Przyszły pomnik Obrońców Płocka to orzeł w koronie na szczycie kolumny. Wymagajmy od pomników czegoś więcej.
Przyznaję bez bicia - gdy od inicjatorki całej chwalebnej akcji posłanki Elżbiety Gapińskiej usłyszałam, że autorem pomnika poświęconego Obrońcom Płocka, któremu w duchu bardzo kibicowałam, ma być Gustaw Zemła, ten sam, który jest twórcą monumentalnej rzeźby Władysława Broniewskiego, spodziewałam się właśnie czegoś takiego. Wielkiej, ciekawej, oryginalnej bryły oddającej tę dumę z płocczan, którzy 95 lat temu rzucili się do obrony swoich ulic, kamienic, domów przed bolszewikami. Marzył mi się monument tak wyrazisty jak pomnik Powstania Warszawskiego na pl. Krasińskich w Warszawie, który niemal wchodzi na przechodniów, nie pozwalając im przejść obojętnie wobec kamiennych, a jednak tak żywych i dynamicznych postaci i historii, której są niemym nośnikiem.
Nie mogę ukryć rozczarowania. Być może prof. Zemła nie jest w stanie powtórzyć sukcesu pomnika Broniewskiego? Być może nie ma w sobie tych naszych płockich emocji i dlatego przekucie ich w kamień idzie mu tak opornie? Nie wiem.
Wiem natomiast, że ten pomnik, który zaproponował, jest orłem w koronie na szczycie kolumny. Niczym więcej! Politycznie poprawny, w formie oszczędny, w treści siermiężny. A przede wszystkim niepłocki.
Moim zdaniem szkoda takiego tematu na pomnik, który nie zaczepia przechodnia...
Jakie jest Wasze zdanie? Czekamy na Wasze opinie. Przysłajcie je na m.rostowska@portalplock.pl
Czytaj też:
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
