Mimo wielu protestów i zdecydowanego oporu rodziców od września do szkół pójdą również 6-latki. A to w wielu wypadkach oznacza tłok w podstawówkach. Dlatego w niektórych szkołach dzieci będą chodzić do szkoły na dwie zmiany - przed i po południu.
Walka rodziców o to, by tak jak do tej pory sami mogli decydować, czy puścić swoją pociechę do pierwszej klasy w wieku sześciu lat, czy poczekać, aż brzdąc będzie rok starszy, skończyła się fiaskiem. Sejm pozostał głuchy na argumenty rodziców i od 1 września wszystkie 6-letnie maluchy poza tymi, które mają opinię z poradni pedagogicznej o konieczności odroczenia obowiązku szkolnego, muszą rozpocząć naukę.
Rodzice dzieci z rocznika 2009, z którego w całej Polsce ok. pół miliona maluchów powinno rozpocząć w tym roku swoją edukację, masowo korzystają z porad w placówkach pedagogicznych i psychologicznych, a szkoły stają przed problemem, jak pomieścić dwa roczniki (6- i 7-latków), wśród których są dzieci wyżu demograficznego. Wiele z podstawówek staje przed realną wizją zorganizowania dwóch zmian. Część pierwszaków będzie miała lekcje od rana do południa, druga część uczniów klas pierwszych będzie zaczynać zajęcia po południu.
Jak będzie w Płocku? Z pewnością płockie szkoły przyjmą w tym roku zauważalnie więcej uczniów klas pierwszych. - W tym roku do pierwszych klas szkół, dla których organem prowadzącym jest miasto, pójdzie ok. 1,5 tysiąca dzieci - szacują w Ratuszu. - To o ponad 200 uczniów więcej niż rok temu.
Jak podaje Alina Boczkowska z biura prasowego Urzędu Miasta, w ubiegłym roku w płockich podstawówkach utworzono 68 klas pierwszych, w tym prognozuje się, że liczba ta wyniesie 77 klas. - Do września rzeczywista liczba oddziałów może się jeszcze zmienić, będzie to zależało m.in. od liczby decyzji o odroczeniu obowiązku szkolnego - zaznacza Alina Boczkowska.
Problem dwuzmianowości godzin lekcyjnych nie będzie dotyczył wszystkich podstawówek, ale nie ominie Płocka zupełnie. Z naszych informacji wynika, że konieczność prowadzenia zajęć przed i po południu mogą mieć m.in. podstawówki na Podolszycach, a także Szkoła Podstawowa nr 12. W których dokładnie uczniowie będą się uczyć na dwie zmiany - będzie wiadomo po ułożeniu planów lekcji.
- Nie przewidujemy systemu dwuzmianowego, co nie oznacza, że wszyscy pierwszoklasiści będą codziennie chodzili na 8.00 - zastrzega Aldona Fijałkowska, wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 23 na Podolszycach Północ.
Raczej na pewno na popołudnia będą chodziły maluchy w Szkole Podstawowej nr 22. - W tym roku naukę rozpocznie znacząco więcej uczniów niż w ubiegłym roku i będzie konieczność wprowadzenia dwóch zmian - przyznają w podstawówce na Podolszycach Południe. - Dzieci nie będą kończyć lekcji później niż o 16.15.
W SP nr 12 jeszcze nie wiadomo, jak rozwiązany zostanie problem ewentualnego natłoku pierwszaków.
Chodziliście do szkoły, w której lekcje odbywały się na dwóch zmianach? Pamiętacie powroty ze szkoły po 18.00? A może Wasze pociechy zaczynają lekcje w południe i kończą pod wieczór? Podzielcie się swoimi doświadczeniami.