Najnowsze dane z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. Na Winiarach hospitalizowane z chorobą COVID-19 hospitalizowane są 4 osoby.
Dane liczbowe:
- 15 osób na oddziale zakaźnym,
- 4 osoby z potwierdzonym koronawirusem (żadnych nowych),
- 10 osób czeka na wynik,
- 1 pacjent ma inną chorobę zakaźną,
- 9 osób w ciągu ostatnich 24 godzin zgłosiło się na oddział zakaźny ,
- 7 osobom pobrano wymaz,
- 2 zostały odesłane,
- 89 osób zgłosiło się na szpitalny oddział ratunkowy,
- 41 osób przyjęto do szpitala,
- 48 osobom udzielono porady na miejscu.
Dzień wcześniej w placówce hospitalizowano 11 osób. Na oddział przyjęto więc 4 nowe osoby. Łącznie na Winiarach 10 osób czeka na wynik testu.
- Czasami wyniki są w 24 godziny, czasami czekamy 48 czy nawet 72 godziny. Wydaje się, że zależy to od nawału pracy w laboratorium - mówi Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.
Jak mówi dyrektor, stan pacjentów jest na tyle dobry, że mogą być hospitalizowani na Winiarach. W przypadku pogorszenia stanu klinicznego, pacjent może być przetransportowany do szpitala jednoimiennego, czyli dla Mazowsza to placówka MSWiA przy ul. Wołoskiej. Do tej pory trafił tam jeden pacjent z Winiar i na razie nie ma planów, aby było więcej.
Nieco poprawia się sytuacja ze sprzętem ochrony osobistej, choć powodów do przesadnego optymizmu też nie ma.
- Przed chwilą przyjechało 5000 masek, jutro ma przyjechać kolejne 5000. Najbardziej potrzebujemy kombinezonów. Może będą w przyszłym tygodniu, ok. 3000. To trochę uspokoi sytuację - mówi Kwiatkowski. - Dziś od wojewody mazowieckiego odbieramy gogle, fartuchy, maski. Pomału zaczynają do nas spływać zamówione rzeczy. Cały czas intensywnie pracujemy nad zaopatrzeniem szpitala.
Szpital na Winiarach złożył zapotrzebowanie na środki ochrony osobistej warte 15 mln złotych - 7,5 mln u wojewody i 7,5 mln od marszałka województwa.
- W marcu wydaliśmy 3 miliony złotych. 5 litrów płynu do dezynfekcji rąk kosztuje 130 złotych, a nam potrzeba 100 litrów w kilka dni. Od PKN ORLEN mieliśmy 2 dostawy po 200 litrów, ale potrzeby są ciągłe. Używają go pracownicy, każdy kto wchodzi i wychodzi ze szpitala. Używamy go bardzo dużo. Z ORLENEM jesteśmy umówieni na dostawę 10 tys. litrów - mówi Kwiatkowski. - Jeśli trafia się okazyjna okazja do kupienia płynu na rynku, to to robimy. Po 500-600 litrów. Maseczka chirurgiczna jeszcze w lutym kosztowała 16 groszy. Teraz płacimy 4,8 zł, a potrzeba nam ich tysiące.
W szpitalu jest ok. 80 respiratorów. Część przechodzi przeglądy, ale ponad połowa jest sprawna. 2 respiratory transportowe są ustawione na oddziale zakaźnym.
Dyrektor niezmiennie dziękuje wszystkim, którzy wspomagają szpital - czy to poprzez dostarczanie masek, żywności i innych artykułów.
- Dziękuję ludziom dobrej woli. Będę mówił to codziennie - mówi dyrektor.
Jest też odzew wśród pielęgniarek. Konkretnych liczb nie ma, ale pojawiły się podania i maile.
- Zgłaszają się pielęgniarki. Nie masowo, ale wzbudziło to zainteresowanie, np. osób, które są w innych miejscach. Jest odzew - kończy dyrektor.