reklama

Na drzwiach Muzeum Żydów zawisła mezuza

Opublikowano:
Autor:

Na drzwiach Muzeum Żydów zawisła mezuza - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- To nie tylko talizman ochronny. To symbol, że Bóg jest obecny w tym domu - mówił w czwartek rabin Symcha Keller podczas wieczornych obchodów Dnia Judaizmu. Na zakończenie przy wejściu w Muzeum Żydów Mazowieckich zawieszono mezuzę, metalowy pojemnik, w którym znajduje się zwój z fragmentami Tory.

- To nie tylko talizman ochronny. To symbol, że Bóg jest obecny w tym domu - mówił rabin Symcha Keller podczas czwartkowych obchodów Dnia Judaizmu w Muzeum Żydów Mazowieckich. Do byłej bóżnicy wróciła zabytkowa szafa z Muzeum Mazowieckiego, a przy drzwiach zawieszono mezuzę, czyli metalowy pojemnik, w którym znajduje się zwój z fragmentami Tory.

W Płocku Dzień judaizmu był obchodzony już po raz osiemnasty, ale ten był wyjątkowy z kilku względów. – Po raz pierwszy jesteśmy w Muzeum Żydów Mazowieckich, a nie w kościele św. Jana Chrzciciela czy w sali biskupów – przypomniano. – Po raz pierwszy również z rabinem, który jest przewodniczącym Rady Religijnej Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi.

Z tej okazji do Muzeum Żydów Mazowieckich mieszczącego się w byłej synagodze powróciła szafa ołtarzowa aron ha-kodesz, która przez ostatnie lata była centralnym eksponatem części poświęconej płockim Żydom w ramach wystawy X wieków Płocka w Muzeum Mazowieckim.

– Ta szafa i najświętsze zwoje podczas mojej wizyty w płockiej bóżnicy w 1997 roku były krzyczącym symbolem tego, co tu się wydarzyło – mówił rabin Keller. – Kiedy tu wszedłem, tylko ten jeden symbol trwał na ścianie. Ale pojawiła się inicjatywa ze strony miasta. To dla mnie zaszczyt, że stoję tu dzisiaj.

Obok zabytkowej szafy ustawiono zabytkowe macewy, czyli żydowskie płyty nagrobne, którymi w czasie okupacji hitlerowcy brukowali ulice.

 – Dawniej tę ulicę nazywano Szeroką, dopiero później przemianowano ją na cześć Józefa Kwiatka, współpracownika Józefa Piłsudskiego, i to ona była świadkiem okrutnego pożegnania tysięcy płockich Żydów ze swoim miastem przed 70 laty - przypominał biskup płocki Piotr Libera. Przypomniał też postać błogosławionego arcybiskupa Juliana Nowowiejskiego, któremu żydowski rabin ofiarował inkrustowaną papierośnicę. – To był znak, ponieważ spotkał go podobny los co tysiące Żydów.

Odczytano fragmenty wspomnień Symchy Gutermana,"'Kartki z pożogi", o wydarzeniach w 1940 roku, kiedy SS-mani wykorzystali Gutermana w charakterze tłumacza i urządzali dziką łapankę na ulicach miasta. Na koniec bili ich i w dwudziestu zapakowali na ciężarówkę.

Tym bardziej zgromadzeni w muzeum duchowni podkreślali wagę całego wydarzenia. – W Kościele wzrasta świadomość, by szukać bliskości i braterstwa z judaizmem – twierdzi ks. prof. Henryk Seweryniak, wykładowca płockiego Wyższego Seminarium Duchownego.

Za hasło przewodnie obchodów posłużyły słowa z Psalmu 34: „Szukałem Pana, a on mnie wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi”. – Wszyscy mamy tak naprawdę jednego ojca w niebie, a ojciec i matka są najbardziej szczęśliwi, kiedy dzieci są razem – stwierdził rabin Symcha Keller, który kilka słów poświęcił rozważaniom na temat poszukiwania dróg do Stwórcy. – Bo cóż oznaczają słowa „jestem, który jestem”, jak nie to, że Bóg daje nam do zrozumienia, że to on jest absolutem, stwórcą wszechświata, bo to wszystko to jego dzieło. Bóg krzyczy do człowieka, gdzie jesteś, co zrobiłeś. To okrzyk, który ma nas przebudzić, byśmy szli przez życia, by miało ono jakiś sens – kontynuował duchowny. - Pamiętajmy jednak, by nasza modlitwa nierozerwalnie łączyła się z czynem, jak w przykazaniach miłości. Nie ma modlitwy bez empatii. Byśmy nie stali się podobni do drzewa, gdzie wprawdzie gałęzi wiele, ale korzeni mało. Szukanie Boga oznacza szukanie człowieka – zakończył.

Rabin Keller podobno rzadko koncertuje publicznie, jednak czyni wyjątek przy uroczystościach o charakterze religijnym. Prowadził już modlitwy w czasie pielgrzymek z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI, także w czasie obchodów 60. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim i 60. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Ma na koncie nawet kilka płyt z muzyką chasydzką. W czwartek w płockiej bożnicy zaśpiewał fragmenty Psalmu 34. Odśpiewano również psalm „Pan jest moim pasterzem” i zapalono symboliczne światełka za dialog między religiami i zgodę między ich wyznawcami, w dowód pamięci o wydarzeniach z okresu wojny, a na koniec za nas wszystkich, byśmy szukali Boga i błogosławili go w każdym czasie.

– A pokój niech będzie z nami – gromko zabrzmiało w bożnicy przy akompaniamencie kilku kleryków, po czym na futrynie przykręcono mezuzę zawierającą fragmenty Tory. Zawiesza się ją ukośnie na odrzwiach lub futrynie, dosłownie wszędzie, nawet w hotelach, ale zawsze przy wejściu po prawej stronie na znak wypełnienia przykazań danych przez Boga.

Fot. Portal Płock, więcej zdjęć w naszej galerii

O szafie aron ha kodesz pisaliśmy tutaj:

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE