reklama

Mieszkaniec ma dość. Nie ma gdzie parkować, a miejsce zajmuje wrak

Opublikowano:
Autor:

Mieszkaniec ma dość. Nie ma gdzie parkować, a miejsce zajmuje wrak - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWraki samochodowe zalegają na wielu osiedlach. Miejsc parkingowych jest mało, dlatego trudno dziwić się zdenerwowanym mieszkańcom, kiedy dogodne miejsce zajmuje nieużywane auto.

Wraki samochodowe zalegają na wielu osiedlach. Miejsc parkingowych jest mało, dlatego trudno dziwić się zdenerwowanym mieszkańcom, kiedy dogodne miejsce zajmuje nieużywane auto. 

Napisał do nas mieszkaniec Wielkiej Płyty. Problemy z brakiem miejsc parkingowych na tym osiedlu są doskonale znane, a wieczorami pojazdy stoją w najróżniejszych konfiguracjach. Miejsca jest po prostu za mało. Czytelnik zapewnia, że od kilku miesięcy walczy o usunięcie z parkingu przy Kossobudzkiego starego fiata uno. Auto nie ma koła i już na pierwszy rzut oka widać, że raczej nikt nim jeździł już nie będzie. 

- Przed wakacjami rozmawiałem o tym z dyżurnym strażnikiem miejskim, a on obiecał zająć się sprawą -  pisze mieszkaniec. -  Niestety tego nie zrobił. Na początku października ponowiłem swój kontakt ze strażą miejską. Efekt był taki sam. 

Zapytaliśmy w straży miejskiej. Jolanta Głowacka, rzeczniczka prasowa płockiej straży miejskiej, przyznaje, że temat tego pojazdu jest znany. Podobnie jak kilku innych, które zalegają tylko na tym osiedlu. Usunięcie wraku nie jest jednak wcale takie proste.

- Strażnik, który rzeczywiście zajmował się tą sprawą wiosną, stwierdził wówczas, że auto nie ma przedniego koła. To nie jest jeszcze przesłanka, aby w świetle prawa pojazd uznać za wrak - wyjaśnia Głowacka.

Jak wyjaśnia, samochód miał powietrze w trzech pozostałych kołach, miał wszystkie szyby i był zamknięty. Tak więc wtedy za wrak nie można go było uznać. Minęło jednak kilka miesięcy, a koło nie zostało uzupełnione. Od miesiąca jest więc prowadzone nowe postępowanie. 

- To z pewnością chwilę potrwa - mówi Głowacka. - Trwają czynności, musimy ustalić właściciela pojazdu. Z właścicielem nie ma kontaktu telefonicznego, trzeba wysłać powiadomienie z potwierdzeniem odbioru. 

O przebiegu tej konkretniej sprawy rzeczniczka za dużo powiedzieć nie może. Auto ma tablice z województwa lubelskiego, a konkretnie Puław. Czy tam jednak mieszka właściciel pojazdu? Nie wiadomo. Podobnie jak tego, kiedy pojazd zostanie usunięty. 

- Dziś pojazd jest dużo bardziej zniszczony.  Ktoś też "pomaga" temu samochodowi, żeby tak wyglądał - relacjonuje rzeczniczka. - To, że auto posiada tablicę rejestracyjną jeszcze nie oznacza, że ma właściciela. Cała procedura musi zostać przeprowadzona. Może być tak, że np. właściciel umarł lub przebywa za granicą. 

Co się stanie, jeśli pojazd zostanie uznany za wrak i na koszt Urzędu Miasta odholowany? Jeśli po sześciu miesiącach właściciel się nie znajdzie, auto przejdzie na własność miasta. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo