiedy mamy słowo przeciwko słowu. Przy jednej wersji upiera się dyrektorka podstawówki, przy drugiej rodzice dzieci. Tylko komu mają wierzyć radni?

Wydawało się, że w sprawie Miejskiego Przedszkola nr 17 na Wielkiej Płycie radnym zostanie przegłosować 50 tys. na opracowanie dwóch koncepcji, dzięki którym będzie można wybrać między budową nowego a zaadaptowaniem miejsca w Szkole Podstawowej nr 3. A jednak nie poszło tak gładko. Zaczęło się od wystąpienia radnej Wioletty Kulpy, która nawiązała do odpowiedzi w sprawie interpelacji dotyczącej tej placówki udzielonej przez wiceprezydenta Romana Siemiątkowskiego. Czytamy w niej, że „najbardziej korzystną lokalizacją dla przedszkola, biorąc pod uwagę dojazd i miejsca parkingowe, byłaby obecna siedziba SP 3”. Odpowiedź rozsierdziła radną Prawa i Sprawiedliwości, Wioletę Kulpę:

- Wszystko już przesądzone? W takim razie do czego służą te koncepcje? Tak się nie robi panie prezydencie. Dyrektorka SP 3 miała wypowiedzieć się publicznie, że nie widzi możliwości umieszczenia przedszkola w tej szkole z uwagi na brak miejsca. Pokazywał mi pan z daleka odpowiedź pani dyrektor SP 3 zawierające sprostowanie. Pan wierzy w treść pisma, z kolei ja wierzę mieszkańcom. Utrzymują, że takie słowa padły z ust pani dyrektor. Nie próbujmy oczerniać rodziców, bo mamy tu słowo przeciwko słowu. Radny Artur Kras był już skory do organizowania referendum w sprawie oczekiwań mieszkańców osiedla, co zrobić z terenem po przedszkolu. Tylko w jakim celu? Wiecie już dzięki zebranym podpisom, że 2 tys. 100 osób dopomina się nowego budynku przedszkola. Teraz okazuje się, że to za mało? To nie fair. Rzeczywiście brakuje miejsc parkingowych. Jeśli jednak myślicie o wykorzystaniu tego terenu w przyszłości na kolejny blok mieszkalny, to zaczynam mieć wątpliwości, czy to dobre rozwiązanie.

Artur Kras wyjaśniał swoje pobudki. Jego propozycja referendum osiedlowego to pokłosie rozmowy z jednym z mieszkańców. Powiedział mu, że może przynieść 200 podpisów od osób, które popierają inne wykorzystanie terenu niż budowa nowego przedszkola. O pełną informację w zakresie zagospodarowania terenu poprosił także Michał Sosnowski.

Wojciech Hetkowski określił dotychczasową dyskusję jako „groteskową”, po czym przypominał dawną zagwozdkę rodziców z brakiem miejsc w przedszkolach.

- Dzieci musiały odejść z kwitkiem, w ostatnich latach problem wreszcie rozwiązano. Potraktujmy problem Wielkiej Płyty z uwagą, aby osiedle nie podzieliło losu paru innych osiedli ulegających społecznej degradacji. Ludzie na to osiedle wracają, miasto też się stara, aby poprawić warunki do życia. Będzie zrobiony ciąg Antoniego Roguckiego. Apeluję o rozsądek i spokój, zachowujmy się jak ludzie odpowiedzialni. Nie próbujmy rozgrywać tej sytuacji politycznie w perspektywie, miejmy nadzieję że jak najszybciej, kolejnych wyborów samorządowych.

Radny PiS, Andrzej Aleksandrowicz zirytował się.

- Słyszymy litanię, dlaczego niektórzy są za, a nawet przeciw. Spróbujmy wyjaśnić, czy pani dyrektor SP 3 zmieniła zdanie i czy zasadne jest wydanie pieniędzy na koncepcję przystosowania skrzydła szkoły.

Przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej uważał, że słowa, które się przypisuje pani dyrektor Bożenie Rulak, zrobią jej wielką krzywdę, na co Andrzej Aleksandrowicz dodał, że odnosi się do słów mieszkańców. - Nie widzę powodu, aby nie ufać rodzicom, którzy byli na tym spotkaniu.

Na sesji zjawiły się przedstawicielki rodziców. Obie panie zapewniały, że pani dyrektor SP 3 powiadomiła o braku miejsca dla dzieci. Przyniosły ze sobą oświadczenia kolejnych rodziców. - Potwierdzają, że takie słowa padły na spotkaniu 9 lutego. Pani dyrektor uważała, że ma miejsce tylko na dwa oddziały tzw. zerówki. Jeśli zaś chcecie, aby powstał na Wielkiej Płycie nowy parking, to z pewnością nie kosztem przedszkola! Zrozumcie nas. Dlaczego mamy być poszkodowani kosztem innych inwestycji w mieście? Co oznacza ta adaptacja? Ile będzie miejsca?

- Nikt nie chce podejmować działań wbrew opinii mieszkańców – dodawał Wojciech Hetkowski. - Po to robimy koncepcje, aby mieć lepsze rozeznanie, poznać koszty.

Artur Kras zaapelował do radnych o powagę. - Po to przeznaczamy 50 tys. na opracowanie koncepcji, aby nie popełnić błędu. Mamy już taki obiekt, jak molo, które nadaje się do remontu... - wtrącił, co jeszcze bardziej zdenerwowało rodziców. Zaczęli pytać, czy w takim razie ważniejsze są środki na remont mola niż dla ich dzieci. - Musimy każdą złotówkę obejrzeć z obu stron. Dajmy popracować specjalistom, a potem podyskutujmy – prosił radny PO.

Zaproszono dyrektorkę SP 3, Bożenę Rulak. Potwierdziła, że tamtego dnia odbywały się dwa zebrania z rodzicami, jednak sam zarzut jest nieprawdziwy. Ona także może przygotować podobne oświadczenia. Pamięta pytanie o jej stanowisko w sprawie budowy nowego przedszkola.

- Powiedziałam, że nie mogę poprzeć protestu. Chyba mamy jakiś problem z percepcją, z wzajemnym wysłuchaniem. Znałam plany prezydenta z rozdzieleniem klas z SP 3 pomiędzy dwa budynki, dlatego w trakcie dyskusji nad obwodami zabiegałam, aby na osiedlu była tylko jedna podstawówka, a nie dwie. Istnieje pismo, w którym proponuję, aby w drugim wolnym budynku znalazło się przedszkole. Byłam jednak gotowa zaakceptować każdą decyzję prezydenta, ponieważ budynki nie są moją własnością. Na tym osiedlu powinno być przedszkole, ale nie do mnie należy, aby przesądzać, czy akurat nowe. Przykro mi jest, że robi się ze mnie kozła ofiarnego, na co osobiście nie mam wpływu. Słowo przeciwko słowu. Jeśli jednak zaczniemy wymieniać się oświadczeniami, to żenujące. A pismo jest do wglądu.

Tymczasem prezydent dziękował Wojciechowi Hetkowskiemu za przypomnienie, jak dużo udało się zdziałać w kwestii wolnych miejsc w przedszkolach.

- Jak szczęśliwy musi być prezydent miasta, w którym radni dyskutują o tym, czy lokalizacja jednego przedszkola ma być w tym miejscu, a nie 100 metrów dalej. Wiem, że budowa nowego przedszkola pochłonęłaby około 6,8 mln zł. Co do adaptacji, dopiero poznamy jej koszty. Dołóżmy w formie autopoprawki koncepcję zagospodarowania tego terenu, aby zaproponować dobre rozwiązanie.

O głos poprosiła dyrektorka MP 17, Bożena Kijek. Przekonywała, że mieszkańcy zasługują na nową placówkę. 

- Nie mamy wielkich wymagań. Oczekujemy tylko tego, co naprawdę służyłoby dzieciom i społeczności osiedla. Znam budynek, który miałby zostać zaadaptowany i jakoś nie widzę miejsca na pięć oddziałów z salą gimnastyczną. Czekamy z niecierpliwością na przygotowanie dwóch koncepcji.

Po niej przemawiały kolejne trzy osoby i nikt nie poparł wersji pani dyrektor SP 3. Radny Tomasz Korga nazwał sytuację z tym, kto tu się na tej sali mija z prawdą, „żenującą” i prosił, aby lepiej już do tego nie wracać.  

Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo