Na ekranach kin można obejrzeć film „Kler”. Ekspertem w trakcie prac nad ta produkcją w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego został Marek Lisiński, który w wieku 13 lat był molestowany przez księdza. Lisiński udzielił ostatnio wywiadu, w którym stwierdził, że nigdy nie usłyszał słowa przepraszam. Odniosła się do tego rzeczniczka diecezji płockiej, Elżbieta Grzybowska.
Ostatnio o nadużyciach wobec nieletnich zrobiło się głośno na tle ujawnionych spraw, a także filmu „Kler”, który jest wyświetlany również w płockich kinach. Sale są pełne.
Kościół stara się na to wszystko reagować. Biskup Piotr Libera zwołał niedawno konferencję prasową, w której przyznał, że „skala krzywd, jakich dzieci – osoby małoletnie – doznały jest wielka”. Podał także dane: w ciągu 11 lat w diecezji dziewięciu duchownych oskarżono o nadużycia seksualne wobec nieletnich. Niektórzy zostali usunięci ze stanu duchownego, nikt z nich nie pracuje z dziećmi i młodzieżą.
[ZT]20284[/ZT]
Marek Lisiński oskarżył o molestowanie wówczas 61-letniego księdza z diecezji płockiej. Kapłan miał się tego dopuścić w latach 80. w jednej z podpłockich parafii, jeszcze będąc młodym wikarym zaledwie rok po święceniach. W wywiadzie, który niedawno się ukazał na portalu „naTemat” powiedział, że jego oprawca był z diecezji płockiej i został skazany przez byłego już szefa Kongregacji Nauki Wiary prawomocnym wyrokiem sądu. – Ale nie usłyszałem słowa „przepraszam”. Nie zaoferowano mi żadnej pomocy – stwierdził prezes fundacji „Nie lękajcie się”. – Ani razu nie spotkałem się z żadnym przedstawicielem kurii płockiej, nie dotarł do mnie żaden list z propozycją pomocy. Nigdy nie dostałem ani słownej, ani pisemnej propozycji pomocy. Nigdy nie widziałem się z biskupem. Raz tylko z jego pełnomocnikiem, który po raz pierwszy mnie przesłuchiwał.
Zarzeka się, że pomocy nie było, dodając, by ktoś pokazał dokumenty lub przypomniał, kiedy do niego dzwonił. Ale czy faktycznie skorzystałby z pomocy? Twierdzi, że nie chce, aby Kościół zapewniał mu terapeutów. Wolałby mieć pieniądze (lub by te wpłynęły na konto fundacji), aby samemu opłacić sobie pomoc. – Diecezja nie jest biedna, więc dobrze byłoby, gdyby powołała jakąkolwiek komisję, która mogłaby zadośćuczynić ofiarom księży, żeby mogły on w ogóle funkcjonować – dodaje w wywiadzie. – Poza tym, po co biskup Libera ujawnia te dane, skoro nie wiadomo, co się dzieje z tymi ofiarami? Samo ogłoszenie liczby to jedno, a drugie – gdzie informacja, jak im pomogli?
Na stwierdzenie, że o tym się nie mówi, ponieważ mogłyby tego nie życzyć sobie ofiary, Lisiński dopowiada, że najpierw trzeba się o coś takiego zapytać. – Żądałem, żeby mój proces był jawny. Niestety sąd stwierdził, że musi być utajniony. Moim zdaniem po to, by chronić sprawcę.
Proces kanoniczny dotyczący sprawy Lisińskiego rozpoczął się w 2010 r. Sprawcę uznano winnym. Został zawieszony w posłudze kapłańskiej na trzy lata. Wyrok w sprawie cywilnej zapadł w maju i sprawca miał za swoje czyny przeprosić. Lisiński domagał się od diecezji zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł, lecz zostało to odrzucone. Także przeprosin wciąż nie było. Chciałby zajrzeć w swoje akta procesowe sądu biskupiego. - W moich aktach jest napisane, że sprawca działał w warunkach recydywy. Pytanie tylko, czy przede mną były te zgłoszenia, czy po mnie?
[ZT]11820[/ZT]
Według niego sprawca powinien być wydalony ze stanu kapłańskiego. Zwłaszcza, że – jak szacuje - zgłasza się zaledwie 10 proc. ofiar jakiejkolwiek pedofilii, reszta woli milczeć.
Diecezja: Była oferowana pomoc i za nią dziękował
Rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Płockiej, Elżbieta Grzybowska odniosła się do słów, które padły w wywiadzie, iż Marek Lisiński „pozostał bez jakiejkolwiek pomocy ze strony Diecezji Płockiej”. - Informuję, że nie są one prawdziwe i nie oddają faktycznego stanu rzeczy. Raz jeszcze stanowczo potwierdzamy, że Pan Marek Lisiński, wielokrotnie miał propozycję pomocy ze strony Kościoła. Panu Markowi Lisińskiemu była oferowana pomoc ze strony Kościoła i za nią dziękował. By nie pozostawać jedynie na płaszczyźnie „słowo przeciwko słowu”, załączamy korespondencję Pana Lisińskiego, jaką kierował do kancelarii Kurii.
1. W dniu 9 czerwca 2014 roku Pan Marek Lisiński napisał:
Szanowny Kancelrzu
Chciał bym z tego miejsca podziękować za działania jakie podjął biskup Płocki Piotr Liber w stosunku do sprawcy który zabrał mi nie tylko dzieciństwo ale i czas teraźniejszy. Pomimo wyroku jaki sprawca otrzymał od Kongregacji Nauki i Wiary, nadal niszy mój spokój psychiczny, nie pozwala zapomnieć o tym co było, oskarżając mnie w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych. Zwracam się o ile to możliwe o nieudostępnianie sadom cywilnym dokumentacji z mojego procesu jaki miał miejsce w Sądzie Biskupim. Ta sprawa dotyczyła mnie i sprawcę, a prawo kanoniczne mówi jednoznacznie o ochronie i tajemnicy. Czy mógł bym prosić o kopie oryginalnego wyroku wydanego przez Kongregację Nauki i Wiary. Gdyż jestem gotów ujawnić ten wyrok w parafii gdzie sprawca dokonywał tcy haniebnych czynów i wtedy będzie mógł mnie oskarżać o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych. Zostaję zmuszony do skrajnych działań, choć wiem że na wycofanie przez sprawcę jest jeszcze czas.
Dziękuję za zaoferowanie mi pomocy i jak wspomniałem na wstępie procesu, prosił bym o zadość uczynienie w kwocie o której wspomniałem, gdyż terapie są kosztowne i długotrwałe, tym bardziej, że sprawca nie daje mi zapomnieć o tym fakcie, a moja sytuacja materialna nie wygląda najlepiej. Przepraszam za śmiałość i jak zapewniam o dochowaniu tajemnicy w naszych ustaleniach.
Z poważaniem
Marek Lisiński
2. W dniu 4 września 2014 roku Pan Marek Lisiński napisał:
Szanowny Księże Kanclerzu,
Zwracam się z Pana pośrednictwem z prośbą o podziękowanie Bp Piotrowi Libera za okazaną mi pomoc w jakże trudnych dla mnie sprawach. Mam pytanie i prośbę zarazem, czy mogę przesłać odpis dokumentów jakie otrzymałem do sądu płockiego, aby sąd mógł zapoznać się z wyrokiem.
Będąc na procesie w Płocku jaki wytoczył mi XY, chciał bym spotkać się z Biskupem podziękować mu osobiście i prosić o wgląd w całą dokumentację z mojego procesu o ile to możliwe.
Szanowny Panie Kanclerzu za Kanclerza pośrednictwem prosił bym o wsparcie finansowe jednorazowe w wysokości 150 tyś zł, na obecne terapie i przyszłe, które są konieczne dla mojego zdrowienia.
Z poważaniem
Marek Lisiński
3. W dniu 20 października 2014 roku Pan Marek Lisiński napisał:
Szanowny Ks. Kanclerzu
Dziękuję za list datowany na 17 października z informacją o zakończeniu procesu. Pragnę K. Kanclerza poinformować, że oddaliłem wniosek o umorzenie procesu i będę domagał się ugody od XY aby w przyszłości nie wnosił podobnych roszczeń, będę również domagał się zwrotu kosztów procesowych od XY gdyż wynajęty prawnika kosztował mnie nie mało. Prosił bym również Ks. Kanclerza aby zwrócił się do Biskupa Płockiego o spotkanie ze mną, co do terminu przystosuje się, chciałbym porozmawiać o procesie, o moim życiu jak i o pomocy rzeczowej.
Z poważaniem
Marek Lisiński
Ps. Jeżeli Biskup był by gotowy wypłacić mi rekompensatę w wysokości 200 tyś zł na terapię, straty moralne i psychiczne, gotów jestem zrzec się przyszłych roszczeń, a nawet wycofać się z działalności publicznej w fundacji. Chciał bym już definitywnie zamknąć ten rozdział własnego życia.
[ZT]20441[/ZT]