W mieście zawrzało, gdy okazało się, że budowane przez miejską spółkę w zabytkowej kamienicy mieszkania komunalne będą horrendalnie drogie - metr kwadratowy miałby kosztować aż 12 tys. zł! Okazuje się jednak, że ta zawrotna suma to… pomyłka.
Cała afera miała swój początek na spotkaniu radnych w sprawie projektu budżetu na ten rok. To wtedy właśnie radna Wioletta Kulpa zainteresowała się nieruchomościami na starówce, na które z budżetu ma iść kilka milionów złotych. Mowa o kamienicach przy Kwiatka, Sienkiewicza i właśnie Kazimierza Wielkiego. - Skoro zapisano na to zadanie blisko 2,6 mln zł, a mieszkań będzie tam sześć, obliczyłam, że jedno będzie kosztowało ok. 430 tys. zł - relacjonuje radna Kulpa. - Zapytałam o metraż i cenę za metr kw. wiceprezydenta Dariusza Ciarkowskiego i przedstawicieli Ratusza, ale odniosłam wrażenie, że są nieprzygotowani. Wreszcie zastępca prezydenta przyznał, że cena mieszkań może wynieść 12 tys. zł za m kw.
Te słowa wywołały burzę w całym mieście. Media na czele z płocką „Gazetą Wyborczą” grzmiały, że tańsze są ceny metra luksusowych apartamentowców w stolicy, zarzucając brak dochowania należytej staranności przy planowaniu inwestycji. Z kolei radny Marcin Flakiewicz z komisji inwestycji oznajmił w wypowiedzi dla Katolickiego Radia Diecezji Płockiej, że radni nie zgadzają się remonty mieszkań komunalnych za 12 tys. za m2.
Sęk w tym, że nie do końca wiadomo, skąd wzięła się ta astronomiczna kwota. Jak dowiedzieliśmy się od prezeski Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, Wioletty Magin, według wniosku złożonego do Banku Gospodarstwa Krajowego, maksymalna wartość inwestycji to blisko 2,4 mln zł, z czego ponad 950 tys. zł to dofinansowanie BGK. Za rewitalizację budynku i adaptację na mieszkania komunalne miasto zapłaci więc ponad 1,4 mln zł.
A co z tą ceną za metr? Zgodnie z szacunkami, cena za metr kw. powierzchni użytkowej budynku to 7,3 tys. zł, a za metr kw. powierzchni użytkowej mieszkań - 9,6 tys. zł. Szefowa spółki dodaje jeszcze, że po odjęciu bezzwrotnej pożyczki z BGK te ceny wynoszą kolejno 4,4 tys. zł za m2 i 5,8 tys. zł za m2.
Dla porównania na łącznie 714 m2 dwudziestu dwóch mieszkań komunalnych w rewitalizowanej przez inną miejską spółkę - MTBS kamienicy przy Kwiatka 3 w budżecie miasta zarezerwowano ponad 5 mln zł. Gdyby tak na to patrzeć, wychodzi ok. 7 tys. za m2. A jeżeli do powierzchni mieszkalnej dodamy jeszcze powierzchnię lokali uslugowych w tym budynku, to wyjdzie mniej, ok. 6,5 tys. zł.
- Nasze dane opierają się na wartościach kosztorysowych, natomiast rzeczywisty koszt realizacji robót remontowo-budowlanych będzie znany po wyłonieniu wykonawcy i szacujemy, że będzie niższy - podkreśla Wioletta Magin.
Z wyliczeń MZGM wynika więc jasno, że kwota jest znacznie niższa od tej, którą podał wiceprezydent Dariusz Ciarkowski. - Doszło do nieporozumienia, które nie zostało do końca zweryfikowane - przyznaje biuro prasowe Ratusza.
Ratowanie ruiny w sercu miasta
Ale nawet po odjęciu 40-proc. dofinansowania z BGK, trzeba wydać 1,4 mln zł na zaledwie sześć mieszkań… Za to w zabytkowej kamienicy. Szefowa MZGM wyjaśnia, że 160-letni budynek jest w fatalnym stanie technicznym: budynek osiadł nierównomiernie, popękały ściany, strop grozi zawaleniem. A czas goni. - Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyłączył go z użytkowania w 2010 r., a konserwator zabytków w 2013 r. wydał gminie nakaz remontu tego budynku do 2016 r. - wskazuje Wioletta Magin.
Niemal równie drogie co sam remont są koszty zabezpieczenia konstrukcji budynku (stosunek 50 do 40% kosztów) i dostosowanie do przepisów przeciwpożarowych. - Zakres remontu przynajmniej w tej części jest daleki od standardowego i obejmuje m.in. podbijanie i skręcanie śrubami fundamentów, osuszenie i odgrzybienie ścian, wzmocnienie popękanych ścian nośnych budynku poprzez ich zszywanie, wymianę stropów, wewnętrznej klatki schodowej, wymianę więźby dachowej wraz z poszyciem itd. - wylicza Wioletta Magin.
Kosztów nie zmniejsza też fakt, że - inaczej niż w przypadku wielu kamienic, których zabytkową część stanowi jedynie frontowa pierzeja, a ukryte w głębi podwórka oficyny i dobudówki można rozebrać - budynek będzie zachowany w całości.
- Żadna ze ścian budynku nie zostanie rozebrana, gdyż konserwator nie wyraził na to zgody, chroniąc ten wyeksponowany budynek w ścisłym centrum miasta - podkreśla Wioletta Magin. - Pojęcia "rewitalizacja budynku" i "remont budynku" nie są tożsame i nie należy ze sobą zestawiać wartości budowy nowych budynków i remontów zabytkowych kamienic.
Ale można się zastanowić, czy nie lepiej faktycznie skupić się na budowie mieszkań komunalnych od zera, a kamienicę po prostu sprzedać? - Stan kamienic na Starym Rynku niebędących własnością miasta jest najlepszym dowodem na to, że sprzedaż budynków prywatnym inwestorom nie jest korzystnym rozwiązaniem - uważa szefowa spółki.
Jak już pisaliśmy, kamienica przy Kazimierza Wielkiego 6 została wybudowana w 1855 roku, należy do typu tzw. pruskich domów urzędniczych. Powierzchnia użytkowa budynku to ponad 326 m2, a powierzchnia samych mieszkań - ponad 247 m2. Po przebudowie w kamienicy ma powstać sześć mieszkań o różnym metrażu.
Dla szczegółowego porównania kosztów i zakresu rewitalizacji wszystkich trzech staromiejskich kamienic poprosiliśmy o takie dane zarówno w MZGM (kamienica przy Sienkiewicza), jak i w MTBS (kamienica przy Kwiatka). Czekamy na odpowiedź.
Na zdjęciu: obecny stan kamienicy przy Kazimierza Wielkiego 6 i projekt odnowionej elewacji
Więcej zdjęć z wnętrza kamienicy zobacz w naszej galerii:
