Nie chcesz mandatu, który może wynieść nawet 500 zł, to lepiej wystrzegaj się nadmiernie obfitego polewania woda, aby obyczaj nie zakończył się popełnieniem wykroczenia. - Bo wprawdzie granica między tradycją a chuligaństwem jest cienka, to nie na tyle, by nie dało się jej zauważyć – mówi rzeczniczka płockich municypalnych, Jolanta Głowacka.
Tradycyjnie drugi dzień świąt wielkanocnych, zwany również lanym poniedziałkiem lub śmigusem-dyngusem, kojarzy się z polewaniem wodą dla zabawy. W tym dniu jednak lepiej nie przesadzać z zapałem do polewania wszystkich dookoła.
- Przypominamy, że co prawda Lany Poniedziałek jest od tego, by podtrzymywać tradycję, można więc lać obficie, byle z głową, jednak należy uważać, żeby ta miła zabawa nie stała się chuligańskim wybrykiem, żeby nadal był to obyczaj, a nie wykroczenie – podkreśla rzeczniczka płockich municypalnych, Jolanta Głowacka. - Bo wprawdzie granica między tradycją a chuligaństwem jest cienka, to nie na tyle, by nie dało się jej nie zauważyć.
Dlatego, jeśli już chcemy kogoś oblać, niech to będzie znajoma osoba. Należy również pamiętać o tym, że nie każdy chciałby być cały mokry, mając przed sobą perspektywę obiadu przy świątecznie nakrytym stole. Strażnicy przede wszystkim przestrzegają przed oblewaniem wodą z wiader samochodów albo autobusów. - Taka chluśnięta struga wody może sprawić, że kierowca przez chwilę nic nie będzie widział i wypadek gotowy – wyjaśnia rzecznika. - Nie wolno również zrzucać worków z wodą z okien, bo mimo że sam worek nie jest duży ani ciężki, to jednak spadając z dużej wysokości może poważnie zranić przechodnia lub uszkodzić samochód. Zatrzymani w takiej sytuacji nieletni będą odprowadzani do rodziców, pełnoletni natomiast mogą otrzymać mandat. W skrajnych przypadkach, kiedy dojdzie na uszczerbku na zdrowiu lub do zniszczenia ubrania czy też samochodu, wybryk chuligański może nawet zakończyć się w sądzie. Oblewanie wodą bez zgody polewanego to wykroczenie za które grozi mandat od 20 do 500 zł - przypomina Jolanta Głowacka.