Ulica była zdewastowana, po opadach deszczu tworzyły się kałuże. Do niedawna Maszewska była jedyną ulicą w Płocku, która była wyłożona tzw. kocimi łbami. Teraz się to zmieniło - kierowcy jeżdżą po bruku, wybudowano kanalizację, a inwestycja kosztowała 6,5 mln złotych.
Ulica Maszewska służy nie tylko jej mieszkańcom, ale też osobom chcącym przedostać się chociażby z Orlenu w kierunku centrum miasta czy do szpitala. Jak mówił prezydent, teraz to także drogą, którą można dojechać do obwodnicy. Jeszcze kilka miesięcy temu jej infrastruktura zwyczajnie jednak do tego nie zachęcała.
- Przeznaczyliśmy 6,5 mln złotych na realizację i inwestycja właśnie została zrealizowana. Zakładam, że będzie służyć nie tylko okolicznym mieszkańcom, ale też innym płocczanom. Zbudowaliśmy nie tylko nawierzchnię, ale też kanalizację - podkreślał prezydent Andrzej Nowakowski.
- W wielu gospodarstwach kanalizacji sanitarnej po prostu nie było. Trzeba było też zagospodarować wodę, która się tu zbierało. Wyremontowaliśmy 700-metrowy odcinek drogi. Nie przebudowaliśmy oświetlenia, ale to cały czas pozostaje "w grze". Rozmawiamy o tym z Zakładem Energetycznym - dodał Jacek Terebus, zastępca prezydenta ds. inwestycji i remontów.
Nie ma jednak obaw, że kierowcy którzy będą omijać zakorkowaną w godzinach szczytu Zglenickiego. Na Maszewskiej ustawionych jest kilka progów zwalniających. Prezydent obiecał także, że za kilka lat okoliczne pustostany będą wyglądały inaczej.
fot. Michał Wiśniewski/Portal Płock