Reklama

Mieszkańcy skarżyli się na jakość powietrza. Miasto dostało propozycję

Opublikowano:
Autor:

Mieszkańcy skarżyli się na jakość powietrza. Miasto dostało propozycję - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Przeanalizowano 131 skarg mieszkańców na uciążliwości zapachowe. Czy zasadne jest twierdzenie, że to skutek o działalność Orlenu? Według jednej z radnych chodzi o inny zakład znajdujący się na terenie Płocka.

Przeanalizowano 131 skarg mieszkańców na uciążliwości zapachowe. Czy zasadne jest twierdzenie, że to skutek o działalność Orlenu? Według jednej z radnych chodzi o inny zakład znajdujący się na terenie Płocka.

Napływające skargi od płocczan w połączeniu z sytuacją z benzenem skłoniły miejskich radnych do przeznaczenia 250 tys. zł na zakup stacji pomiarowej. Należało przeprowadzić analizę, jakie związki miałaby ta stacja badać, gdzie miałaby zostać zlokalizowana, jakiego sprzętu i za jaką kwotę potrzebujemy. Za 30 tys. zł taką analizę przygotowała Fundacja Agencja Regionalnego Monitoringu Atmosfery Aglomeracji Gdańskiej. Wnioski przedstawiła dyrektorka tej fundacji, Krystyna Szymańska w czwartek w Ratuszu na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej. Materiałem wyjściowym dla Szymańskiej było 131 skarg od płocczan na odczuwane uciążliwości zapachowe od 2015 roku do września 2017 roku. Dysponowała materiałami, które były jawne:

Z tych 131 skarg wybrano te sytuacje, które albo długo trwały, albo powtarzały się w różnych miejscach w mieście. 

W Płocku nie ma stacji w pełni wyposażonej przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

- Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska posiada urządzenia niecertyfikowane, wobec tego pomiary stężeń i pomiary warunków meteorologicznych jednogodzinne mogłyby dawać nieprawdziwe wyniki – kontynuowała Szymańska. - W przypadku tych 13 wybranych skarg posłużyliśmy się metodą modelowania matematycznego warunków meteorologicznych – a jeśli dane ze stacji pomiarowych wskazywały na wyższe wartości stężeń i pokrywało się to ze skargą, wówczas robiono modelowanie.

Jakie wysnuto wnioski? Skargi na Orlen uznano za zasadne. Pojawiają się, kiedy wiatr wieje z kierunku północnego. - Poza kierunkiem wiatru powstawanie uciążliwości determinuje również tzw. warstwa mieszana, zwana też warstwą inwersji, czyli mówią najprościej, to co się buduje wzdłuż atmosfery i nie pozwala rozprzestrzeniać się zanieczyszczeniom powietrza. Od dwóch lat zmieniły się warunki rozprzestrzeniana z kombinatu. Emitor elektrociepłowni został obniżony do 160 metrów. Kiedy warstwa mieszania ma 150 metrów, w niektórych warunkach meteorologicznych może dochodzić do powstawania niezbyt komfortowych zapachów. Na wiatr, na pogodę wpływu nie mamy, więc co możemy zrobić? Albo trzeba dysponować dobową prognozę meteorologiczną przygotowaną przez IMGW specjalnie dla Płocka, albo kupić wysoce specjalistyczny sprzęt do pomiaru warunków meteorologicznych. Dopiero w połączeniu tych danych z wynikami ze stacji WIOŚ można wprowadzać prewencję, czyli ostrzeżenia dla mieszkańców, a zwłaszcza tych bardziej wrażliwych, osób po 60., z chorobami układu oddechowego. Nie powinni wówczas wychodzić z domu.

Odniosła się do sytuacji z benzenem. - Tylko jeden pomiar benzenu okazał się taki naprawdę wystrzałowy. To był godzinny strzał. Czy oddziaływanie godzinne spowoduje, że człowiek natychmiast umrze albo zachoruje, tego lekarze nie stwierdzają. Natomiast nie można wykluczyć skutków, że jeśli ktoś będzie przebywał w tym rejonie. Warstwy mieszania były na wysokości tego komina. Co się dzieje, jeśli taka ilość pary wodnej jednocześnie reaguje z chemią, która jest emitowana z kombinatu, tego nie wiem. Były także skargi, kiedy przeprowadzano prace remontowe na ternie kombinatu. One raczej dotyczyły węglowodorów.

Rekomendowała, aby poszerzyć zakres pomiarowy o związki, które na pewno są odorotwórcze i mają niskie progi wyczuwalności, czyli o merkaptany (nie miała wątpliwości, że pochodzą z Orlen Eko, bo są w pozwoleniu, a jeśli są w kombinacie, to jako emisja niezorganizowana), emitowany z instalacji Clausa siarkowodór (który może być bardzo uciążliwy, jeśli np. dochodzi do awarii). Jej zdaniem zakup stacji mobilnej niewiele pomoże. - Naszym celem jest ograniczenie uciążliwości zapachowych.

Opowiadała o tzw. metodzie pasywnej polegającej na zawieszeniu na miesiąc próbników w 12 punktach. Takie próbniki wytwarza firma w Anglii (miesięczny koszt: 519 funtów). Próbniki mogłyby posłużyć do rozeznania się, czy warto kupować drogie urządzenia. Jeśli takie wybierzemy (decydując się na własną stację), wówczas mamy do czynienia z metodą automatyczną. Taka w pełni wyposażona stacja to koszt 1 mln 240 tys. zł. Uboższe warianty to koszty rzędu 887 tys. zł bądź 681 tys. zł (im niższa cena tym mniej zmierzonych związków). Uprzedzała, że dochodzą koszty eksploatacji około 80 tys. zł, niektóre części wymienne też są bardzo drogie. - Obsługa, operator za najniższą średnią krajową by tutaj nie pracował. Nawet prezydenta Gdańska przekonałam, aby nie kupowano stacji mobilnej. A państwu życzę, aby małżeństwo miasta z kombinatem trwało. Takie z rozsądku.

- Jak rozumiem, pani zdaniem nie powinniśmy kupować stacji pomiarowej. Lepiej zastanowić się nad poprawą współpracy z PKN Orlen na zasadzie wypracowania odpowiednich procedur – podsumował Michał Twardy.

- Jeśli będzie dobra współpraca miasta z Orlenem, wówczas ostrzeżenia nie będą straszyły, tylko będą racjonalne – odpowiadała Szymańska.

Artur Jaroszewski.zgodził się z krytycznym podejściem wobec zakupu mobilnej stacji pomiarowej.

- Poprosiliśmy już WIOŚ o pomiar mobilny. Dowiedzieliśmy się, że ta mobilność polega na tym, że to pół roku w jednym miejscu, pół roku w drugim, a nam oczywiście nie o taką mobilność chodzi. Dużo cenniejsza będzie trzecia w Płocku dobrze zlokalizowana stacja pomiarowa na stałe. W opracowaniu pisemnym znalazła się propozycja lokalizacji stacji. A ta pokrywa się z okolicą ul. Długiej, o czym od dwóch lat mówię.

- Pani powiedziała, że nie były badane inne zakłady przemysłowe i opierała się pani na materiałach, które były jawne – przypominała pracująca w Orlenie, Wioletta Kulpa. - Jak mniemam pozwolenie zintegrowane, jak również pozwolenia na inwestycje na terenie zakładu, muszą być pod kontrolą i w ściśle określonych ramach przepisów prawa. Pozwolenie zintegrowane wydaje marszałek województwa. Skoro rozmawiamy o inwestycji słynnego komina, to również musiały być wszelkie pozwolenia. Nie wiem, czy rzeczywiście jest tak, jak pani mówi, że po wyjściu z tego komina para wodna łączy się z jakimiś cząsteczkami, tworząc jakieś inne związki chemiczne. Tego po prostu nie wiemy. To jest domysł niepoparty żadnymi dowodami. Pokazała pani, jaka ilość skarg pochodzi z jakiej ulicy. A nie były badane inne zakłady przemysłowe. Słyszymy, że akurat taka była sytuacja układu wiatru, że można domniemywać znów, bo nie jest to poparte konkretnymi dowodami, by te, w co śmiem wątpić, pochodziły z PKN Orlen. Radni na terenie osiedla Kochanowskiego czy sąsiedniego osiedla mogą trafić na skargi mieszkańców na usytuowany tam Exdrob. Największa ilość skarg nie pochodziła z osiedla Łukasiewicza, tylko z Rembielińskiego 17 i z Tysiąclecia 10. Te ulice sąsiadują z tym zakładem, z którego wydobywał się odór. Nie mamy ustawy odorowej. Odory nie są mierzalne, zostaje powonienie. Nie możemy wprost skierować jakichś podejrzeń bądź nakreślić wprost winy konkretnego emitenta, skoro nie ma badań. Są analizowane te pierwiastki ujęte w rozporządzeniu ministra zarówno przez WIOŚ, jak i niezależne stacje badawcze firmy i to wykazuje nam ustawienie w pewnych normach.

- To nie badania, tylko obliczenia modelowe w oparciu o metodę akceptowaną przez Komisję Europejską – podkreślała Szymańska. - Dokonaliśmy wstępnej oceny mającej na celu ustalenie zasadności skarg mieszkańców i próbę przybliżenia tego, co jest przyczyną uciążliwości zapachowych. Opisane przez ordynatora szpitala odczucia mieszkańców wskazywały na siarkowodór i merkaptany, czyli na związki powodujące duszności, dyskomfort astmatyczny.

Nowa szefowa delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Katarzyna Jasińska zjawiła się z dwiema propozycjami:

- WIOŚ w Warszawie zakupił mobilną stację pomiarową benzenu w powietrzu. Chcemy zaproponować użytkowanie stacji od 2018 roku, z tym że ta musiałaby u państwa pracować pewnie rok. Zajmiemy się obsługą i serwisowaniem, wy ustalicie lokalizację.

Druga propozycja polegała na rozważeniu doposażenia stacji WIOŚ przy ul. Reja przykładowo o dwa analizatory (siarkowodoru i merkaptanów). - Badania metodami pasywnymi już w tym roku prowadzimy w ustalonych z prezydentem miasta pięciu punktach pomiarowych na terenie Płocka: na osiedlu Winiary przy orliku, przy ul. Gwardii Ludowej, Sierpeckiej, Reja i Walecznych. Badamy benzen, siarkowodór, chlorowodór, dwutlenek siarki i dwutlenek azotu. Wyniki będą w grudniu.

O głos poprosił doktor Waldemar Kujawa. Apelował o uwzględnienie węglowodorów.

- Mamy w Płocku nadumieralność na nowotwory, a te węglowodory o to posądzamy. Przepisy Unii Europejskiej i polskie są nastawiano na przemysł niepetrochemiczny. Bada się te główne zagrożenia środowiskowe, natomiast petrochemie mają swoją specyfikę. Emitują mnóstwo onkogenów. Ten pik benzenu nam nie zaszkodzi, ale co on robi z naszymi telomerami, z naszym DNA, jak to zaprocentuje później, tego już nie wiemy. Trzeba badać te uszkodzenia DNA. Jestem już po rozmowie z naukowcami, biochemikami. W Płocku należy zrobić dwie rzeczy. Pierwsza sprawa to badania DNA u naszych dzieci i wnuków. A nie są to jakieś straszne pieniądze, aby sprawdzić, czy my płocczanie mamy te geny już w jakimś stopniu uszkodzone. Druga sprawa polega na sprawdzeniu, czy emeryci, niegdyś zatrudnieni przez minimum 15 lat w rafinerii, częściej chorują na raka niż reszta emerytów, którzy wcześniej byli zatrudnieni np. w browarze w Sierpcu.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE