W połowie sierpnia drogowcy ruszają z remontem uliczek osiedlowych na kilku płockich osiedlach. Ominą dwa krótkie odcinki jezdni w samym środku Podolszyc. Dlaczego?
Chodzi o przyjęte z dużym entuzjazmem porozumienie miasta z trzema płockimi spółdzielniami w sprawie remontu osiedlowych uliczek na osiedlach Międzytorze, Podolszyce, Tysiąclecia i Wyszogrodzka. Przypomnijmy: na asfaltowanie pełnych karbów i dziur uliczek i tam, gdzie to możliwe wybudowanie nowych parkingów Miejski Zarząd Dróg przeznaczył pieniądze zaoszczędzone dzięki łagodnej zimie, spółdzielnie - Płocka SM, Mazowiecka SM i Młodzieżowa SM mają na swój koszt wyremontować krzywe chodniki. Spółdzielnie powinny zakończyć swoją część prac do połowy sierpnia, potem do akcji wkraczają drogowcy, którzy zamierzają sfrezować starą nawierzchnię, wyrównać wystające albo zapadnięte studzienki oraz kratki ściekowe i położyć nowy asfalt. Objęte porozumieniem uliczki osiedlowe mają być jak nowe do końca października.
Wydawałoby się, że wszystko idzie jak po maśle. Porozumienie podpisano, MZD ogłosił przetarg i wyłonił wykonawcę. Jak informuje rzecznik MZD, Konrad Kozłowski, najkorzystniejszą cenowo ofertę (ponad 2,2 mln zł) złożyła firma PRD z Płocka i to ona wygrała przetarg.
Tymczasem dowiedzieliśmy się, że remont dwóch ulic na Podolszycach Północ stanął pod znakiem zapytania (w ramach porozumienia odnowione miały zostać ulice Szarych Szeregów, Łączniczek, Walecznych, Hubalczyków, Baczyńskiego, Sucharskiego i Grota Roweckiego). Bo żeby MZD mógł rozpocząć tam jakiekolwiek prace, uliczki muszą zostać przekształcone w drogi publiczne. A żeby tak się stało, mieszkańcy, którzy są ich współwłaścicielami, musieliby przekazać je miastu. Ulice znajdują się na dwóch niedużych działkach - przy Baczyńskiego i Hubalczyków, obok przedszkola z Tęczą, i przy Sucharskiego (na pozostałych gruntach nie ma tego problemu, bo już lata temu stały się własnością miasta i decyzją radnych zostały przekształcone w drogi publiczne). Większość mieszkańców zgodziła się na takie przekazanie, ale znaleźli się tacy, którzy powiedzieli nie. Jak wyjaśniał nam wiceprezes Mazowieckiej SM, Janusz Pawłowski, ich głos był decydujący - bo zgodnie z prawem, by przekazać grunt potrzeba 100-procentowej zgody współwłaścicieli. Jedna osoba może zablokować całe przedsięwzięcie. - Jedna działka liczy 130 współwłaścicieli, druga - 90, trudno oczekiwać, by tyle osób podjęło jednomyślną decyzję - zauważa Janusz Pawłowski.
Trudno też podejrzewać, by sprzeciw mieszkańców był powodowany kwestiami finansowymi - przykładowo wydzielona z 1,5-hektarowej działki uliczka ma wartość rzędu 200 zł, więc każdy z ok. 100 mieszkańców musiałby się zrzec jakichś 2 zł na korzyść miasta… W związku z przekazaniem gruntu nie ponosiliby też żadnych dodatkowych opłat (np. związanych ze sporządzeniem aktu notarialnego). - Część mieszkańców Sucharskiego zgodziła się na przekazanie ulicy miastu, ale tylko pod warunkiem wprowadzenia do aktu notarialnego zapisu gwarantującego im bezpłatne parkowanie w tej części ulicy - wyjaśnia Janusz Pawłowski. - Mieszkańcy obawiali się, żeby w przyszłości nowy właściciel nie ustanowił jakiejś formy odpłatności za korzystanie z parkingu. Problem w tym, że ustawowo nie ma możliwości wprowadzania tego typu obwarowań.
Skutek jest taki, że drogowcy wyremontują wszystkie zaplanowane uliczki poza tymi dwoma. Cała nadzieja w spółdzielni. - Wykonamy te prace za własne pieniądze, jeśli nie w tym roku, to na pewno w przyszłym - zapowiada wiceprezes spółdzielni. - Będzie to oczywiście zależało od możliwości finansowych. Na szczęście nawierzchnie obu ulic na tym odcinku nie są jeszcze w fatalnym stanie i jeśli zajdzie taka konieczność, z ich remontem można wstrzymać się do przyszłego roku.
Czytaj też: Bardzo dobra wiadomość dla płockich osiedli!
