reklama

Mieszkania dla młodych. Idea dobra, ale...

Opublikowano:
Autor:

Mieszkania dla młodych. Idea dobra, ale... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa dzisiejszej sesji radni mają głosować nad programem „Mieszkania dla młodych”. Jednak ledwie na dzień przed sesją część radnych ma wątpliwości i na komisji wstrzymała się od głosu. - Popieram ideę – komentowała radna Joanna Olejnik z Platformy Obywatelskiej. Ale gorzej już z kryteriami.

Na dzisiejszej sesji radni mają głosować nad programem „Mieszkania dla młodych”. Jednak ledwie na dzień przed sesją część radnych ma wątpliwości i na komisji wstrzymała się od głosu. - Popieram ideę – komentowała radna Joanna Olejnik z Platformy Obywatelskiej. Ale gorzej już z kryteriami. 

Program „Mieszkania dla młodych” (MdM), czyli dostępnych i tanich mieszkań do wypożyczenia dla osób od 18. do 35. roku życia, tuż po ogłoszeniu wydawał się całkiem niezłym ogólnym pomysłem. Rzuconą wędką z bonusem na haczyku w postaci mieszkania nawet do 65 metrów kwadratowych. Jednak już w trakcie konferencji prasowej, na której ogłoszono zasady, podnoszono problem, że może nie zapewnić odpowiedniej rotacyjności. Przypomnijmy, że po pięciu latach najemca może starać się o przedłużenie na kolejne pięć lat, a potem znika docelowa data wyprowadzki. Wówczas prezydent Andrzej Nowakowski, który firmuje projekt, wyjaśniał, że i tak najemca będzie starał się o własne cztery kąty. Trochę w myśl porzekadła „małe, ciasne, ale własne”. Poza tym wskazywano, że nie wiadomo, jakie będzie rzeczywiste zapotrzebowanie. Wprowadzono wymóg zapłaty zwrotnej kaucji, która miałaby być równa 12-krotności miesięcznego czynszu.

Kierownik biura ds. zarządzania nieruchomościami gminy w Ratuszu, Wojciech Petecki w poniedziałek przedstawiał „MdM” radnym z komisji skarbu, budżetu i gospodarki finansowej: - Proponujemy program wspierający młodych ludzi do 35. roku życia. Zaoferujemy im niedrogie mieszkania, zapewniające pewną stabilizację. Promujemy tych, którzy pracują w Płocku i doceniamy ich aktywność społeczną. Jeśli młody człowiek waha się, zastanawia nad wyjazdem, to może mieszkanie okaże się tym czynnikiem, który spowoduje, że jednak zostanie.

Według Ratusza, wysokość kaucji nie jest wygórowana z dwóch powodów: planowanego standardu mieszkań oraz faktu, że „docelowo mogą być wynajmowane nawet na czas nieokreślony”, czyli trzeba się tu liczyć z tym, że przy większym zainteresowaniu i po wyczerpaniu puli miasto być może nie będzie miało innego wyjścia, jak zwrócić się do developerów. A wówczas może być drożej.

Zapisy „MdM” wzbudzily wątpliwości radnych. - Chcemy promować tych, którzy się uczą i pracują – podkreślał Wojciech Petecki, aby ich przekonać do pozytywnego głosowania nad programem. O przydziale mieszkania decyduje jak największa ilość uzyskanych punktów.

Wczytując się w kryteria, okazuje się, że uczęszczający na wykłady student ma mieć większe fory niż osoba ucząca się w szkole policealnej lub z tytułem doktora (zgodnie z zapisami za dziecko uważa się osobę do 18 .roku życia, a w przypadku dzieci uczących się – osobę do 25. roku życia). Dostanie dwa razy więcej punktów. O licencjatach i magistrach, już z tytułem i dyplomem w ręku, nie ma ani słowa. Ponadto co ze studentami tylko z nazwy, którzy zapisują się, pobierają legitymację, ale na wykłady nie chodzą? Liczy się dla nich zniżka studencka, będą tańsze bilety w autobusie i w kinie. Weryfikacja „uczenia się” miałaby odbywać się za pomocą wydanego zaświadczenia, a to da radę uzyskać już przy zapisie na studia. A jak zauważyli radni na komisji, studiować można, ale już niekoniecznie z pozytywnym wynikiem na koniec.

Ponadto pracujący w naszym mieście płocczanin będzie w bardziej komfortowej sytuacji niż płocczanin, który musi wyjechać poza granice miasta do pracy. Ten pierwszy dostanie 10 pkt, drugi zero. Podobnie, jeśli płocczanin otworzył przeszło dwa lata temu firmę poza terenem gminy, nie załapuje się na 10 pkt, które zgarnie ktoś inny prowadzący działalność gospodarczą bezpośrednio w Płocku. Nie ma punktów za to, że ktoś pojechał zdobywać za granicą doświadczenie i uczyć się jeżyków obcych, a następnie wraca do miejsca, w którym się urodził, być może z ciekawym pomysłem na biznes, na tzw. start-up. On niech dalej radzi sobie sam.

No i co z zapisem dotyczącym zamieszkiwania w Płocku, które powinno wynosić minimum 5 lat? Musi być nieprzerwane, czyli ktoś, kto wyjedzie na studia do innego miasta, tam idzie do pierwszej pracy, zamelduje się tymczasowo w akademiku, a po studiach wraca w rodzinne strony, już tak łatwo nie załapie się na punkty. Zasada jest taka, że tę pięcioletnią ciągłość w przebywaniu na trenie gminy trzeba potwierdzić jakimś dokumentem. Każdy, kto pomieszkuje w Płocku bez meldunku, lepiej niech skompletuje sobie (o ile takie ma) umowy najmu mieszkania. Wówczas, podobnie jak temu, który ma meldunek, zostanie doliczone 5 pkt.

- Nie ma idealnej punktacji – podsumował dyskusję Wojciech Petecki. Tuż po głosowaniu radni zasugerowali, aby projekt trafił do autora, skoro jest jeszcze czas, aby się zastanowić. Wszyscy zgadzali się, że cel jest dobry. Tylko zaproponowane mechanizmy wzbudziły wątliwości i może jednak wymagają lepszego dopracowania.

Czytaj też:

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE