Od 18 stycznia ruszyły szczepienia przeciw COVID-19 dla mieszkańców domów pomocy społecznej. Te zakończono kilka dni temu. Jak zapowiedział wówczas szef KPRP, minister Michał Dworczyk, akcja miała uodpornić tych, którzy są najbardziej narażeni na atak koronawirusa.
Dla powiatu płockiego było to duże przedsięwzięcie. W okolicach Płocka działa bowiem sześć takich miejsc, w których przebywa ponad 650 osób w różnym stanie. Do tego należy doliczyć ponad 400 pracowników. To DPS w Brwilnie, Goślicach, Koszelewie, Nowym Miszewie, Wyszogrodzie i Zakrzewie.
Jak przekonuje Sierocka, wśród mieszkańców domów była duża chęć zaszczepienia.
- Takie osoby po wstępnej konsultacji lekarskiej zostali poddani szczepieniom - powiedziała Iwona Sierocka, wicestarosta płocki. - Na listę wpisało się prawie 89 proc. wszystkich mieszkańców - wyliczała
Szczepienia odbyły się w poszczególnych placówkach. Przyjechały do nich zespoły medyków. Jak przekonują w powiecie, to konieczność. Większość mieszkańców wymaga intensywnej opieki, a ich stan zdrowia nie pozwala na przemieszczanie się.
- Przyjeżdżał POZ, który opiekuje się danym domem i to tam dokonano szczepień - wspominała Iwona Sierocka w rozmowie z nami. - Nie było żadnych przykrych incydentów i omdleń. Nasi mieszkańcy nie odczuwali większych dolegliwości - przekonywała.
Procesowi szczepień nie poddali się jednak pracownicy domów. Dlaczego?
- Personel nie zawsze będzie szczepiony przez POZ, który opiekuje się danym domem - tłumaczyła Sierocka. - Dlatego procesowi poddała się bardzo mała część pracowników. Najwięcej w DPS-ie w Brwilnie. W pozostałych domach pracownicy mają się systematycznie szczepić na własną rękę - precyzowała.
Pracownicy DPS-ów czekają zatem na swoją kolej. Kiedy ta nastąpi? Tego nie wiadomo. Dodatkowo całość komplikuje mała liczba dostępnych szczepionek.
- Nie mamy szczegółowych danych na temat ilości szczepionek, jednak z doniesień medialnych i informacji ze szpitali wynika, że faktycznie nie ma takiej ilości szczepionek by uodpornić wszystich pracowników naszych domów - powiedziała wicestarosta. - Zapotrzebowanie jest dużo. Mamy ponad 490 pracowników, z czego chęć zaszczepienia zgłosiło nieco ponad połowę z nich - dodała.
Druga seria szczepionek ma zostać podana mieszkańcom domów w przeciągu 21 dni od przyjęcia pierwszej dawki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.