Sprawę nagłośnili reporterzy programu "Państwo w Państwie". 30-letni Mateusz Dudkiewicz został skazany za drobne kradzieże sklepowe - mężczyzna miał ostentacyjnie wynosić artykuły ze sklepów i za nie nie płacić. Jak podaje siostra Mateusza, mężczyzna miał lekki stopień upośledzenia, ale fizycznie był zdrowym człowiekiem.
Po kilku miesiącach za kratami stan zdrowia mężczyzny zaczął się pogarszać - jak czytamy w zajawce reportażu mężczyzna przestał trzymać mocz, z czasem przestał samodzielnie się poruszać.
- Rodzina nie była oficjalnie informowana o stanie zdrowia pana Mateusza. Wszystkie informacje uzyskiwała albo od niego w czasie rozmów telefonicznych albo od współwięźniów w późniejszym okresie, kiedy pan Mateusz nie był już w stanie podjeść do telefonu. Oprócz braku odpowiedniego leczenia w zakładzie karnym miał być przez pracowników więzienia bity i poniżany - czytamy na stronie programu "Państwo w Państwie".
Rodzina Mateusza po kilku miesiącach poprosiła o zawieszenie odbywania kary i przewiezienie osadzonego do szpitala, w celu podjęcia leczenia. Sąd się na to nie zgodził. Kilka tygodni później mężczyzna w stanie agonalnym trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku.
27 lipca 2024 roku Mateusz Dudkiewicz zmarł.
Prokuratura Rejonowa w Płocku prowadzi postępowanie w tej sprawie.
- Postępowanie dotyczy niewłaściwego leczenia pokrzywdzonego. Śledztwo prowadzone jest dwutorowo - o czyn art. 160 par. 2 kodeksu karnego w zbiegu z art. 155 kodeksu karnego, czyli narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel medyczny Zakładu Karnego w Płocku, w następstwie czego doszło do zgonu osadzonego w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku i drugi czyn dotyczący niedopłenienia obowiązków przez szerokopojętych funkcjonariuszy publicznych, czyli Służby Więziennej Zakładu Karnego w Płocku. Będzie badana prawidłowość lub nieprawidłowość realizacji świadczeń medycznych i podejmowanie lub niepodejmowanie działań w tym zakresie wobec osadzonego, czym działano na jego szkodę - to art. 230 par. 1 kodeksu karnego. Jest to postępowanie wszczęte we wrześniu 2024 roku, na skutek zawiadomienia osoby najbliższej pokrzywdzonego. Jest to tzw. śledztwo własne prokuratora. Prokurator sam prowadzi i wykonuje większość czynności w tej sprawie, a nie zleca je policji czy innym służbom. Postępowanie jest w toku - mówi nam prokurator Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Póki co nikt usłyszał zarzutów w tej sprawie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.