- Polska musiała sama stanąć naprzeciw potężnego najeźdźcy, który chciał swoją ideologię poprzez trupa Polski ponieść do Europy i dalej w świat - mówił prezydent Andrzej Nowakowski podczas uroczystości w 96. rocznicę obrony Płocka przed bolszewikami. Pierwszy raz od lat obchody odbyły się bez asysty wojskowej i salw honorowych.
Jak co roku 18 sierpnia płocczanie uczcili pamięć płocczan, którzy 96 lat temu rzucili się do obrony swojego miasta przed wojskami sowieckimi w wojnie polsko-bolszewickiej, która zatrzymała inwazję komunizmu w głąb Europy. Do udziału w uroczystościach zaproszono również żyjących krewnych obrońców Płocka, m.in. Iskandera Achmatowicza czy harcerza Tadeusza Jeziorowskiego, ale niestety, ze względu na zły stan zdrowia w tym roku nie wszyscy mogli przyjechać do Płocka.
Z powodu niezgody miasta na odczytanie apelu smoleńskiego w tym roku pierwszy raz od lat uroczystości na cmentarzu garnizonowym odbyły się bez asysty wojskowej. Apel poległych poświęcony obrońcom Płocka 1920 r. został odczytany przez zastępcę komendanta straży miejskiej Piotra Umińskiego.
- W naszej ojczyźnie polskich jest wiele takich bezimiennych cmentarzy, na których leżą mieszkańcy polskich miast, miasteczek i wsi - mówił prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski w otoczeniu białych krzyży na grobach obrońców miasta, których tożsamości nie ustalono. - Płock może być szczególnie dumny ze swojej historii. To nie tylko dzieje Władysława Hermana czy Bolesława Krzywoustego, ale i obrońców 1920 roku. Mieszkańcy solidarnie, bez względu na wyznanie czy status społeczny, stanęli do walki. To dzięki nim możemy żyć w dumnym kraju.
Tradycyjnie pod przewodnictwem proboszcza katedry i duszpasterza kombatantów ks. Stefana Cegłowskiego odmówiono modlitwę za poległych, odegrano hejnał Płocka i jak co roku ustawił się spory ogonek chętnych do złożenia kwiatów. Biało-czerwone wiązanki złożyli m.in. kombatanci, prezydent Płocka, jego zastępca Roman Siemiątkowski, wiceprzewodniczący rady miasta Wojciech Hetkowski (prywatnie wnuk dwóch obrońców Płocka), europosłanka Julia Pitera i poseł Waldemar Olejniczak (w imieniu posła Piotra Zgorzelskiego i senatora Marka Martynowskiego kwiaty złożyli przedstawiciele ich biur), a także harcerze, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego i wojewódzkiego, a także służb mundurowych i wojska, członkowie partii politycznych, mariawiccy księża i reprezentanci płockich szkół.
[ZT]13147[/ZT]