reklama

Mieszkowicz: Nie było żadnego zaproszenia

Opublikowano:
Autor:

Mieszkowicz: Nie było żadnego zaproszenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBył nazywany ojcem Jarmarku Tumskiego. Paweł Mieszkowicz nie brał udział w poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiadającej ósmą edycję imprezy. - Czuję się rozżalony całą sytuacją – mówi i podkreśla, że nie chodzi tylko o niego, ale o całą grupę osób, która z nim współtworzyła Jarmark Tumski przez kilka lat.

Był nazywany ojcem Jarmarku Tumskiego. Paweł Mieszkowicz nie brał udział w poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiadającej ósmą edycję imprezy. - Czuję się rozżalony całą sytuacją – mówi i podkreśla, że nie chodzi tylko o niego, ale o całą grupę osób, która z nim współtworzyła Jarmark Tumski przez kilka lat.

Na pytanie, czy został poinformowany o poniedziałkowej konferencji prasowej w Muzeum Żydów Mazowieckich, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego, Paweł Mieszkowicz od razu zaprzecza. Przy jednym stole zasiedli prezydent Płocka, dyrektorka Książnicy Płockiej, Joanna Banasiak, dyrektor Muzeum Mazowieckiego Leonard Sobieraj, wicedyrektor Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki Radosław Malinowski oraz prezes Łódzkiego Koła Kolekcjonerów, Bohdan Kowalczyk. Zabrakło tylko jednego krzesła... I to pomimo krótkiego zdania prezydenta rzuconego na odchodne, że społecznicy są „nieustannie zapraszani”. Po tym, jak SPMM i Ratusz nie dogadali się tuż przed siódmą edycją Jarmarku i w burzliwej atmosferze przerzucano się argumentami, wygląda na to, że ich drogi rozeszły się ostatecznie.

- Nie było zaproszenia – mówi jednoznacznie Mieszkowicz, ale czy gdyby takie się pojawiło, przyjąłby? - To zależy, ale co ja miałbym robić – pyta retorycznie. - Z tego co wiem, to role już wyznaczono. Niech nikt nie twierdzi, że drzwi są otwarte, bo to zupełne tak, jakby ktoś zapraszał mnie teraz do mojego własnego domu.

Mieszkowicz wspomina, że w styczniu, w latach kiedy to jeszcze Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego czynnie angażowało się w organizację Jarmarku Tumskiego, miał już program, plan, przyjmowano pierwsze zgłoszenia. Teraz zostało mu tylko posprzątać biuro jarmarkowe, usunąć pamiątki i pozdejmować plakaty ze ścian. Przyznaje, że sprawę zgłoszono do Urzędu Patentowego, ale wszystko idzie bardzo opieszale. W dodatku miałby tu walczyć z miastem, które także wykładało fundusze na imprezę. - Nigdy nie pomniejszałem roli miasta i instytucji, które pomagały przy organizacji. Pewnie, że czasem trzeba było o coś powalczyć, ale kiedy przychodziło do otwarcia i zamknięcia Jarmarku Tumskiego, publicznie chwaliłem współpracę. Określałem jako dobrą. W listopadzie zeszłego roku odbyła się luźna rozmowa z dyrektorem POKiS-u, ale to wszystko, jeśli chodzi o ósmą edycję.

Mimo wszystko w czerwcu ma zamiar przyjść na imprezę. - Będą tam inni kolekcjonerzy. Byłem i jestem w tym środowisku, wiele osób mnie zna. Chmara ludzi pomagała przez lata tworzyć Jarmark Tumski. Robili to z pasją i chęcią, a teraz zajmą się tym urzędnicy...

Czytaj też:

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock, Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE