reklama
reklama

Mieszkańcy powiatowych DPS-ów zaszczepieni. A co z pracownikami? - Większość wciąż czeka

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fot. Pixabay

Mieszkańcy powiatowych DPS-ów zaszczepieni. A co z pracownikami? - Większość wciąż czeka - Zdjęcie główne

foto Fot. Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDo 22 stycznia trwała wyznaczona przez rząd akcja szczepienia mieszkańców domów pomocy społecznej. Temu procesowi poddały się m.in. DPS-y na terenie powiatu płockiego. Zaszczepiło się większość mieszkańców, ale co z pracownikami? - Temu procesowi poddała się bardzo mała część personelu – powiedziała w rozmowie z nami Iwona Sierocka, wicestarosta płocki.
reklama

Od 18 stycznia ruszyły szczepienia przeciw COVID-19 dla mieszkańców domów pomocy społecznej. Te zakończono kilka dni temu. Jak zapowiedział wówczas szef KPRP, minister Michał Dworczyk, akcja miała uodpornić tych, którzy są najbardziej narażeni na atak koronawirusa. 

Dla powiatu płockiego było to duże przedsięwzięcie. W okolicach Płocka działa bowiem sześć takich miejsc, w których przebywa ponad 650 osób w różnym stanie. Do tego należy doliczyć ponad 400 pracowników. To DPS w Brwilnie, Goślicach, Koszelewie, Nowym Miszewie, Wyszogrodzie i Zakrzewie. 

Jak przekonuje Sierocka, wśród mieszkańców domów była duża chęć zaszczepienia. 

reklama

- Takie osoby po wstępnej konsultacji lekarskiej zostali poddani szczepieniom - powiedziała Iwona Sierocka, wicestarosta płocki. - Na listę wpisało się prawie 89 proc. wszystkich mieszkańców - wyliczała

Szczepienia odbyły się w poszczególnych placówkach. Przyjechały do nich zespoły medyków. Jak przekonują w powiecie, to konieczność. Większość mieszkańców wymaga intensywnej opieki, a ich stan zdrowia nie pozwala na przemieszczanie się.

- Przyjeżdżał POZ, który opiekuje się danym domem i to tam dokonano szczepień - wspominała Iwona Sierocka w rozmowie z nami. - Nie było żadnych przykrych incydentów i omdleń. Nasi mieszkańcy nie odczuwali większych dolegliwości - przekonywała.

reklama

Procesowi szczepień nie poddali się jednak pracownicy domów. Dlaczego? 

- Personel nie zawsze będzie szczepiony przez POZ, który opiekuje się danym domem - tłumaczyła Sierocka. - Dlatego procesowi poddała się bardzo mała część pracowników. Najwięcej w DPS-ie w Brwilnie. W pozostałych domach pracownicy mają się systematycznie szczepić na własną rękę - precyzowała.

Pracownicy DPS-ów czekają zatem na swoją kolej. Kiedy ta nastąpi? Tego nie wiadomo. Dodatkowo całość komplikuje mała liczba dostępnych szczepionek. 

- Nie mamy szczegółowych danych na temat ilości szczepionek, jednak z doniesień medialnych i informacji ze szpitali wynika, że faktycznie nie ma takiej ilości szczepionek by uodpornić wszystich pracowników naszych domów - powiedziała wicestarosta. - Zapotrzebowanie jest dużo. Mamy ponad 490 pracowników, z czego chęć zaszczepienia zgłosiło nieco ponad połowę z nich - dodała.

reklama

Druga seria szczepionek ma zostać podana mieszkańcom domów w przeciągu 21 dni od przyjęcia pierwszej dawki. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama