Zgłoszenie o mężczyźnie z wózkiem na plecach straż miejska otrzymała wczoraj, w czwartek, ok. 17.00. Zgłaszający podejrzewał, że młokos ukradł wózek ze szpitala przy Kościuszki. Miał rację. - Patrol, który udał się na miejsce zdarzenia, zauważył na przystanku komunikacji miejskiej poszukiwanego mężczyznę - relacjonuje Jolanta Głowacka, rzeczniczka straży miejskiej.
Zatrzymany 18-latek początkowo szedł w zaparte. Zapytany, skąd ma wózek, oświadczył, że znalazł go na Kolegialnej i - powodowany litością - zabrał go dla chorej sąsiadki. Strażnicy nie dali się nabrać na tę rzewną opowieść - skontaktowali się z pracownikiem monitoringu miejskiego, który potwierdził, że na nagraniu widać czarno na białym, jak młody chłopak wychodzi z terenu szpitala z wózkiem.
-Wtedy 18-latek przyznał się do kłamstwa - informuje Jolanta Głowacka. -Strażnicy wraz z mężczyzną udali się do szpitala, gdzie funkcjonariusze przeprowadzili rozmowę z jedną z pielęgniarek, która poświadczyła, że wózek jest własnością placówki i został skradziony. Ponieważ kobieta nie była w stanie oszacować wartości skradzionego przedmiotu, na miejsce wezwano patrol policji, który zgodnie z kompetencjami będzie prowadził dalsze czynności w tej sprawie.